Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polska specjalność - żałoba narodowa

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
"Żałoba, czyli wielki kit " pisze Artur Kiełbasiński , a Urszula Chodorowska " Polacy to najbardziej refleksyjny naród". Lektura niesłychanej ilości doniesień skłania do zabrania głosu, ale - jak to u mnie zazwyczaj - z objawami niesmaku.

Cytuję za p. Chodorowską:

12 maja 1935 r.- śmierć Marszałka Józefa Piłsudskiego
- 4 – 18 października 1944 r. - upadek powstania warszawskiego
- 9 marca 1953 r. - śmierć Józefa Stalina
- 13 marca - 18 marca 1956 r.
- śmierć prezydenta Bolesława Bieruta
- 8 sierpnia - 11 sierpnia 1964 r. - śmierć przewodniczącego Rady Państwa Aleksandra Zawadzkiego
- 28 maja - 31 maja 1981 r. - śmierć prymasa Stefana Wyszyńskiego
- 18 lipca 1997 r. - uczczenie pamięci ofiar powodzi tysiąclecia (55 ofiar śmiertelnych)
- 12 - 14 września 2001 r. - zamach na World Trade Center i Pentagon w Nowym Jorku i Waszyngtonie (2752 ofiary śmiertelne)
- 12 - 13 marca 2004 r. - uczczenie pamięci ofiar zamachu w Madrycie (191 ofiar śmiertelnych)
- 3 - 8 kwietnia 2005 r. - śmierć papieża Jana Pawła II
- 29 stycznia - 1 lutego 2006 r. - uczczenie pamięci ofiar katastrofy budowlanej na Śląsku (65 ofiar śmiertelnych).

Patrząc na zestawienie dokonane przez autorkę sądzę, iż niektóre z tych żałobnych okazji obchodzone były solennie przez naród (rok 1935, 1944) natomiast kilku (Stalin, Bierut, Zawadzki) chyba w ogóle nie było, tak jak i ówczesnej Rzeczypospolitej w całości.

Śmierć Prymasa Tysiąclecia celebrowana była szczerze przez bardzo i mniej wierzących na fali ogólnych przemian. Powódź 1997 roku wstrząsnęła wszystkimi, bo takiej jeszcze nie było a zamach w NY i Madrycie - bo dotarła do nas świadomość zbrodniczej determinacji terrorystów Bin Ladena. Katastrofa budowlana zatrwożyła wielu z powodu ilości ofiar a śmierć papieża spowodowała istne pandemonium żałobnej ekstazy wśród wiernych i środkach masowego przekazu.

Aktualna katastrofa wpasowuje się całkiem przypadkowo w polityczny cyrk, którego gwiazdorami są Bracia. Jeden leci osobiście i modli się na oczach całego świata. Drugi podwiesza się helikopterem w pełnej grozy atmosferze nad skutkami trąby powietrznej. Obaj, każdy z innej okazji, rozdają pieniądze, co zawsze najbardziej do ludzi przemawia.

A jak obchodzi "narodową" żałobę statystyczny Kowalski? Słucha wiadomości, dyskutuje z sąsiadem o technice jazdy, kiwa głową nad ilością zabitych, szuka winnego, zadręcza psychicznie rodzinę nieszczęsnego kierowcy, obserwuje działania władz i nadstawia ucha ile to też rodziny "zarobią".

Rapsod żałobny uwieńczony został ekwilibrystycznym uzasadnieniem występu światowego zespołu, co jest rekordem w wykręcaniu kota ogonem. Szczególnie, że inni równie światowi artyści przełożyli występ do lepszych czasów.

Równolegle na forach dyskusyjnych pokazały się głosy porównujące ilość ginących na naszych drogach, którzy żadnych ekstra pieniędzy od władz państwowych nie otrzymują aczkolwiek giną równie skutecznie. Na co przeciętnego Kowalskiego zaczyna z lekka krew zalewać. I tak na przykład jeden z "Kowalskich" ogłasza absurdalną aukcję na prezydenta (Allegro), co staje się oryginalnym wyrazem raczej niepochlebnych uczuć w stosunku do poczynań głowy państwa.

Jesteśmy narodem, który uwielbia celebrować zbiorowe męczeństwo, klęski i nieszczęścia nawet jeśli wynikają one z głupoty czy lekkomyślności. I zawsze ktoś w takich okolicznościach zbija polityczny kapitał. Czy zdarzy nam się kiedyś okazja do ogłoszenia narodowej radości?
Na jaką okoliczność miałoby to być? Na ile wyceniłaby władza bohaterów, przyczynę naszej radości, dumy i pozytywne wzorce dla reszty świata? I czy byłoby to dla p. Pochanke kolejną, tym razem ze łzami radości okazją do głoszenia "cudu"?

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto