Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Pogromcy mitów. Prąd, promieniowanie i fale" - recenzja

Robert Butkiewicz
Robert Butkiewicz
Robert Butkiewicz
"Czy korzystanie z telefonu podczas tankowania auta może wywołać eksplozję?". "Dlaczego kuchenka mikrofalowa potrafi podgrzać jedzenie, a radio nie?". "Czy ćwiek w języku zwiększa prawdopodobieństwo uderzenia przez piorun?". Z tej książki się tego dowiecie!

Fizyka - niektórzy wzdrygają się na samą myśl o niej! W oczach staje obraz nauczyciela/ki, który tępo i ponuro recytuje coraz to bardziej zawiłe zagadnienia z grubego podręcznika. Swój monolog, uzupełnia zapiskami praw i wzorów, które trzeba przyswoić, bo za tydzień lub dwa będzie kartkówka lub sprawdzian. A więc siedzisz jak jeden z wielu skazańców w klasie i myślisz tylko, aby ta godzina szybko się skończyła lub nie zostać przywołanym do tablicy. Wiedza schodzi na drugi plan. "Zakuć, zdać, zapomnieć" - i tak to do niczego mi się w życiu nie przyda...

A wcale tak nie jest! Ta pasjonująca gałąź nauki jest o wiele bardziej potrzebna i obecna, niż nam się zdaje. Może tylko wielu zraziło się formą, w jakiej jest prezentowana! Książka oparta na jednym z popularnonaukowych programów: "Pogromcy Mitów", nie jest kolejnym nudnym podręcznikiem do fizyki. Lekturę rozpoczynamy od dość osobliwego zapoznania się z ekipą "Łowców mitów". W następnych rozdziałach poznajemy różne zagadnienia i obalamy mity związane z prądem, stykamy się z promieniowaniem świetlnym czy falami radiowymi. Autorzy, za pomocą "eksperymentów", anegdot i rzetelnych wiadomości, w przystępny sposób wyjaśniają zagadnienia dotyczące techniki i elektryczności. Często, w przypisach odsyłają do interesujących materiałów, np. na YouTube.

I tak, od "protonów i neutronów" przechodzimy do elektrostatyczności i obalenia mitu o korzystaniu z telefonu komórkowego podczas tankowania, co grozi rzekomo wybuchem, by dowiedzieć się, że problem tkwi zupełnie w czymś innym. Jeżeli ktoś kiedyś "bawił się prądem", np. dotykając pastucha, to zainteresują go pewnie zagadnienia dotyczące natężenia, napięcia i mocy. Dowie się przy tym, dlaczego jeden prąd "kopie", a drugi sprawia, że "kładziesz się trupem" i jak niebezpieczna jest to "zabawa". Inne ciekawe tematy to działo elektrostatyczne, trzecia szyna, generator van de Graaffa, używanie telefonu podczas burzy oraz samo zjawisko burz (nie tylko na naszej planecie), czy też słynny "latawiec Franklina". Ponadto w przystępny sposób zobrazowano prawo Ohma (nie, nie to, które mówi, żeby nie chodzić z jedną panną tylko z dwoma, czy drugie, w którym kobieta w ciemności, traci na oporności), sprawdzono urządzenia elektryczne w wannie, rozniecano ogień, nakłuwano żaby, czy rażono prądem z baterii. Abstrakcyjne? Niekoniecznie! Za każdą poruszaną tutaj kwestią kryją się dokładnie opisane, konkretnie prawa i zjawiska ze świata fizyki.
Kolejny rozdział mówi o falach. Dowiadujemy się dlaczego np. kolory tęczy zawsze występują w tym samym układzie i barwie, co to jest promieniowanie jonizujące, spektrum elektromagnetyczne, czym są fotony, jak długie są fale, czy za ich pomocą można rozniecić ognień. Pogromcy mitów ukazują jak "zbudować radio" z ołówka, żyletki, cewki albo soczewkę wodną. Wyjaśniają jak działa radar, czym jest lidar, radio i dlaczego nie może ono podgrzewać dań tak jak kuchenka mikrofalowa (która może np. wytworzyć plazmę - czego jednak z wiadomych przyczyn nie polecają robić w domu). Opisują też różnego rodzaju magnesy, ich powstawanie czy zasadę działania.

Ostatni rozdział mówi o falach mechanicznych (głównie dźwiękowych), gdzie dowiadujemy się jak przemieszczają się one w różnych ośrodkach i jaki to ma skutek, zastosowanie. Autorzy sprawdzają też czy za pomocą konkretnych częstotliwości można zniszczyć np. most, czy samochód. Co to jest ciśnienie dźwięku, czym jest rezonans mechaniczny itp. A tak to się ma w praktyce: Tacoma Narrows Bridge Collapse.

Książka: "Pogromcy mitów. Prąd, promieniowanie i fale" jest interesującą lekturą, chociaż dość krótką (liczy 119 stron), przez co można poczuć pewien niedosyt. Dlatego autorzy zachęcają do samodzielnego, głębszego poznania danych kwestii zjawisk, np. w przypisach. Wizualnie - oprawa graficzna stoi na dobrym poziomie, pomimo tego, że widać obrazy, które zostały "żywcem wyjęte z filmu". Pod względem merytorycznym, nie mam nic do zarzucenia. Dane zagadnienia zostały opisane na tyle, na ile jest to potrzebne i dobrze łączą się w jedną klarowną całość. Styl narracji jest przystępny dla czytelnika.

Znajdź nas na Google+

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto