Donald Tusk zapewniał przed wyjazdem na szczyt do Brukseli, że nie podpisze paktu fiskalnego, gdyby miał on dzielić Unię na Europę dwóch prędkości. Po zakończeniu szczytu stwierdził, jak informuje rp.pl, że "uzyskany kompromis nie satysfakcjonuje Polski w 100 proc., ale wart jest podpisu".
Polska chciała uczestniczyć we wszystkich szczytach sygnatariuszy paktu. Zdecydowanie przeciwny był temu Nicolas Sarkozy. Po negocjacjach ustalono, że państwa przystępujące do unii fiskalnej będą uczestniczyć w szczytach
dotyczących konkurencyjności, zmiany warunków funkcjonowania strefy euro oraz zasad samego paktu fiskalnego. Przywódcy eurolandu o walce z kryzysem zadłużenia będą rozmawiać we własnym gronie.
W traktacie ma się również znaleźć zapis, że euroszczyty będą się odbywać po szczytach Unii, a ich program, według zapewnień szefa Rady Europejskiej van Rompuya, będzie konsultowany z państwami, które traktat podpiszą. Państwa członkowskie podpisując pakt fiskalny zobowiązują się do zaostrzenia dyscypliny budżetowej, a przekroczenie założonego 3-procentowego deficytu budżetowego skutkować będzie automatycznymi sankcjami finansowymi. Nie znalazł się natomiast w projekcie traktatu zapis o dopuszczalnym poziomie długu publicznego.
Eurodeputowany PO Jacek Saryusz-Wolski stwierdził, iż taka formuła to postęp, lecz nie gwarancja, że euroland nie zamknie się we własnym gronie i że wiele zależeć będzie od Francji. Traktat ma zostać podpisany w marcu i wejdzie w życie od 2013 r., po jego ratyfikacji przez minimum 12 państw członkowskich eurolandu. Do paktu nie przystąpią Wielka Brytania i Czechy.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
