Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po weekendzie w sklepach może zabraknąć mięsa

BlueCactus
BlueCactus
Zdjęcie w domenie publicznej
Zdjęcie w domenie publicznej
- Przed długim weekendem ubito więcej zwierząt niż normalnie. Mięso nie może jednak leżeć w nieskończoność i dlatego w poniedziałek-wtorek zacznie go prawdopodobnie brakować - ostrzega Ireneusz Szulc, zastępca dolnośląskiego lekarza weterynarii. Jeśli protest weterynarzy potrwa dłużej, problemem może stać się również zakup jaj i przetworów mlecznych.

Pod koniec zeszłego roku Krajowa Rada Lekarsko-Weterynaryjna wezwała do niepodpisywania umów na badanie zwierząt wysyłanych do rzeźni oraz kontroli mięsa poubojowego z powiatowymi lekarzami weterynarii. Teraz apeluje o zerwanie podpisanych wcześniej porozumień, również tych dotyczących kontroli sprzedaży bezpośredniej oraz przetwórstwa mięsa i mleka.

Od piątku 7 stycznia polscy weterynarze nie wystawiają świadectw zdrowia zwierzętom wysyłanym na ubój, ani nie kontrolują punktów przetwórstwa. Ta sytuacja jest odpowiedzią na brak ustępstw ze strony Ministerstwa Rolnictwa.

- Skutki protestu odczujemy w poniedziałek, najdalej we wtorek, kiedy skończą się obecne zapasy mięsa - mówi Ireneusz Szulc, zastępca dolnośląskiego lekarza weterynarii.
Powiatowi lekarze weterynarii mają obowiązek kontroli mięsa, jego przetworów i nabiału. Najczęściej zlecają przeprowadzenie części badań innym weterynarzom dzięki specjalnym umowom. Teraz nie mają ich jednak z kim podpisać. A powiatowych weterynarzy jest za mało, aby poradzili sobie z badaniami. Rzeźnie nie mogą rozwiązać sprawy na własną rękę zatrudniając lekarzy - aby świadectwo zdrowia było ważne, musi je wystawić osoba o odpowiednim stażu i legitymująca się certyfikatem.

Protest weterynarzy rozpoczął się w grudniu, a jego początki sięgają września, kiedy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zapowiedziało zmianę dotychczasowych przepisów. Decyzję o zaostrzeniu protestu rada lekarsko-weterynaryjna podjęła, gdy grudniowe negocjacje z ministerstwem nie przyniosły rozwiązania. Lekarze nie chcą się zgodzić na obniżenie stawki za badanie zwierząt przed ubojem. W tej chwili za zbadanie do 15 zwierząt weterynarz dostaje ryczałtem 17 zł. Nowe przepisy określają, że rolnik, który zgłasza do badania do 10 sztuk żywca, zapłaci za nie 10 zł. Oznacza to spadek przychodów weterynarzy nawet o 100 złotych dziennie.

Lekarze weterynarii nie zgadzają się też na zlikwidowanie świadectw zdrowia dla świń transportowanych bezpośrednio do rzeźni. Grozi to zaprzepaszczeniem osiągnięć w zwalczaniu choroby Aujeszkiego. Program ten od kilku lat dofinansowuje Unia Europejska – jeśli przepisy się zmienią, może zażądać zwrotu dotychczas przekazanych pieniędzy.

Kolejne spotkanie z przedstawicielami ministerstwa zostało zaplanowane na poniedziałek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto