Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Politycy nie powinni sprawować władzy zwierzchniej

Zdzisław Gromada
Zdzisław Gromada
Umowa zawarta pomiędzy zleceniodawcą (pracownikami i pracodawcami) a usługodawcą (politykami) jest zredagowana jednostronnie. Wg tej umowy zleceniodawca ma prawo jedynie raz na cztery lata „powiedzieć, który z polityków mu się podoba”.

Naród to cztery grupy interesów: dzieci, pracownicy, pracodawcy i „stypendyści ZUS-u”. Sytuację
polityczno-ekonomiczną społeczeństwa kształtują dwie grupy interesów: pracodawcy oraz pracownicy. Dzieci i „stypendyści ZUS-u” to grupy
niesamodzielne, uzależnione od dwóch
pozostałych. „Pracodawcy” to osoby
dysponujące własnymi lub pożyczonymi środkami, pozwalającymi im zatrudniać pracowników dla
pomnażania swojego kapitału, bądź zaspakajania innych swoich potrzeb. „Pracownicy” to osoby, które nie mają wystarczającej ilości własnych środków niezbędnych do zaspakajanie osobistych potrzeb ani nie potrafią ich zdobyć, działając samodzielnie w zgodzie z obowiązującym prawem i normami.
Są to osoby „skazane” na świadczenie swoich usług pracodawcom.

Na początku naszej cywilizacji „pracodawcą” byłą jedna osoba -
ludzkie alfa tj. wódz, faraon, cesarz, król, car, itd. który dyktował (narzucał) jednoosobowo pracownikom swoje warunki pracy i płacy. Wraz z rozwojem cywilizacji i wzrostem świadomości obywatelskiej pojawiła się
grupa pośredników pomiędzy pracownikami a pracodawcą (-ami). „Politycy” są obecnie w warunkach sytemu politycznego określanego demokracją przedstawicielską
trzecią znaczącą grupą interesów
Problemem naszej cywilizacji jest konflikt interesów pomiędzy nimi. Pracodawcy pragną tanich i efektywnych pracowników a ci z kolei oczekują od pracodawców bogatej oferty zatrudnienia i atrakcyjnych warunków pracy i płacy. Dla polityków najważniejszym jest zaspokojenie osobistych
aspiracji władzy. Interesy pracodawców oraz pracowników są dla nich na drugim planie.

Cała władza w rękach polityków to katastrofa

Powierzenie politykom zadania organizacji pokojowego współistnienia pracowników i pracodawców
jest złym rozwiązaniem. Prowadzi społeczeństwa do bankructwa i degradacji środowiska naturalnego. Są cztery podstawowe tego przyczyny:

1. By stać się politykiem nie trzeba być kompetentnym i uczciwym. Wystarczy być popularnym. Dobrze zaprezentować
się wyborcom. Zadeklarować dużo,
niekoniecznie realnej, „kiełbasy wyborczej” a po uzyskaniu mandatu za pożyczone w imieniu wyborców pieniądze próbować się z nich wywiązać.

2. Politycy po otrzymaniu mandatu nie mogą podejmować często koniecznych lecz niepopularnych decyzji wymagających „zaciskania pasa”.
Grozi
to bowiem wykluczeniem z polityki.

3. Politycy nie mają warunków na konstruktywne dyskutowanie ze sobą w poszukiwaniu racjonalnych rozwiązań problemów „pracodawców” i „pracowników”.
90% swojej pracy/talentów/energii
poświęcają problemom: Jak wygrać
wybory? Jak utrzymać się u władzy?

4. Czarę niekompetencji polityków jako usługodawców
pracowników oraz pracodawców
stanowi okoliczność, że sami sobie wyznaczają warunki pracy i płacy - zakres obowiązków i odpowiedzialności minimalny a płace „kominowe”.

Umowa zawarta pomiędzy zleceniodawcą (pracownikami i pracodawcami) a usługodawcą (politykami) jest zredagowana jednostronnie. Wg tej umowy zleceniodawca
ma prawo jedynie
raz na cztery lata „powiedzieć, który z polityków mu się podoba”. Usługodawca natomiast ma pełną swobodę w ustalaniu prawa, podpisywania wszelkiego rodzaju zobowiązań, w tym zaciągania w imieniu zleceniodawcy kredytów oraz samodzielnego ustalania dla siebie wysokości wynagrodzenia za pracę.

Jak podała „Rzeczpospolita” z 2 kwietnia 2013, politycy w III RP zadłużyli obywateli, bez pytania się ich o zgodę na sumę ok. 886,4 mld zł. Co oznacza, że każdy pracownik
ma do oddania ok. 56 tys. Stanowi to równowartość 16 miesięcznych zarobków. Koszt obsługi (odsetki) takiego zadłużenia szacuje się w 2013 roku na 43,5 mld zł. Jedynym „usprawiedliwieniem” naszych polityków jest informacja, że większość mieszkańców UE ma dużo większy dług z Grekami na czele, którzy by go spłacić
muszą pracować aż ponad 4 lata!!! Niezbędna jest degradacja polityków z pozycji panów i władców do roli usługodawców!!!

Więcej władzy w ręce pracodawców i pracowników

Istnieje wiele pomysłów na naprawę naszego sytemu politycznego . Realnym i skutecznym sposobem byłaby istotna nowelizacja Ustawy o Trójstronnej Komisji do Spraw Społeczno-Gospodarczych i wojewódzkich komisjach dialogu społecznego Dz. U. Nr 100, poz. 1080 z dnia 18 września 2001 r. z późn. zm. Niezbędne zmiany w tej ustawie to:

1. Nie Komisja TRÓJSTRONNA lecz DWUSTRONNA: pracodawców i pracowników.
2. Uchwały Komisji zatwierdza Sejm, Senat i Prezydent RP lub organizuje referendum ogólnokrajowe na temat ich zatwierdzenia.

Można liczyć na poparcie takiej nowelizacji zarówno pracodawców jak również pracowników (Związków Zawodowych). Presja na polityków będzie wystarczająca do
jej zalegalizowania. Droga do demokracji półbezpośredniej będzie otwarta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak przygotować się do rozmowy o pracę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto