Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polska. Coraz więcej biednych i bezrobotnych

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Po 1989 roku w Polsce wszystko uległo zmianie. Z dnia na dzień wszedł do naszych domów, sklepów, przedsiębiorstw - kapitalizm z jego "dobrobytem", szczególnie dotkliwym w polskim wydaniu. Zaczęło przybywać lawinowo bezrobotnych i bezdomnych, ubogich i biednych.

Od początku polskiej transformacji ustrojowej w 1989 roku - państwo jako władza odpowiedzialna za kraj i społeczeństwo, stanęło z boku problemów społecznych. Zajmowano się jedynie bezmyślnym rozdawnictwem majątku narodowego, nazywanym urzędowo prywatyzacją. W efekcie, po kilku latach prywatyzacji, osiągnęliśmy blisko 30-procentowe bezrobocie, wysoką bezdomność, powszechną i rosnącą w oczach biedę, głód i ubóstwo oraz beznadziejną dla wielu rodzin i osób samotnych, sytuację na przyszłość. Bieda szczególnie dotknęła dzieci.

Kilka lat temu – według Eurostatu – w biedzie i ubóstwie żyło ponad 60 proc. Polaków. Najnowsze dane mówią o 30 proc. polskiej biedy. Konkretnie liczba Polaków, którzy nie mogą związać końca z końcem, w sześć lat zmniejszyła się z 13 do 5 milionów - podaje raport Eurostatu. Zjawiskiem biedy i ubóstwa zagrożone są przede wszystkim rodziny bezrobotne, wielodzietne, osoby niepełnosprawnych oraz emeryci i renciści.

Po 22 latach transformacji i głębokich przemian społeczno-gospodarczych mamy w Polsce - według statystyk - ponad 2 mln osób żyjących w skrajnym ubóstwie. Ciągle (i tak będzie przez wiele lat) najbardziej zagrożone są ubóstwem osoby starsze, słabo wykształcone oraz dzieci i młodzież do lat 19. Takie informacje wynikają z danych przedstawionych na X Konwencji Ruchu Przeciw Bezradności Społecznej - podaje se.pl. Poważnym problemem jest bezradność społeczna. W przekroju terytorialnym największe zagrożenie ubóstwem jest i długo pozostanie w woj. świętokrzyskim, warmińsko-mazurskim, lubelskim, podlaskim i kujawsko-pomorskim, a najmniejsze w Opolskiem.

Przy analizie danych statystycznych na ten temat i danych w zakresie pomocy niesionej ludziom potrzebującym, widzimy rażącą nieodpowiedzialność osób zatrudnionych w ośrodkach pomocowych. Oto symptomatyczny przykład: w Polsce aktualnie jedynie około 20 proc. środków przekazywanych przez Unię Europejską na pomoc ubogim faktycznie do nich dociera. Pytanie: a co z resztą środków? Gdzie one idą i na jakie cele? Kościelna "Wspólnoty Chleb Życia" wyraża pogląd, że na ogół ubodzy potrzebują towarzyszenia im w codziennym życiu, że tworzenie administracyjnego systemu monitoringu dla bezdomnych jest bez sensu, gdyż ludzie ubodzy potrzebują przede wszystkim traktowania podmiotowego. I tu kolejne pytanie: Kto słucha tych sugestii i wniosków? Czy w ogóle do kogoś one trafiają?

W krajach zachodnich o ustabilizowanej demokracji - pomoc rodzinom ubogim, chorym, samotnym, bezrobotnym i bezdomnym, ma konkretne i wymierne efekty. Francja może pochwalić się aż 32-ma instytucjami pomocowymi, które niezależnie od innych, śpieszą na bieżąco z pomocą ludziom potrzebującym. I, co ciekawe, ta szeroko rozbudowana pomoc opiera się na przepisach uchwalonych przez parlament jeszcze w latach 30. XX wieku. Również Niemcy, Szwedzi, Anglicy, Holendrzy, Duńczycy, Norwedzy mają szeroko rozbudowaną pomoc społeczną.

Natomiast w Belgii, gdzie standardy i zakres pomocy bezdomnym stoją na wysokim poziomie, dzisiejsze bezrobocie jest niskie, a bezdomnych jest zaledwie około 20 tys. osób. Z doświadczeń krajów zachodnich, jak też badań prowadzonych w Polsce wynika, że bezdomni potrzebują nie tylko konkretnej pomocy np. żywnościowej, ale też w postaci poczucia wspólnoty i możliwości zdobycia pracy, jednak instytucje polskie, niosące pomoc, tego ich nie uczą.

W trakcie badań bezdomni mówią: "My nie chcemy, żeby nas pouczano, ale żeby nas pytano, co jest dla nas ważne". "Taką drogą szedł o. (Bogusław) Paleczny, założyciel Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej, który zaczął w Warszawie od jadłodajni na Dworcu Centralnym, a skończył na tym, że uzyskał dla bezdomnych godny dach nad głową, pensjonat" – czytamy w wp.pl. Dobrze wiadomo, że Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej udaje się wiele osób wyprowadzić z bezdomności. Zapytajmy, dlaczego z tych doświadczeń nie korzystają instytucje pomocowe naszego państwa?

Administracja rządowa i samorządowa patrzą obojętnie na te kwestie. Powszechnym tłumaczeniem od dawna jest brak pieniędzy. Jednocześnie nic nie zrobiono, aby wysokość środków na pomoc potrzebującym, zwiększyć. Od kilku lat nie są podnoszone kryteria, uprawniające do świadczeń z pomocy społecznej (obecnie w rodzinie wieloosobowej kwota pomocy wynosi 351 zł na osobę). Zapytajmy więc kto i kiedy wskaże na potrzebę uproszczenia przepisów i procedur, dotyczących wychodzenia z bezdomności?
Tymczasem wiemy, że dwa lata temu ponad 1,7 miliona najuboższych Polaków skorzystało z pomocy żywnościowej w placówkach Caritas - gazetaprawna.pl. Wartość netto tej pomocy wyniosła ponad 120 mln zł. W kraju jest już i będzie jeszcze więcej miejsc pomocy dla bezdomnych. Jednym z największych finansowo programów realizowanych przez Caritas w Polsce jest europejski program pomocy najuboższym mieszkańcom Unii Europejskiej, który nosi skrót PEAD.

Placówki programu PEAD prowadzą ponad 120 kuchni i jadłodajni dla ubogich, kilkadziesiąt noclegowni i schronisk dla bezdomnych (mężczyzn, kobiet i rodzin), 762 świetlice socjoterapeutyczne, parafialne i inne, punkty i centra interwencji kryzysowej, ośrodki dla uzależnionych, 175 stacji opieki medycznej, placówki dla osób niepełnosprawnych, 568 punktów żywności i odzieży dla potrzebujących oraz domy samotnych matek.

Podstawą realizacji tego programu jest rozporządzenie Komisji Europejskiej, zezwalające na bezpłatne przekazywanie osobom potrzebującym żywności pochodzącej z rezerw UE przez akredytowane organizacje charytatywne z terenu Wspólnoty Europejskiej. Do dziś jednak rząd polski nie zrobił nic, żeby wprowadzić proste zmiany prawne, zezwalające np. na bezpłatne przekazywanie żywności ze sklepów sieciowych i piekarni czy restauracji, osobom i rodzinom biednym i potrzebującym. W efekcie ogromne tony żywności codziennie idą do śmietników lub pieców na spalenie. Równocześnie kilka razy do roku chlubimy się akcjami zbierania żywności przekazywanej przez - na ogół ubogich emerytów i rencistów.

Żeby było jasne - w Polsce, oprócz ważnej misji społecznej w pomocy potrzebującym pełnionej przez Caritas, mają też akredytacje: Federacja Polskich Banków Żywności, Polski Czerwony Krzyż, Polski Komitet Pomocy Społecznej. Faktem jest, że dzięki Caritas, która śpieszy z pomocą ludziom najuboższym, szczególnie dzieciom, dostarczając żywność - wiele rodzin może przeżyć. Muszą wykazać się, zgodnie z przepisami - miesięcznym dochodem nieprzekraczającym 715,50 zł netto na osobę samotną i 526,50 zł netto na jednego członka rodziny.
W ogólnie bogatej i zasobnej Unii Europejskiej 13 mln obywateli korzysta z pomocy żywnościowej. To może i musi szokować. Ale UE potrafi dzielić się swoimi zasobami. Od kilku lat, przeznacza na pomoc dla osób najuboższych, około 500 mln euro. Zwykle najwięcej środków otrzymywały Włochy i Polska. W zeszłym roku przyznano nam 75,3 mln euro. Tylko w województwie podkarpackim skorzystało w 2011 r. z pomocy w dożywianiu, ponad 120 tys. osób, w tym z samych posiłków, ponad 57 tys. dzieci. Wiadomo, że wysokość środków pomocowych, zacznie się już wyraźnie kurczyć.

Mimo statystycznej poprawy sytuacji, wśród osób i rodzin najbiedniejszych w Polsce, z pomocy socjalnej korzysta coraz większa liczba ludności. W pierwszym roku funkcjonowania programu pomocowego PEAD, tj. w 2004 - skorzystało z niego niespełna 300 tys. osób. W kolejnych latach zwiększała się liczba odbiorców pomocy i w 2009 r., liczba ta wyniosła ponad 1,6 mln. W 2011 roku 165 ton i żywności trafiło przed świętami Bożego Narodzenia do ponad 48 tysięcy rodzin wielodzietnych, samotnych rodziców, bezdomnych i chorych oraz do 291 placówek prowadzonych przez diecezjalne Caritas - podaje org.pl. W okresie minionego roku, poza wydaną żywnością, przygotowano i wydano kilkanaście milionów posiłków.

Stanisław Cybruch

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto