Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Podróże konika morskiego", czyli młody tata na urlopie

Weronika Trzeciak
Weronika Trzeciak
okładka
okładka wydawnictwo Afera
"Kiedy dzisiaj za Marią zamknęły się drzwi, uświadomiłem sobie, że do końca życia nie zapomnę tego dźwięku" - wspomina w swoim dzienniku młody tata przebywający na urlopie tacierzyńskim.

Ostatnio coraz częściej słyszy się o urlopie tacierzyńskim. Dzięki niemu mama może robić karierę, podczas gdy tata zajmuje się dzieckiem. Jest to dobre rozwiązanie w sytuacji, gdy kobieta chce się rozwijać zawodowo i jednocześnie mieć dziecko. Trochę gorzej wychodzi na tym mężczyzna, który do tej pory postrzegany był jako osoba, która ma zapewnić godny byt swojej rodzinie. Z drugiej strony, jest to dla niego bogate doświadczenie, podczas którego buduje więź ze swoim maleństwem. Wspominam o tym dlatego, że swoje przemyślenia na ten temat spisał Petr Šabach, znany czeski humorysta, który miał okazję przeżyć to na własnej skórze.

Książka "Podróże konika morskiego" jest humorystycznym dziennikiem młodego ojca, który przebywa na urlopie tacierzyńskim. Dlaczego konik morski? Bo to jedyny przedstawiciel flory, u którego samiec wydaje młode. Idąc tym tropem, nasz bohater uważa się za jedynego mężczyznę w Pradze pod koniec lat 80., który bierze na siebie opiekę nad synkiem, by żona w tym czasie mogła poświęcić się karierze naukowej.

Šabach spisuje swoje przygody z niesfornym Pepinem dzień po dniu. Początkowo musi przewartościować swoje życie. W odstawkę odchodzą koledzy, którzy robią karierę i trochę się z niego podśmiewają. A ich miejsce zajmuje Pepino, który na ten czas staje się całym jego światem. Oczywiście zdarza mu się całe mnóstwo zabawnych, a czasem przerażających sytuacji, gdy "gubi" swoje ukochane dziecko czy zostawia go na chwilę samego z nowym kolegą, który okazuje się małym sadystą. Przekonuje się, że bycie opiekunem żywiołowego trzylatka to nie bułka z masłem, jak do tej pory przypuszczał. Trzeba być bardzo czujnym, bo nigdy nie wiadomo, co wymyśli mały urwis. W dodatku ich pojęcie dobrej zabawy diametralnie się różni.

Jego relacje z żoną pod pewnymi względami się zmieniają. Młody ojciec czuje się nieraz ignorowany przez żonę. Jest jakby nieobecna duchem, czasem spóźnia się do domu, co irytuje bohatera. Czyżby tak pochłonęła ją kariera? A może stał się dla niej mniej atrakcyjny, bo zajmuje się dzieckiem? Wszak to ona zarabia na rodzinę. Do jakich wniosków dojdzie nasz bohater, tego nie zdradzę. Powiem tylko, że będą one ciekawe, jak cała książka. Muszę przyznać, że "Podróże konika morskiego" spodobały mi się bardziej niż "Masłem do dołu", gdyż opisany w niej problem jest bliższy polskiemu czytelnikowi. Książka napisana jest lekkim i humorystycznym językiem. Bardzo przypadły mi do gustu niektóre stwierdzenia bohatera, m.in. małe dziecko pracuje według scenariusza, który samo sobie przygotowało, nie mówiąc o tym rzecz jasna nikomu innemu albo nie znam się na wielu rzeczach. Myślałem, że wiedza przyjdzie z czasem. Nie przyszła.

Warto wspomnieć, że pod płaszczykiem groteski, kryje się wiele prawd życiowych na temat łamania stereotypów oraz zamiany ról społecznych. Choć jest w niej wiele wątków autobiograficznych, to niektóre wydarzenia są moim zdaniem przejaskrawione. Nie zmienia to faktu, że jest to wartościowa lektura, zmuszająca do refleksji. Dlatego polecam ją każdemu, szczególnie rodzicom małych urwisów oraz miłośnikom czeskiego humoru.

Petr Šabach jest pisarzem i humorystą, jednym z najpopularniejszych czeskich autorów. W Polsce zostały wydane jeszcze 2 jego powieści - "Masłem do dołu" oraz "Gówno się pali".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto