Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polska – Meksyk 1:1. Czerwona kartka dla Obraniaka

Bartosz Zasławski
Bartosz Zasławski
Piotr Galas, W24
W kolejnym sprawdzianie przed Euro 2012 Polska zremisowała z reprezentacją Meksyku. Trener Franciszek Smuda po meczu nie krył zadowolenia z wyniku.

- Meksyk to drużyna złożona ze świetnych piłkarzy, każdy mecz traktują poważnie - mówił przed spotkaniem polski selekcjoner. Respekt przed zdobywcą Złotego Pucharu Concacaf był uzasadniony, bo goście przyjechali do Warszawy w najsilniejszym składzie, na czele z Rafaelem Marquezem, Giovannim dos Santosem i Javierem Hernandzem, który jako jedyny z meksykańskich gwiazdorów pojawił się na placu gry od pierwszej minuty.

W wyjściowym składzie biało-czerwonych swoje szanse dostali dublerzy - Przemysław Tytoń, wracający do kadry po dwuletniej przerwie Marcin Wasilewski, Adam Matuszczyk i Paweł Brożek.

Początek meczu to szarpana i nerwowa gra z obu stron. Pierwsi z marazmu wyrwali się goście, ale w dobrej sytuacji Hernandez źle strącił piłkę do wbiegającego w nasze pole bramkowe Guardado. W odpowiedzi kilkadziesiąt sekund później niecelnie strzelał Brożek. Napastnik Trabzonsporu w pierwszym kwadransie nie mógł znaleźć sobie miejsca na boisku i raził niecelnymi podaniami. Zrehabilitował się w 24. minucie, wykorzystując podanie Adriana Mierzejewskiego, którego wcześniej świetnie wypuścił po prawym skrzydle Jakub Błaszczykowski. Prowadzenie podziałało na Polaków mobilizująco i gdy wydawało się, że na dobre opanują środek pola, groźną akcję przeprowadził Andres Guardado, w ostatniej chwili powstrzymany przez polskich obrońców. Szybko rozegrany rzut rożny, dośrodkowanie w pole karne i po przypadkowym strącaniu piłka trafiła pod nogi Hernandeza, który strzałem tuż przy słupku pokonał Tytonia.

Zobacz zdjęcia z meczu

Po stracie bramki ekipa Smudy oddała całkowicie inicjatywę Meksykowi. Największe zagrożenie nadciągało ze strony prawoskrzydłowego Pablo Barrery, który błyskotliwymi dryblingami sprawiał ogromne problemy naszej defensywie. Z dziennikarskiego obowiązku należy odnotować słabe strzały z dystansu Matuszczyka i Wawrzyniaka.

Drugą część meczu lepiej zaczęli Polacy, ale sytuacji sam na sam nie wykorzystał Mierzejewski. Z upływem czasu kontrolę nad wydarzeniami na boisku przejmowali jednak podopieczni trenera de la Torre, którzy swobodnie operowali piłką, wymieniali wiele podań na naszej połowie, ale długo nie potrafili stworzyć klarownych sytuacji bramkowych.

Grę gości ożywił dopiero wprowadzony w 64. minucie Dos Santos. Jego sposób prowadzenki piłki i szeroki przegląd pola znamionował najwyższą światową klasę i ponadprzeciętną boiskową inteligencję. Pomysł Smudy na Meksyk pt. "szybko grać, szybko odbierać" zaczął stopniowo upadać, bo zawodnicy zbyt łatwo tracili piłkę i narażali się na kontry.

W 70. minucie przy bocznej linii doszło do starcia Ludovica Obraniaka z Carlosem Salcido. Obaj zawodnicy nie szczędzili sobie uwag i od słów szybko przeszli do czynów. Główny arbiter Alexandru Deaconu miał zamiar poprzestać na stanowczej reprymendzie dla obu zawodników, ale za podpowiedzią sędziego technicznego Pawła Gila ukarał zawodnika Lille czerwoną kartką. - Rumuńscy sędziowie byli lepsi od polskiego - ironizował na konferencji Smuda. Do końcowego gwizdka przewaga utrzymywała się po stronie gości, ale ani Guardado w 80. min. (świetna interwencja Tytonia po rykoszecie), ani wprowadzony w drugiej połowie Aldo De Nigris cztery minuty później, nie znaleźli sposobu na pokonanie bramkarza PSV Eindhoven.

Na 280 dni przed rozpoczęciem Euro 2012 obsada większości pozycji w polskiej drużynie nie jest tajemnicą. Nadal największym znakiem zapytania pozostaje para stoperów. Jeszcze przed meczem Smuda zapowiedział, że świeżo upieczony polski obywatel Damien Perquis zadebiutuje dopiero we wtorkowym meczu z Niemcami.

Co można zapisać kadrze na plus? Przede wszystkim solidną postawę Tytonia i całego bloku defensywnego, który radził sobie z szybszymi i lepiej wyszkolonymi technicznie rywalami. Warto inwestować dalej w Wasilewskiego, nie zawiódł Wawrzyniak. Smuda podkreśla, że od bocznych obrońców wymaga przede wszystkim bronienia i z tego obowiązku obaj wywiązali się rzetelnie. Po raz kolejny potwierdziła się teoria, że nasza kadra zdecydowanie lepiej czuje się w kontrataku i nie warto na siłę szukać innych rozwiązań. Bardzo szwankuje za to wykonanie stałych fragmentów gry, które nie były żadnym zagrożeniem dla broniącego meksykańskiej bramki Talavera. - Mnie się podobało. Wytrzymaliśmy mecz w szybkim tempie - krótko podsumował mecz polski selekcjoner.

Polska - Meksyk 1:1 (1:1)

Bramki: Paweł Brożek (27), Javier Hernandez (35)

Żółte kartki: Patryk Małecki - Carlos Salcido, Hector Moreno.
Czerwona kartka: Ludovic Obraniak (70 - za kopnięcie przeciwnika)
Sędziował: Alexandru Deaconu (Rumunia)

Polska: Przemysław Tytoń - Marcin Wasilewski, Arkadiusz Głowacki, Tomasz Jodłowiec (90. Janusz Gol), Jakub Wawrzyniak - Jakub Błaszczykowski (46. Patryk Małecki), Dariusz Dudka, Adrian Mierzejewski (67. Maciej Rybus), Adam Matuszczyk (71. Kamil Glik), Ludovic Obraniak - Paweł Brożek (84. Sławomir Peszko)

Meksyk: Alfredo Talavera - Efrain Juarez (74. Sergio Perez), Francisco Rodriguez, Hector Moreno, Carlos Salcido - Pablo Barrera, Gerardo Torrado, Jesus Molina, Andres Guardado - Antonio Naelson (65. Giovani dos Santos), Javier Hernandez (46. Aldo De Nigris)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto