Sytuacja w polskiej służbie zdrowia jest obecnie przerażająca, to fakt, ale jest też i druga strona medalu, i też przerażająca - polscy pacjenci, którzy do przesady wykupują leki (nawet na zapas) i pochłaniają je wręcz tonami. A przecież leki, to nie cukierki. Przesadna "miłość" Polaków do leków jest obecnie aż nazbyt widoczna.
W przypadku wielu dolegliwości trapiących nas na co dzień, można przecież wykorzystać domowe sposoby. Jest wiele ziół, wiele substancji leczniczych pochodzenia roślinnego i zwierzęcego, które w wielu przypadkach mogą zastąpić leki pochodzące z firm farmaceutycznych. Po co napychać przepastne kieszenie farmaceutom, skoro w wielu przypadkach sami sobie możemy pomóc? Oczywiście chodzi tu o osoby relatywnie zdrowe. Poważnie chorzy, niestety, muszą leczyć się farmakologicznie, a tym samym, dawać zarobić coraz bardziej zachłannym firmom farmaceutycznym.
Z roku na rok rośnie ilość sprzedawanych w Polsce medykamentów. Polacy prześcignęli już przodujących dotąd w Europie Francuzów. Bardzo to niepokojące, zważywszy na fakt, że każde lekarstwo, to także trucizna, tyle że spożywana w małej ilości. Chemia, to chemia i "pompowanie" jej do organizmu tylko dlatego, że kupuje się ją w aptece kojarzonej ze zdrowiem - jest zwyczajnie szkodliwa. A wiele osób niestety zażywa leki z przyzwyczajenia, choć nie jest to konieczne albo z byle powodu, często nie czytając nawet załączonej ulotki. Nie mogą więc, albo i nie chcą, zdać sobie sprawy z tego jak szybko można się uzależnić od danego specyfiku, i że jest to czasem uzależnienie psychiczne. Najwidoczniej edukacja zdrowotna społeczeństwa polskiego, w tym względzie jest niedostateczna.
Czytaj dalej --->
Uważam, że Polacy bez opamiętania nadużywają leków. Przesadzam? Chyba nie. Wystarczy prześledzić badania CBOS-u, aby się przekonać. CBOS podaje, że aż 80 proc. dorosłych Polaków zażywa leki. A spośród tych bez recepty, najpopularniejsze są przeciwbólowe i przeciwzapalne na przeziębienie oraz witaminy i minerały. Co gorsza, tendencja jest wzrostowa. Wymowne są także odpowiedzi na pytania CBOS-u. Otóż respondenci pytani o ocenę swojego stanu zdrowia, w większości, bo aż 54 proc., określali go jako dobry.
Niezadowolenie wyrażało jedynie 15 proc. ankietowanych, a prawie co trzeci, czyli 31 proc. określało swoje zdrowie jako - ani dobre, ani złe. Kto więc zażywa te wszystkie leki? Odpowiedź nasuwa się sama.
Wielu lekarzy z kolei uważa, że jeśli pacjentom nie przepiszą jakiegoś leku, to ludzie wychodzą z gabinetu lekarskiego zawiedzeni albo wręcz obrażeni, więc lekarze wypisują, bo nie mają innego wyjścia. Czy mają w tym i swój interes? - tego nie wiemy. I koło się zamyka. A dzięki temu, firmy farmaceutyczne mają się świetnie. Tym bardziej, że na ich zyski wpływają także pochłaniane prze Polaków leki bez recepty.
Mam w rodzinie jedną taką starszą osobę, która przez całe życie pochłania różne leki, chociaż w zasadzie nigdy poważnie nie chorowała. Nigdzie się też nie rusza bez swojego haftowanego woreczka z tymi kolorowymi "cudeńkami". Czasami sobie z niej żartuję, że po tej chemii, jaką przy sobie i w sobie, nosi, dojdzie w niej do reakcji chemicznej, zjawiska fluorescencji, i w nocy będzie świecić niczym robaczek świętojański. Żarty żartami, ale w sumie to jest mi jej żal, że od lat tak bardzo szkodziła swojemu zdrowiu. Bo czy teraz szkodzi, w wieku 80 lat, sama już nie wiem. Teraz pewnie tą "chemię" zażywać już musi.
Jak już wspominałam, jest wiele domowych sposobów, wiele ziół, wiele substancji leczniczych pochodzenia roślinnego i zwierzęcego, które przy różnych naszych dolegliwościach znakomicie mogą zastąpić chemiczne i syntetyczne środki farmakologiczne. Na przykład czosnek i tran. Zawarte w nich substancje czynne znakomicie wpływają na nasze zdrowie.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?