Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polska w obliczu wojny? Ukraiński konflikt może być kryzysem globalnym

Artur Hampel
Artur Hampel
Tu 95 eskortowany przez przez F14 i F15 / źródło Wikipedia
Tu 95 eskortowany przez przez F14 i F15 / źródło Wikipedia By Service Depicted: Command Shown: N0713 (U.S. DefenseImagery photo VIRIN: DN-ST-87-07445) [Public domain], via Wikimedia Commons
Na wniosek Polski na 4 marca zwołana została Rada Północnoatlantycka, która spotka się w trybie artykułu 4 Traktatu Północnoatlantyckiego.

Wydarzenia na Ukrainie oraz otwarte dążenia do anektowania przez Rosję Krymu i okręgu donieckiego, spowodowały napięcia już nie tylko na Ukrainie, ale również wywołały niepokój społeczności międzynarodowych.
Cała sytuacja, która z pozoru wydaje się chaotycznym rozwojem sytuacji, może być jednak zaplanowanym, długoterminowym działaniem Putina.

Prześledźmy działania rosyjskich wojsk od września 2012 roku.

Wrzesień 2012 - w drugiej połowie września ruszyły manewry wojskowe pod kryptonimem "Kaukaz". Wzięło w nich udział 8 tys. żołnierzy, Flota Czarnomorska, Flota Kaspijska, oraz wojska powietrzno-desantowe. Były tez prowadzone próby z pociskami balistycznymi krótkiego zasięgu odpalanymi z lądu i morza.

Lipiec 2013 - W połowie lipca Rosja rozpoczęła największe od czasów ZSRR manewry wojskowe. Na dalekim wschodzie Rosji w manewrach wzięło udział około 160 tys. żołnierzy, około 5 tys. pojazdów pancernych i opancerzonych, około 130 samolotów, w tym bombowce strategiczne oraz około 70 okrętów floty Pacyfiku. Należy dodać, iż dwa bombowce strategiczne Tu-95 leciały tak blisko przestrzeni powietrznej Japonii i Korei Południowej, iż państwa te postawiły swoje wojska w stan gotowości a myśliwce przechwytujące Japonii i Korei zmuszone były do śledzenia poczynań Rosjan.

Wrzesień 2013 - W trzeciej dekadzie września odbyły się rosyjsko- białoruskie manewry wojskowe, w których wzięło udział niemal 13 tys. żołnierzy (w tym około 2,5 tysiąca żołnierzy rosyjskich) czołgi, śmigłowce, samoloty oraz samoloty bezzałogowe. Ćwiczenia obejmują zakres ataku na sąsiadujące kraje, oraz ćwiczenia obrony własnych jednostek dowodzenia. Jeszcze w kwietniu 2013 roku zapowiedziane manewry posiadały w scenariuszu atak jądrowy przeprowadzony na terytorium Polski.

Luty 2014 – 26 lutego (między innymi przy granicy z Ukrainą) rozpoczęły się jedne z największych od czasów ZSRR manewry wojskowe, w których wzięło udział 150 tys. żołnierzy, 90 samolotów, 120 helikopterów, 880 czołgów i 80 okrętów. Do 3 marca ćwiczono różne scenariusze działań bojowych.

Marzec 2014 – W obwodzie Kaliningradzkim ruszyły niespodziewanie manewry Floty Bałtyckiej, w której bierze udział około 3,5 tysiąca żołnierzy, pojazdy opancerzone, czołgi, oraz wojska rakietowe. Co istotnie, ćwiczone są działania ze wszystkimi typami broni.

Warto tutaj się przyjrzeć rozwojowi sytuacji, w którym to Polska miała dysponować systemem antyrakietowym, a co ostatecznie nie zostało zrealizowane. Opór Rosji był już kilka lat temu bardzo zdecydowany, choć system ten stanowiłby system obronny a nie zaczepny.
Po zaniechaniu wspomnianych instalacji wojskowych, przeprowadzono na terenie Rosji, ale również Białorusi szereg manewrów o charakterze inwazyjnym.

