Rzeczywistość okazała się brutalna. Nawet Lahm czy Metzelder, którzy na łamach polskiej prasy (drukowanej i elektronicznej) uznawani byli za zawodników bez formy, okazali się lepsi od każdego z naszych piłkarzy w polu - no, może z wyjątkiem Rogera, który bardziej stylem gry niż kolorem skóry odróżniał się od reszty Polaków.
Zawiodły gwiazdy eliminacji, Smolarek, który nie miał żadnej okazji do strzelenia bramki i Krzynówek, który tracił piłkę niemalże za każdym razem, gdy ją otrzymał. Widać było, że ten ostatni był strasznie zestresowany, a pech chce, że nie mamy lepszego zmiennika na tej pozycji.
Obrona tradycyjnie słabo. Najsłabsze ogniwo to Golański, który po zabawie z piłką na własnym polu karnym zafundował nam stratę drugiej bramki. Boruc, jak to Boruc, co mógł to obronił. Przy obu golach nie miał nic do powiedzenia. Niestety Polaków, szczególnie formacji obronnej, nie usprawiedliwia fakt, że pierwsza bramka padła ze spalonego. Zamiast oczekiwać na decyzję sędziego powinni iść za piłką… No, ale tutaj kłania się mentalność naszych piłkarzy. No i co, że padła bramka i przegraliśmy mecz, przecież był spalony, to wina sędziego…
Nie zachwycił Żurawski. Zszedł, jak się dziś okazało, gdyż odnowiła mu się kontuzja i nie zagra w dwóch najbliższych meczach. Po przerwie zastąpił go Roger, jak na ironię, najlepszy polski piłkarz w tym spotkaniu. Teraz chyba już wszyscy sobie uświadomili, po co tak spieszono się z tym obywatelstwem dla piłkarza Legii? Bardzo prawdopodobne, na nasze szczęście, że w czwartek w meczu z Austrią, Roger zagra od pierwszych minut. Niewątpliwie pokaże, że Żurawski nie tylko nie nadaje się na kapitana, ale także na głównego napastnika w reprezentacji.
Trzecim i ostatnim, po Borucu i Rogerze, piłkarzu, który zasługuje na słowa pochwały był Mariusz Lewandowski, król środka pola. Było to kolejne spotkanie, w którym udowodnił, że jest właściwym człowiekiem na właściwej pozycji. Aż ciarki po plecach przechodzą, jak czytam, że on także narzeka na uraz i jego występ w meczu z Austriakami stoi pod znakiem zapytania.
Parę słów o Niemcach
Zagrali świetnie. Udowodnili, że wyjście z grupy to dla nich formalność i że mierzą znacznie wyżej. Nie bez powodu są uważani za głównego pretendenta do tytułu. Szczególnie wyróżnili się: Ballack, Lahm (to ten bez “formy”) i oczywiście Podolski. Wielki szacun, jak to się teraz mówi, dla tego piłkarza. Po strzeleniu dwóch bramek nie okazywał w ogóle radości z ich zdobycia. Niesamowita sprawa, bo pierwszy raz coś takiego widziałem. Strzał, bramka, kamienna twarz Lukasa, reszta drużyny szaleje z radości. Tym bardziej dziwi i oburza fakt, jak Podolski został potraktowany przez polskich, no właśnie, czy “kibiców” to odpowiednie słowo?
Wczoraj gdy z kilkoma tysiącami polskich fanów oglądałem mecz, nie mogłem nie poczuć nienawiści, którą Polacy pałali i nadal pałają do Niemców. A z każdą minutą było coraz gorzej. Gdy padła pierwsza bramka posypały się tego typu wyzwiska - “Ty ch…”, “Nie pokazuj się tutaj Ty ku…”. Oczywiście sędziemu także się dostało. Także przy każdej zmianie w niemieckiej drużynie polscy kibice w geście dezaprobaty wystawiali środkowy palec. Było mi strasznie wstyd, że zamiast kibicować drużynie narodowej, skupiono się na obrażaniu przeciwnika sportowego. Wiele osób nie potraktowało Niemców jak rywali w cywilizowanym sporcie, ale jak wrogów narodowych. Nie dziwi zatem fakt, że PiS tak często w polityczne walce gra na antyniemieckich nutach, po prostu trafia to w Polsce na bardzo rozległy i podatny grunt. Niestety.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?