Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polonia Warszawa w drugiej rundzie Ligi Europejskiej

Marcin Bobiński
Marcin Bobiński
Stadion Polonii przed rozpoczęciem meczu
Stadion Polonii przed rozpoczęciem meczu
Piłkarze warszawskiej Polonii przegrali na własnym stadionie przy Konwiktorskiej w rewanżowym meczu I rundy Ligi Europejskiej (dawny Puchar UEFA) z czarnogórską Buducnostią Podgorica 0:1, ale awansowali dalej dzięki dwubramkowej zaliczce z meczu wyjazdowego.

Piłkarze ze stolicy wystąpili w niemal optymalnym składzie - kontuzjowany jest tylko Łukasz Trałka, który nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych.

Mecz zaczął się od przewagi polonistów. Już w 4. minucie po rzucie wolnym Jarosława Laty niebezpiecznie na bramkę Buducnosti strzelał Filip Ivanovski. Trzy minuty później po niepewnym wybiciu bramkarza gości Miroslava Vujadinovicia lobem piłkę w bramce próbował umieścić ten sam zawodnik.

Później gra nieco się wyrównała, ale to warszawiacy groźniej kontratakowali - w 16. minucie piłka po strzale Radosława Majewskiego minimalnie minęła prawy słupek bramki gości. Pierwszy strzał na bramkę Sebastiana Przyrowskiego goście oddali dopiero w 18. minucie. Czarnogórcy nie mogąc przedrzeć się pod pole karne Polonii próbują zaskoczyć Przyrowskiego strzałami z daleka.

W 21. minucie obrońców gości wyprzedził Sarvas i próbował strzelić obok bramkarza Vujadinovicia. Ten sparował piłkę wprost pod nogi Ivanovskiego, który jednak nie trafił w piłkę.
Poloniści zachęceni biernością gości zaczęli coraz częściej i śmielej atakować. W środku pola bryluje techniką nowy nabytek "Czarnych Koszul" - Brazylijczyk Marcelo Sarvas. To jego strzał zza linii pola karnego w 33. minucie z trudem sparował na róg Vujadinović.

Goście z rzadka próbowali kontratakować, ale obrona stołecznej drużyny nie popełniała poważnych błędów. W 36. minucie bramkę dla Polonii głową zdobył Ivanovski, ale litewski sędzia odgwizdał pozycję spaloną Macedończyka i gola nie uznał.

Pierwsza połowa nie przyniosła bramek mimo zdecydowanej przewagi Polonii. Warszawiacy grali jednak przede wszystkim ostrożnie, by bramki nie stracić, bo dwubramkowa zaliczka z Podgoricy dawała im awans.

Druga część spotkania rozpoczęła się podobnie jak pierwsza - od ataków gospodarzy. Po lewej stronie aktywniejszy stał się Mariusz Zasada, którego wspomagał Radosław Majewski.
W 51. minucie niespodziewane prowadzenie objęli goście. Strzału Ivana Vukovicia spoza pola karnego w długi róg nie zdołał obronić Przyrowski.

Rozeźliło to polonistów, którzy ruszyli jeszcze zacieklej na bramkę gości. W 55. minucie silnie uderzał Lato, dobijał Igor Kozioł, ale czarnogórski bramkarz uratował swój zespół przed stratą gola. Trzy minuty później Polonia miała rzut wolny z linii pola karnego, jednak Lato trafił w mur.
W 60. minucie mało widocznego Ivanovskiego zastąpił Michał Chałbiński i już minutę później miał okazję pokonać Vujadinovicia.

Od 66. minuty na boisku było luźniej, bo za drugą żółtą kartkę boisko opuścił ghański piłkarz Buducnosti Abraham Kumedor. W 75. minucie już wydawało się, że będzie remis, ale po ogromnym zamieszaniu w polu karnym gości piłka tylko zatańczyła na linii bramkowej i znalazła się w objęciach Vujadinovicia. Trzy minuty później groźnie uderzał wprowadzony po przerwie Mierzejewski.

W 83. minucie po strzale Jodłowca z rzutu wolnego piłkę na róg wybił bramkarz gości. Końcówka meczu to już ostrożna gra Polonii, której jednobramkowa porażka i tak zapewniała awans do kolejnej rundy Ligi Europejskiej.

Po dziwnym w sumie meczu, w którym Polonia zdecydowanie przeważała i nie źle grała, a mimo to przegrała, "Czarne Koszule" awansowały do kolejnej rundy Ligi Europejskiej.

Po meczu powiedzieli:

Jacek Grembocki, trener Polonii: Przestrzegałem jeszcze przed losowaniem, że to najsilniejszy zespołów, na który mogliśmy trafić. Zagraliśmy nieskutecznie z przodu. Gdybyśmy byli lepsi z przodu, wygralibyśmy i dziś. Trudno przygotować zespół w trzy tygodnie, po czterech dniach urlopu. Dwóch kolejnych piłkarzy mamy zakontraktowanych - jeśli w poniedziałek podpiszą umowy, to zespół znacznie się wzmocni. Lecimy też dziś do Senegalu obejrzeć kolejnych dwóch zawodników. Polonia będzie z pewnością dużo silniejsza, bo dawno nie robiła tak drogich zakupów. Gdybym miał dziś zawodnika, którego będę miał za tydzień, dzisiejszy mecz pewnie wyglądałby inaczej.

Michajło Ivanović, trener Buducnostii: Przegraliśmy awans już w Podgoricy. Polonia wtedy była zdecydowanie lepsza. Jeśli chodzi o dzisiejszy mecz, to wymagałem od graczy, by nie myśleli o wynik. Przez większość meczu udawało nam przeciwstawiać skuteczniej Polonii. Może zdarzyłby się jakiś cud, gdybyśmy nie kończyli meczu w osłabieniu. W Polonii moją uwagę zwrócili Jodłowiec i Lato, choć to nie ten słynny, o którym kiedyś słyszałem.

Polonia Warszawa - Buducnost Podgorica 0:1 (0:0)

0:1 Ivan Vuković 51'

Polonia Warszawa: 12 Sebastian Przyrowski - 2 Radek Mynar, 6 Tomasz Jodłowiec, 13 Łukasz Skrzyński, 14 Mariusz Zasada - 15 Igor Kozioł, 23 Radosław Majewski, 20 Jarosław Lato, 11 Marek Sokołowski (67' 7 Adrian Mierzejewski) - 8 Filip Ivanovski (60' 9 Michał Chałbiński), 70 Marcelo Sarvas (89' 28 Łukasz Piątek)

Buducnost Podgorica: 21 Miroslav Vujadinović - 2 Nikola Vukcević (86' 11 Milan Durisić), 6 Drażen Ajković, 10 Nenad Brnović, 14 Petar Vukcević, 16 Milan Radulović, 20 Dragan Bosković (74' 7 Ivan Delić), 23 Abraham Kumedor, 24 Ivan Vuković, 25 Fatos Beciraj (81' 29 Marko Vesović), 36 Nenad Visnjić

Sędzia: Gedyminas Mazelka (Litwa)

Żółte kartki: Lato (Polonia); Brnović, Vukcević, Kudemor (Buducnost)
Czerwone kartki: Kumedor (Buducnost - 66', za drugą żółtą)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto