Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polska gra z Mołdawią. Zwycięstwo obowiązkiem

Bartosz Zasławski
Bartosz Zasławski
- Chciałbym zobaczyć drużynę tak samo zaangażowaną jak w Podgoricy, a nie chciałbym powtórki głupich błędów - mówił Waldemar Fornalik, który czeka na swoją pierwszą wygraną w roli selekcjonera.

Inauguracyjny eliminacje pojedynek z Czarnogórą miał pokazać, czy jesteśmy w stanie podjąć walkę z przeciwnikiem może nie przewyższającym nas piłkarsko, ale wyjątkowo zadziornym, intensywnie dążącym do rozszarpania rywala, inspirowanym gorącą atmosferą trybun. Spotkanie z Mołdawią należy do gatunku tych, które trzeba wygrać i zapomnieć.

Śledź relację LIVE z meczu Polska - Mołdawia!

Ponurym zwyczajem przed meczami kadry staje się roztrząsanie kwestii personalnych. Na pierwszy plan wychodzą ambicjonalne roszczenia Jakuba Błaszczykowskiego i Roberta Lewandowskiego. Z jednej strony nareszcie doczekaliśmy się liderów z prawdziwego zdarzenia, którzy chcą brać odpowiedzialność za wyniki, otwarcie mówią, co im się nie podoba (może wzięli przykład z wyższych sfer, np. z Cristiano Ronaldo lamentującego mediom, że źle czuje się w Madrycie), z drugiej - ustawiają siebie w roli mentorów dla reszty drużyny, jej wartość utożsamiają wyłącznie ze sobą, a oceniając swoich kolegów wkraczają w kompetencje selekcjonera. Ostatnimi kadrowiczami, którzy pozwalali sobie na wiele byli Tomasz Hajto i Piotr Świerczewski ponad dekadę temu. Oba tandemy łączy oschły, pretensjonalny stosunek do dziennikarzy (obrońca Schalke na mundialu w Korei i Japonii nawet chciał się bić) oraz przekonanie o tym (nie całkiem bezzasadne), że bez nich kadra nie może się obyć.

Dyskusja nr 2 ogniskuje się wokół negatywnego bohatera meczu z Czarnogórą, Ludovica Obraniaka, którego bezceremonialnie potraktował przed kamerami Błaszczykowski. Czy 28-letni wychowanek Metz zachował się nieodpowiedzialnie? Mało powiedziane. Czy powinien usłyszeć kilka gorzkich słów, niekoniecznie nadających się do zacytowania, które zapamięta do końca kariery? Jak najbardziej, ale od tego jest trener. W najnowszej historii futbolu trudno przypomnieć sobie przypadek, żeby nawet po najgłupszym incydencie (nie chodzi o niesubordynację, podważanie decyzji trenera, ale bezmyślny faul, niepotrzebną scysję z rywalem) sprowokowanym przez piłkarza z kilkuletnim już stażem reprezentacyjnym, kwestionowano jego przydatność i to przy otwartej kurtynie dla mediów, a nie w zaciszu szatni.

O braku wspólnego języka między nim a pozostałymi kadrowiczami wiele mówiło się w czasie Euro, ale sam zainteresowany wówczas zaprzeczał doniesieniom francuskiej prasy. Coś jednak musiało być na rzeczy, skoro jako pierwszy z zespołu opuścił warszawski hotel Hyatt po odpadnięciu z mistrzostw.

Wielu obserwatorów drażni dysproporcja między Obraniakiem w granatowej koszulce Bordoeaux a Obraniakiem w biało-czerwonej koszulce reprezentacji. Między wierszami można wyczytać, że nie czuje on zaufania ze strony partnerów. Pomogłaby mu w tym z pewnością nauka języka polskiego, z którym radzi sobie dużo gorzej niż ze stałymi fragmentami gry.

Jego miejsce zajmie prawdopodobnie Adrian Mierzejewski, który nie mieści się w podstawowym składzie Trabzonsporu, ale odwrotnie niż Obraniak dużo daje reprezentacji.

Mimo totalnego fiaska ustawienia z dwoma napastnikami w meczu z Estonią Fornalik nie wyklucza zmian. Podkreśla, że nie jest przywiązany do jednego systemu gry i będzie reagował elastycznie. Powołany w trybie awaryjnym Artur Sobiech był główną ofiarą porażki z Estonią, ale niewykluczone, że albo on, albo Marek Saganowski dostanie szansę od pierwszej minuty.

Poprawność polityczna dyktująca pustą sentencję "w piłce nie ma słabych" nie ma zastosowania w przypadku naszych dzisiejszych rywali. Słabi w piłce byli od zawsze, są i będą, bo nie wszędzie budzi ona namiętności. Komu, jak nie Mołdawii, która w rankingu FIFA zajmuje 141. miejsce, tuż za Maltą, a w eliminacjach do Euro 2012 była słabsza od Luksemburga, należy przypisać ten przymiotnik. Zespół trenera Iona Carasa, dla którego jest to drugie podejście do drużyny narodowej (pierwsze przypadło na lata 1991-1997), to wymarzony przeciwnik na odczarowanie Stadionu Miejskiego we Wrocławiu, na którym Polacy nie strzelili jeszcze bramki (0:2 z Włochami i 0:1 z Czechami na Euro 2012).

Polska - Mołdawia, godz. 20:45

Prawdopodobny skład Polski: Tytoń - Piszczek, Wasilewski, Glik, Wawrzyniak - Błaszczykowski, Borysiuk (Murawski), Polanski, Mierzejewski - Saganowski (Sobiech), Lewandowski

Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto