Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po kolędzie. Nazwiska i kwoty w gazetce. "Musimy stać w prawdzie"

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
CC, Autor: Mikołaj A.Borzyszkowski
Przed kolędą "ksiądz powiedział, że każda rodzina ma wpłacić po 600 zł na remont dzwonów. Na liście wpłat w gazetce parafialnej, prócz rubryki "Ofiara kolędowa", jest także "Wpłata na konto". Z kwot wynika, że parafianie nie byli skąpi.

Ksiądz w Osieku w Kurii Pelplin, podał do publicznej wiadomości informację o tym, kto i jaką kwotą pieniędzy, wsparł parafię św. Rocha. W gazetce kościelnej podano listy nazwisk i adresy osób, które przyjęły księdza i wręczył mu, lub nie – ofiarę. Jedni reagują na to z radością i satysfakcją – inni z oburzeniem.

- Wszyscy zostali o tym uprzedzeni. Bo ksiądz mówił o tym podczas mszy. Wszyscy mieli prawo zastrzec, by ich nazwisko nie pojawiało się na liście - przekonuje kuria. I kilkanaście osób z tej możliwości skorzystało – zapewnił w rozmowie z TVN24.pl, ks. prałat Ireneusz Smagliński.

Każda rodzina po 600 zł na dzwony

- Przed kolędą - mówi anonimowo jedna z mieszkanek Osieka - "ksiądz powiedział, że każda rodzina ma wpłacić po 600 zł na remont dzwonów. Ludzie biorą to na poważnie i ciułają każdy grosz, żeby dać księdzu, "bo inaczej nas nie pochowa".

Na liście wpłat, prócz rubryki "Ofiara kolędowa" jest także "Wpłata na konto". Z kwot wynika nawet na oko, że parafianie nie byli skąpi. Potwierdza to podane w gazetce podsumowanie: "Kwota łączna ofiar na dzwony do Kościoła parafialnego: z kolędy 44 930 zł i 30 euro; z wpłat na konto 86 350 zł. Razem 131 280 zł i 30 euro".

Księdza przyjęły w tym roku w swoich domach 454 rodziny. To mniej o 22 niż rok temu, ale o 4 więcej, niż w 2011. Za to w kopertach było prawie dwa razy więcej pieniędzy.

"Dać koniecznie więcej niż mogą"

"Kopertówka" i ujawnione sumy pieniędzy w gazetce parafialnej, mieszkańcom nie przeszkadzają. Jednak niektórym zdecydowanie nie podoba się, że taka lista nazwisk w ogóle powstała. Czują się napiętnowani i naciskani, aby koniecznie dać więcej, niż mogą.

A w parafii nie wszyscy mają pracę, nie wszyscy mają pieniądze. To, co robi ksiądz sprawia, że ludzie są oceniani właśnie pod tym kątem: musisz dać i kwita. - On chce, żeby jeden drugiego pilnował – dodaje anonimowo kolejna parafianka.

"Pretensje kierować do organisty"

- Metoda publikacji kontrowersyjna, ale skuteczna. Wydanie "Tygodnika św. Rocha" z listą, rozeszło się jak ciepłe bułeczki. Jeszcze chyba nigdy tak nie było, żeby wszystkie egzemplarze zniknęły w jeden dzień – zauważa parafianka w starszym wieku.

Sporządzenie listy i jej upublicznienie w gazetce jest dla parafian sporym zaskoczeniem. - Ksiądz nikogo nie pytał, czy może ich dane w ten sposób ujawnić. Był u nas na kolędzie i słowem nie pisnął. Kopertę wziął, nie była podpisana, a i tak nasze nazwisko i kwota jest na liście - skarży się kilku wiernych.

Na nic nie zdają się w tej sprawie protesty. - Proboszcz powiedział, że on to robi w dobrej wierze. Ja do niego nawet nie poszłam, koleżanka mówiła, że jak była, to jej odparł, że pretensje ma kierować do organisty, bo to on listę tworzył – dodaje nieco zbulwersowana parafianka Łucja.

"Musi stać przed ludźmi w prawdzie"

Ksiądz proboszcz Zdzisław Ossowski stwierdził w rozmowie z TVN24: Kościół "musi stać przed ludźmi w prawdzie". Jak mówi - trzy tygodnie przed kolędą, na jednej z mszy świętych zapowiadał, że taka publikacja pojawi się w parafialnej gazetce. - Nie ma innej możliwości rozliczania się względem finansów, które w tym Kościele funkcjonują, czy na który parafianie się składają, bez wyjaśnienia tego, kto ile dał na Kościół – tłumaczy proboszcz Ossowski.

W postępowaniu księdza proboszcza, niczego złego nie widzi ks. prał. Ireneusz Smagliński - rzecznik pelplińskiej kurii, której parafia podlega. Zdaniem rzecznika, na tym przykładzie świetnie widać, jak dobrzy i życzliwi są ludzie dla parafii.

Według ks. Kazimierza Sowy, dyrektora telewizyjnej stacji Religia.TV, jeśli tak było, jak mówi rzecznik diecezji pelplińskiej, to "moim zdaniem proboszcz z parafii św. Rocha - mówiąc językiem prawniczym - dopełnił wszelkich staranności".

"Wkładanie księżom do rąk magicznej koperty"

Publikując listę, proboszcz zadbał, aby parafianie czarno na białym dowiedzieli się, ile pieniędzy zostało zebranych podczas tegorocznej kolędy. Zrobił to "prawdopodobnie po to, aby wyjść naprzeciw wszystkim tym, którzy zarzucają Kościołowi, zatajanie informacji o przychodach podczas kolędy" – powiedział ks. Sowa.

Jego zdaniem, mit magicznej koperty, wkładanej księżom do rąk, funkcjonuje od wielu lat. Nie zgodzę się z zarzutem, że uchylenie się od przekazania datku w trakcie kolędy, skutkować będzie publicznym ostracyzmem, zarówno ze strony księdza, jak i innych wiernych. Normalnym jest, zaznaczył ksiądz dyrektor, że w dużych miastach wielu ludzi stać na to, by włożyć do koperty nie mniej niż 100 złotych, jednak równie normalnym jest, jeśli ktoś nie da nic, bo ma ciężką sytuację finansową, czy po prostu nie odczuwa takiej potrzeby – wyjaśnił ksiądz Kazimierz Sowa.

Stanisław Cybruch

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto