Walka o trzecie miejsce w polskiej lidze piłkarzy ręcznych zapowiada się niezwykle pasjonująco. Obydwa zespoły rywalizację półfinałową wyraźnie przegrali po 0-3. Jednak przed tygodniem zespół Azotów był o krok od sprawienia niespodzianki w spotkaniu z mistrzem Polski Vive Targami Kielce.
„Jedyne czego nam zabrakło do niespodzianki to zmienników. Staraliśmy się nawiązać walkę z utytułowanym przeciwnikiem. Najważniejsze, że przed meczami o brąz pokazaliśmy trochę pazura” – mówił po meczu z Kielczanami kołowy Azotów Puławy Mateusz Kus.
To właśnie trapiące od dłuższego czasu kontuzje są ich największym problemem. Do końca sezonu na boisku nie zobaczymy już na pewno Dmitrija Zinczuka. Wątpliwy wydaje się również występ wracającego po kontuzji Krzysztofa Łyżwy. Trenera Marcina Kurowskiego z pewnością cieszy powrót do drużyny Piotra Masłowskiego oraz Rafała Przybylskiego, którzy w tym sezonie nie raz stanowili o sile drużyny z Puław.
Bliscy niespodzianki w jednym ze spotkań półfinałowych byli również zawodnicy MMTS-u Kwidzyn. Podopieczni Krzysztofa Kotwickiego w pierwszym spotkaniu z wicemistrzem Polski Orlenem Wisłą Płock polegli dopiero po dogrywce.
Dzisiejszy mecz o brąz będzie już czwartą konfrontacją Azotów z MMTS-em w tym sezonie. „Przyszło nam grać z Kwidzynem, który już trzykrotnie w tym sezonie pokonaliśmy. Jeżeli chcemy ugrać brązowy medal to w każdym meczu trzeba wygrać” – mówi Mateusz Kus.
Gra o tytuł brązowego medalisty PGNiG Superligi toczy się do trzech zwycięstw. Pierwsze dwa spotkania dziś i jutro w Puławach. Obydwa spotkania rozpoczną się o godzinie 20.00.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?