Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podróż w polityczną przyszłość

Michał Górawski
Michał Górawski
M. Górawski
Spojrzałem ostatnio w fusy przy porannej kawie i postanowiłem zabawić się w stworzenie obrazu polskiej polityki A. D. 2015.

Zapraszam Was, drodzy Czytelnicy na odważną podróż w przyszłość, by przekonać się, kto będzie nami rządził po kolejnych wyborach. Nie aspiruję do roli Nostradamusa, ale...

Nudy w koalicji
Rządzącej koalicji przyjdzie się jeszcze co najmniej kilka razy spektakularnie chybotać, ale przetrwa nadchodzące lata. W PO dojdzie do zmiany lidera. Głosowanie na kongresie partii w 2014 roku zakończy się zwycięstwem Sławomira Nowaka-politycznego dziecka Tuska-nad Grzegorzem Schetyną, który na pocieszenie utrzyma funkcję wiceprzewodniczącego Platformy. Rząd z Jackiem Rostowskim na czele będzie jednak dalej tracił na popularności ze względu na trudne reformy, Polakom przyjdzie patrzeć na premiera i jego gabinet coraz mniej życzliwie, ale z powodu braku poważnych rozłamów obie partie rządzące zachowają swoje żelazne elektoraty. "Popełnialiśmy błędy, ale byliśmy konsekwentni. Mieliśmy odwagę, by ponosić odpowiedzialność za państwo!" - oświadczy Donald Tusk, niedawno mianowany szef Komisji Europejskiej, na konwencji wyborczej w Gdańsku. Tymczasem na spotkaniu z rolnikami w wiejskiej świetlicy na Podlasiu Waldemar Pawlak będzie się tłumaczył ze zmian w KRUS - "Ten pociąg od początku nie jechał we właściwą stronę" - dowiedzą się wyborcy ludowców. Znacznie ciekawiej będzie w łonie opozycji.

Kto ostatni przed prawą ścianą?
Na prawicy wraz ze zbliżaniem się wyborów radykalizację swojej partii zacznie Jarosław Kaczyński, który stanie w szranki rywalizacji na fanatyzm ze Zbigniewem Ziobro. "Wygramy te wybory i postawimy tamę potężnemu niemiecko-rosyjskiemu lobby, które nie dopuszcza do Narodu Prawdy o Smoleńsku!" - ogłosi Kaczyński na wyborczym wiecu. W odpowiedzi Zbigniew Ziobro za pośrednictwem swojej tuby propagandowej, czyli Radia Maryja, przypomni Kaczyńskiemu orędzie "Do przyjaciół Moskali" z 2010 roku - "Obiecuję Polakom zwycięstwo i rozliczenie ludzi odpowiedzialnych za kłamstwo smoleńskie!" - usłyszymy na antenie. Panowie będą jednak walczyli tylko o tradycyjne poletko polskiej prawicy, czyli jakieś 30 % elektoratu. Sukces okaże się tym trudniejszy, że pogłębiające się w tej części sceny politycznej podziały, choć wyraźnie spersonalizowane, przypomną demony rozpadu dawnego AWS-u. Dla wyborcy prawicowego myśl o takiej powtórce z zamierzchłej już wtedy historii wyda się w dalszym ciągu nie do zniesienia. Należy więc spodziewać się także wzajemnego przerzucania odpowiedzialnością za tę "zbrodnię" jaką był rozłam na prawicy. Wybory 2015 będą zatem należały do odrodzonej lewicy.

