Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polska wygrywa z Węgrami! Częściowa rehabilitacja biało-czerwonych

Redakcja
Piotr Skrzypek/W24
Biało-czerwoni pokonali na Stadionie Miejskim w Poznaniu po całkiem dobrej grze reprezentacje Węgier 2:1 (1:0). Bramki dla Polaków padły po strzałach Pawła Brożka i samobójczym trafieniu Vanczaka. Spotkanie odbyło się przy nikłym zainteresowaniu kibiców.

Po całkiem niezłej grze, Polska w pierwszej połowie prowadziła po golu Pawła Brożka z Węgrami. Zawodnik tureckiego Trabzonsporu dobił piłkę z najbliższej odległości po niepewnej interwencji bramkarza gości, który wypuścił futbolówkę po strzale z dystansu Mierzejewskiego. Mogłoby paść więcej goli, gdyby podopieczni Franciszka Smudy byli dokładniejsi pod polem karnym rywala. Mimo to, Polacy prezentowali się znacznie korzystniej na tle wyżej notowanego rywala. Choć trybuny na Bułgarskiej świeciły pustkami. Do przyjścia na stadion zniechęciły przede wszystkim ceny biletów oraz niezbyt wesoła atmosfera wokół reprezentacji. W ten sposób kibice chcieli wyrazić swoje niezadowolenie z nowych koszulek kadry bez "orzełka".

Druga odsłona spotkania to nadal spora przewaga Polaków. Tuż po wznowieniu gry, doskonałą okazje na gola miał Mierzejewski po płaskiej wrzutce od Wojtkowiaka z prawego skrzydła. Na posterunku był jednak Bogdan, który obronił piłkę nogami. Od tego momentu dokładniej zaczęli grać goście, którzy zamierzali powalczyć o dobry wynik w stolicy Wielkopolski. W przeciągu następnego kwadransa Madziarzy mieli dwie bardzo klarowne sytuacje podbramkowe. Pierwszą kiedy to Fabiański wypuścił piłkę z rąk po dośrodkowaniu z lewego skrzydła, ale zdołał obronić strzał z bliska Hajnala.

Jeszcze lepszą szansę na gola miał Priskin w 62. minucie gdy przyjął piłkę na 16. metrze, a następnie zwiódł dwóch obrońców. Strzelił jednak wprost w ręce dobrze ustawionego bramkarza Arsenalu. W 70. minucie powinno być 2:0 dla Polski. Piszczek idealnie dośrodkował do Lewandowskiego, a ten uderzając z sześciu metrów przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Bramkę wyrównującą strzelili goście po modelowej akcji. Z prawego skrzydła doskonale dośrodkował Elek, a stojący na ósmym metrze Priskin uderzył przy słupku nie do obrony. Druga bramka wisiała w powietrzu. Węgrzy stwarzali bowiem coraz groźniejsze akcje. Najpierw Fabiański obronił nogami strzał Gery, a po chwili obok słupka z ostrego kąta uderzał Dzsudzsak.

Ostatnie dziesięć minut to prawdziwy napór reprezentacji Polski. W głównej roli wystąpił Lewandowski, który po rzucie rożnym doszedł do doskonałej sytuacji, posyłając ostatecznie piłkę tuż obok słupka po strzale głową.

W 85. minucie padła druga bramka dla naszych orłów. Błaszczykowski dośrodkował płasko z prawej strony pola karnego, a Lewy naciskał Vanczaka na tyle skutecznie, że ten trafił do własnej bramki.

Polska - Węgry 2:1 (1:0)
Bramki: Paweł Brożek (37), Vilmos Vanczak (86-sam.) - Tamas Priskin (78).

Polska: Łukasz Fabiański - Grzegorz Wojtkowiak (84. Janusz Gol), Marcin Wasilewski, Arkadiusz Głowacki (60. Łukasz Piszczek), Marcin Komorowski - Dariusz Dudka (65. Tomasz Jodłowiec), Adam Matuszczyk (46. Rafał Murawski) - Jakub Błaszczykowski, Adrian Mierzejewski (73. Ludovic Obraniak), Maciej Rybus - Paweł Brożek (67. Robert Lewandowski).

Węgry: Adam Bogdan - Jozsef Varga, Vilmos Vanczak, Zsolt Laczko, Roland Juhasz - Vladimir Koman, Daniel Tozser (46. Akos Elek), Gyorgy Sandor (46. Tamas Hajnal), Balazs Dzsudzsak - Zoltan Gera, Tamas Priskin (81. Robert Feczesin).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto