Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pocałujcie mnie w d..., czyli moje osobiste życzenie na Nowy Rok

Pleciuga Łazowska
Pleciuga Łazowska
Tu się zgina dziób pingwina, czyli pocałujcie mnie wszyscy w d...
Tu się zgina dziób pingwina, czyli pocałujcie mnie wszyscy w d... Fot. Ewa Łazowska
Pod koniec ubiegłego roku czyli kilka dni temu stuknęła mi okrągła rocznica urodzin. Każda rocznica jest dobrą okazją do osobistej refleksji, a rocznica okrągła szczególnie. Korzystając z okazji - refleksję taką podjęłam.

Jako osoba dźwigająca na swoim grzbiecie pokaźny bagaż doświadczeń życiowych - albowiem zdarzyło mi się uczestniczyć w nie jednym zakręcie narodowej historii - do wszelkich rewolucyjnym zmian mam dystans. Także do tych, które dotyczą mnie bezpośrednio. Te bezpośrednio dotykające mnie, rewolucyjne zmiany to oczywiście reforma służby zdrowia i dziedzin z nią związanych. Z racji, jak już wspomniałam, zaliczenia kolejnego krzyżyka lat owe rewolucyjne zmiany w służbie zdrowia powinny mnie obchodzić szczególnie, bo im człowiek starszy, tym częściej musi korzystać z dobrodziejstw kontaktu z medycyną i jej przedstawicielami, czyli lekarzami, aptekarzami, laborantami i rehabilitantami. Także urzędnikami Narodowego Funduszu Zdrowia.

Tymczasem obserwując narodową dyskusję ot, choćby nad ustawą refundacyjną dochodzę do wniosku, że dystans do tej całej "afery" lekowej jest mi szczególnie wskazany, a nawet potrzebny. Nic bowiem korzystniej nie wpływa na nasze samopoczucie jak zdrowe podejście do otaczającego nas świata.

Motywacją do zachowania świętego spokoju i nie poddawania się panice jest treść starego, ale jarego przysłowia: Co ma wisieć, nie utonie, choćby wisiało tylko na jednym włosku.

W najbliższy czwartek czeka mnie wizyta w jednej z łódzkich poradni specjalistycznych, na którą czekałam siedem miesięcy. Podobno i tak mam sporo szczęścia, albowiem inni pacjenci na taką wizytę muszą czekać w kolejce znacznie dłużej. Mam nadzieję, że ta moja czwartkowa wizyta u wybitnego specjalisty od chorób tarczycy wykaże niezbicie, iż żadne leki refundowane nie są mi potrzebne i tym sposobem budżet Państwa nie będzie musiał do mnie dopłacać z "własnej" kieszeni.

A tak już na marginesie: Ponieważ, jak już wspomniałam na wstępie - do wszelkich, otaczających mnie zjawisk staram się podchodzić z należytym dystansem - posłużę się tutaj tuwimowskim cytatem - Pocałujcie mnie wszyscy w d... I to jest moje noworoczne życzenie.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pocałujcie mnie w d..., czyli moje osobiste życzenie na Nowy Rok - Nasze Miasto

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto