Rozbity parlament, konflikt w gronie zwycięzców
Przyczyną wcześniejszych wyborów była dymisja poprzedniego, centroprawicowego gabinetu pod przywództwem Petra Nečasa. Miała ona miejsce w związku z aferą korupcyjną, która wstrząsnęła czeską sceną polityczną w czerwcu tego roku. Do parlamentu dostało się siedem partii. Niezadowolenie wyborców z trzyletnich rządów centroprawicowej koalicji nie przekuło się w jednomyślne zagłosowanie na inna partię. W gronie socjaldemokratów (ČSSD), którzy zwyciężyli w wyborach, pojawiły się napięcia i zarzuty w stronę przywódcy- Bohuslava Sobotki.
Lider zdaje sobie sprawę z nikłego, jak na zwycięskie ugrupowanie przystało , wyniku, lecz nie zamierza biernie przyglądać się pertraktacjom koalicyjnym. – Wynik (ok. 20 proc.) nie odpowiada wprawdzie oczekiwaniom, ale jest to jednocześnie najlepszy wynik uzyskany wśród partii, które stanęły w szranki wyborcze. Chcemy jak najszybciej rozpocząć rokowania koalicyjne– powiedział Sobotka. Już w niedzielę, po wyborczych wynikach, kierownictwo partii zasugerowało Sobotce by ten ustąpił z funkcji przewodniczącego, podczas gdy nowo-wybrane gremium partyjne zajęłoby się tworzeniem nowej koalicji.
U socjaldemokratów występuje konflikt dwóch frakcji. Zwolennicy Sobotki są bardziej zideologizowani i lewicowi, skłonni do współpracy z komunistami (Komunistyczna Partia Czech i Moraw), zaś zwolennicy skrzydła Michala Haška dopuszczają porozumienie z tamtejszą prawicą i centroprawicą. Swoje ugrać chce też Milos Zeman, pierwszy prezydent Republiki Czeskiej wybrany na ten urząd w wyborach bezpośrednich. Choć inicjowana przez niego Partia Praw Obywateli (SPOZ) poległa w wyborach z kretesem nie przekraczając progu wyborczego, prezydent może wpływać na przychylne mu „prawe” skrzydło socjaldemokratów. Ci ostatni deprecjonują wynik partii Sobotki. Podważają jego pozycję w partii dając do zrozumienia by ten zrezygnował z urzędu przewodniczącego. Lider odrzuca krytykę przez co spór o przywództwo trwa w najlepsze. Jego końca nie widać, w najgorszym scenariuszu możliwy jest rozpad socjaldemokracji.
Andrej Babiš- faktyczny zwycięzca wyborów
Niespodziewanie wysoki wynik (18,7 %) zdobyło ugrupowanie ANO („Akcja Niezadowolonych Obywateli), któremu szefuje medialny potentat i miliarder Andrej Babiš. Teraz od Babiša, właściciela imperium spożywczego i chemicznego, zależy kształt przyszłego rządu Republiki Czeskiej.
Pertraktacje z Babišem nie będą łatwe. - Na pewno nie będziemy rządzić ze skorumpowanymi partiami byłego rządu . Nie wesprzemy też żadnego rządu lewicy. Ten kraj potrzebuje niskich podatków. – zapewnił lider ANO.
Co dalej?
Najsilniejszy gracz na lokalnej scenie za kadencji rządów Necasa, Obywatelska Partia Demokratyczna (ODS), uzyskała jedynie 8 procent i obecnych rozmowach koalicyjnych nie będzie się liczyć. Współpraca dawnych koalicjantów, jak również jakiekolwiek próby dialogu z komunistami (trzecia siła, 15 procent głosów) i protestacyjnym ruchem Świt Demokracji Bezpośredniej, wydają się mało prawdopodobnym rozwiązaniem. Politolodzy przypuszczają, że ANO podtrzyma parlamentarny chaos u naszych południowych sąsiadów. Partia Babiša, podobnie jak Ruch Palikota po wyborach w 2011 roku, dopiero buduje swoją podstawę programową. Jako partia istnieje dopiero dwa lata, a przywódca deklaruje, że chce kierować państwem jak własnym przedsiębiorstwem. Czy jest to recepta na polityczny kryzys przekonamy się wkrótce.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?