Takie nasilenie manewrów wojskowych o charakterze inwazyjnym, tuż przy strefie wpływu NATO oraz innych państw graniczących z Federacją Rosyjską jest o tyle niepokojące, o ile Putin w obliczu kryzysu na Ukrainie milczy. Słowa Angeli Merkel – „Putin stracił kontakt z rzeczywistością” są tak samo oczywiste jak tajemnicze. Ostatecznie nie wiemy co kanclerz Niemiec miała na myśli wypowiadając te słowa. Podobnie dwuznaczne słowa skierował do mediów Barack Obama, mówiąc, że „Rosję to będzie drogo kosztowało”.
Po analizie cyklu manewrów nie ulega jakiejkolwiek wątpliwości, że Rosja szykuje się do globalnej wojny a w razie wybuchu konfliktu ze Stanami Zjednoczonymi będzie mogła liczyć na poparcie fanatycznej armii północno-koreańskiej oraz oczywiście armii naszego najbliższego sąsiada, czyli armii pod wodzą Łukaszenki.

Można też domniemać z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa, że Putin czynił przygotowania do inwazji od dłuższego czasu, o czym świadczy choćby historia i przebieg rosyjskich manewrów wojskowych. Doświadczeni oficerowie sztabów w Polsce, doskonale wiedzą, że takie przygotowania wymagają czasu a ten czas został przez Putina najwyraźniej wykorzystany.

W obliczu ostatnich wydarzeń można być niemal pewnym, iż działania Janukowycza były sterowane z Kremla. Oczywistym jest, że jeśli dziecku pokaże się czekoladę, obieca, że się ją da, a później się jej nie daje, to następstwem takiego działania jest gorycz i protest. Przykład ten stanowi analogię do wydarzeń na Ukrainie, po zrezygnowaniu przez Janukowycza z wejścia Ukrainy w struktury Unii Europejskiej.

Bardzo prawdopodobnym jest, że decyzje te były podyktowane dyrektywami Kremla, a polityka Putina przewidziała niepokoje społeczne, co dla Rosji było nie tyle zaskoczeniem a sytuacją zamierzoną. Takie wydarzenia dały Rosji pozorną, ale jednak możliwość wejścia wojsk rosyjskich na terytorium suwerennego państwa pod pretekstami stabilizacji sytuacji w regionie.
Mało prawdopodobne może się wydawać, iż rozpoczęcie 26 lutego potężnych manewrów wojskowych i ich lokacja przy granicy z Ukrainą była dziełem przypadku. Decyzji takich nie podejmuje się z dnia na dzień a Putina o pochopność posądzać nie można na pewno.

Posunięcia prezydenta Rosji już dawno przekroczyły barierę tak zwanej demonstracji siły. Nie wydają się też być działaniami wymuszającymi na światowej opinii publicznej zgodę na anektowanie Ukrainy w całości. Putin pokazuje, że jest gotowy i chętny do wojny. Wojny globalnej.

Analizując okres kilku ostatnich lat Putin ewidentnie szykuje się do wojny. Scenariusz taki jest o tyle prawdopodobny, o ile obecna sytuacja, która ma miejsce na Ukrainie oraz dyslokacje wojsk rosyjskich w połączeniu z nieoczekiwanymi manewrami powodują, iż do czynienia mamy z globalnym kryzysem.

Nie tylko Polska jest zaniepokojona działaniami zwierzchnika rosyjskich sił zbrojnych. Zaniepokojona jest Turcja, Litwa, Łotwa i Estonia.
Zwołanie Rady Północnoatlantyckiej w trybie pilnym dotyczącym art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego świadczy o realnym zagrożeniu interwencją zbroją przez siły Rosji wobec państw NATO.

Bronisław Komorowski w wywiadzie dla TVN powiedział, że zwołanie Rady Północnoatlantyckiej jest powodem poczucia zagrożenia z tytułu dyslokacji rosyjskich wojsk na terenie Ukrainy. Wyjaśnienia prezydenta wydają się dość nieprecyzyjne, gdyż artykuł czwarty przywoływanego traktatu, mówi o wystąpieniu bezpośredniego zagrożenia któregokolwiek z Państw członkowskich NATO a Ukraina takim członkiem nie jest.

Pełna treść artykułu 4 Traktatu Północnoatlantyckiego – „Strony będą się wspólnie konsultowały, ilekroć zdaniem którejkolwiek z nich, zagrożone będą integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze Stron”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto