Gospodarze wyszli z Pawłem Siezieniewskim na przyjęciu, a bez Krzysztofa Wierzbowskiego, i z Pawłem Adamajtisem, a nie kontuzjowanym Grzegorzem Szymańskim na pozycji atakującego.
Pierwszy set, o którego obliczu zdecydowała szybko zdobyta przewaga przez AZS (dzięki skutecznym atakom środkowego Marcina Nowaka i pary przyjmujących), trwał ledwie 20 minut. Goście, którzy po pierwszym meczu (0:3) mówili, że wypada tylko przeprosić kibiców, mogli szkicować kolejny nagłówek zapowiadający wyrazy kajania. Słabo przyjmowali, mylili się z sytuacyjnych piłek, do tego popełniali banalne błędy w polu zagrywki. Kieleckiemu killerowi Armando Dangerowi, obdarzonemu wybitnym potencjałem skocznościowym (zasięg 358 cm przy 192 cm wzrostu), pary starczyło na połowę seta. Trener Dariusz Daszkiewicz próbował się ratować podwójną zmianą, ale bez rezultatów.
Na drugą partię został Tomasz Józefacki i gra siódmej ekipy PlusLigi wyglądała zdecydowanie lepiej - kończyli pierwszą akcję i z większą determinacja bronili w polu. Teraz to Politechnika sprawiała wrażenie pozbawionej pomysłu na grę. Kluczowymi momentami były błędy w ataku Macieja Zajdera i Marcina Pawlińskiego przy minimalnym prowadzeniu kielczan w końcówce.
Decydujące sety to twarda, rzemieślnicza robota z obu stron. Goście stracili kontuzjowanego Adriana Staszewskiego, który zderzył się z kolegą z zespołu. - Nie ukrywam, to nam pomogło. Do tego momentu był najlepszym zawodnikiem Effectora - przyznał trener Akademików Jakub Bednaruk. Rozgrywanie po stronie gości skończyło się, gdy na plac gry wrócił Danger. Maciej Kozłowski w ciemno wystawiał Kubańczykowi, ale ten pozbawiony wsparcia nie odwrócił losów meczu.
MVP meczu wybrano Marcina Nowaka (14 pkt przy 73 proc. skuteczności).
AZS Politechnika - Effector Kielce 3:1 (25:14, 23:25, 25:20, 25:23)
AZS: Drzyzga, Nowak, Zajder, Siezieniewski, Pawliński, Szymański, Potera (l) oraz Smoliński, Szuleka, Wierzbowski
Effector: Kozłowski, Staszewski, Penchev, Zniszczoł, Warda, Danger, Sufa (l) oraz Pająk, Józefacki, Milczarek, Orczyk, Kokociński
Ewa Swoboda ze swoją Barbie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?