Lwica lewica
Aby zrozumieć ten proces musimy się trochę cofnąć w naszej podróży. Konkretnie do roku 2013 i wspólnej konferencji prasowej Aleksandra Kwaśniewskiego, Janusza Palikota i Dariusza Jońskiego - od kilku miesięcy szefa SLD. Ta trójka politycznych liderów ogłosiła, że będzie budować polski odpowiednik włoskiego "Drzewa Oliwnego" wielkiej lewicowej koalicji złożonej z RP, SLD i kilku mniejszych ugrupowań, jak np. UP, czy PD. "Palikot ma pomysł na lewicę, SLD struktury, a Kwaśniewski jest ojcem chrzestnym całego projektu.Tworzy to idealną symbiozę" - komentuje politolog, Jarosław Flis - "Jeśli panowie nie pokłócą się o program, to mogą sięgnąć po władzę w wyborach za 2 lata". Socjolog Jacek Raciborski oponuje - "Elektorat SLD jest dość konserwatywny obyczajowo, wątpię, by zagłosował na listę wspólną z ekscentrycznym Palikotem. Nie wróżę im sukcesu". Mimo kontrowersji, porozumienie wchodzi w życie. W 2014 r. podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego nowe ugrupowanie zdobywa 20% głosów. Z czasem jednak pojawiają się konflikty wewnątrz kunsztownie zbudowanej struktury. Część działaczy SLD nie może pogodzić się z takim sojuszem i odchodzi, co odbija się na wyborach samorządowych jeszcze z 2014 r., w których lewica mimo swego potencjału nie przekracza progu 15%. Pomimo sporów porozumienie trwa, zwłaszcza, że wobec słabnącej popularności PO i radykalizmu na prawicy coraz więcej Polaków szuka dla siebie trzeciej siły i w kolejnych miesiącach tendencje sondażowe ulegają zmianom. Wiosną następnego roku dochodzi do wyborów prezydenckich, w których kandydat lewicy, Włodzimierz Cimoszewicz dostaje się do drugiej tury (pokonując między innymi Jarosława Kaczyńskiego), gdzie przegrywa z popieranym przez PO Bronisławem Komorowskim. Wreszcie jesienią 2015 roku następuje chwila prawdy. W świetle naszej wyprawy w przyszłość możemy sobie wyobrazić wyniki wyborów parlamentarnych, które mniej więcej bedą wygladały następujaco: Lewia 29 %, PO 27 % PiS 24%, PSL 9 %, SP 8%, Pozostałe 3%.

Co dalej?
W tej sytuacji koalicja PO-PSL nie ma szans na zbudowanie rządu. Jarosław Kaczyński odgrzewa pomysł koalicji PO-PiS - "Wyciągam rękę do liderów PO. Mamy szansę ugruntować rządy prawicy i odsunąć od władzy komunistów połączonych z symbolizującym całe zło w polskiej polityce, Januszem Palikotem" - stwierdza. Patronem sojuszu chce być abp. Michalik, który w rozmowie z dziennikarzami ogłasza - "W tej chwili do władzy idzie sojusz komunistów i ateistycznej masonerii. Możemy to jeszcze powstrzymać. Nawołuję do porozumienia między Nowakiem i Kaczyńskim!" Złudzenia od razu rozwiewa Stefan Niesiołowski - "Nie będzie konszachtów z fanatycznymi hipokrytami" - stwierdza, oddając w jakieś części pogląd większości działaczy PO. W zaistniałej sytuacji jedyną możliwą koalicją okazuje się porozumienie Lewicy i Platformy. Premierem zostaje Aleksander Kwaśniewski. Teki wicepremierów otrzymują: Sławomir Nowak, jako szef przywróconego MSWiA oraz Janusz Palikot jako minister gospodarki. Dariusz Joński zostaje marszałkiem Sejmu, a Włodzimierz Cimoszewicz Senatu. PO otrzymuje za to jeszcze MON, MSZ i Ministerstwo Skarbu. Ryszard Kalisz obejmuje Ministerstwo Sprawiedliwości. Nowa koalicja stawia sobie za priorytety wejście do wciąż sypiącej się strefy euro i ułatwienie życia przedsiębiorcom, a także zapewnienie lepszej opieki socjalnej.

Przedstawiony tu obraz jest oczywiście jedynie pewną formą zabawy. Niemniej myślę, że scenariusz taki, bądź podobny, nie jest aż tak fantastyczny, jak się na pierwszy rzut oka wydaje. Koniec końców w polityce nie ma rzeczy niemożliwych. Czas pokaże jak będzie, oby tylko nasza klasa polityczna pamiętała, że gra idzie o coś znacznie więcej niż tylko ministerialne stanowiska...

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto