Polski eksport jest, ale jaki? I dlaczego tyle problemów z nim?

Organizatorem konferencji było Centrum Obsługi Inwestorów i Eksporterów (COIE) działające w strukturze Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu we współpracy z Ministerstwem Gospodarki oraz Stowarzyszeniem Integracja i Współpraca. I zgromadziła około 150 przedstawicieli firm głównie z całej Polski ale też świata.

Głównym moderatorem konferencji który przywitał zgromadzonych jak i poprowadził spotkanie był dr Jacek Janiszewski, Przewodniczący Rady Programowej Stowarzyszenia Integracja i Współpraca, natomiast wydarzenie swoją obecnością uświetnił Ambasador Angoli pan Domingos Culolo.

Spotkanie zostało podzielone na kilka paneli, który następowały po sobie.
W hotelu City w Bydgoszczy pojawili się przedstawiciele województwa Kujawsko- pomorskiego z wicemarszałkiem województwa Edwardem Hartwichem i wicewojewodą Zbigniewem Ostrowskim.

- Rozpoczęcie działalności eksportowej to naturalny etap rozwoju przedsiębiorstw. Z myślą właśnie o nich w strukturach Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego działa Kujawsko-Pomorskie Centrum Obsługi Inwestorów i Eksporterów, którego zadaniem jest wspieranie regionalnych przedsiębiorców w nawiązywaniu kontaktów handlowych na całym świecie. Dzisiejsza konferencja jest jednym z wielu dotychczas zorganizowanych przez centrum spotkań poświęconych wspieraniu polskich i regionalnych firm w podboju zagranicznych rynków” – podkreślił marszałek Hartwich w słowach powitania i zaprosił do owocnej dyskusji.

Po wystąpieniu przedstawiciela COIE który żywo zapewniał o wsparciu i pomocy tej instytucji na sali zawrzało. W czasie wystąpień panelistów co chwilę ktoś coś szeptał o tym że jest to nieprawda, że wsparcia nie ma a wszystko co oferuje państwo jest albo bardzo zbiurokratyzowane albo bardzo kosztowne i nie opłacalne.
Gdy do głosu dopuszczono osoby z sali potwierdzały już głośno te słowa. Zwracano uwagę, na to iż tak naprawdę firmy pozostają same z problemami a politycy czy też odpowiednie ministerstwa,referaty nie przedstawiają żadnych dobrych propozycji, aby zbliżyć zagraniczne rynki. Bardzo wiele gorzkich słów padło w kierunku Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Które to zdaniem gości zgromadzonych na sali nie wspiera, nie pomaga a dodatkowo (ze względu na oszczędności) zamyka ambasady w krajach "mniej znanych" naszym producentom.
Dużo też mówiono o problemach z wizami. - To wstyd, żeby osoba, która chce przylecieć do Polski musiała przejechać kilka tysięcy kilometrów do ambasady - podkreślano. - Czy nie można tego załatwić inaczej? Przecież wizę można by wbijać na lotnisku!- padały takie pytania.
Sami organizatorzy zwracali uwagę iż mieli ogromne problemy z organizacją przyjazdu gości, właśnie ze względu na trudności z wizami.

Jeden z przedstawicieli dużej firmy zwrócił uwagę iż wstydem jest to, że polskie prawo nie pozwala na odliczanie kosztów reprezentacyjnych. - Jeśli przyjedzie na przykład pięcioosobowa delegacja potencjalnych kontrahentów z Afryki, to będą to dziesiątki tysięcy złotych - wyjaśnił. - Bo trzeba zapłacić np. za podróż, hotel, wyżywienie. Chętnie pokażę im Bydgoszcz czy Toruń, ale to także kosztuje! Szczególnie dla mniejszych firm to jest duży kłopot. A posłowie i senatorowie problemy polskich firm mają w nosie. Spotkało się to z głosem poparcia i zrozumienia.

Również prezes KPOP Lewiatan Maria Karwowska została zaproszona na to spotkanie, stwierdziła ona że, dobrych produktów w Polsce nie brakuje (w tym żywności). Jednak warto zwracać uwagę na rzetelność. Bo wystarczy, że jeden sprzedawca wędlin sprzeda towar złej jakości, by popsuć opinię całej branży.

- Kiedy do Polski wchodziły wielkie sieci handlowe, baliśmy się o przyszłość małych sklepów, o nasze rolnictwo, a okazało, że one pomagają w eksporcie polskich towarów - powiedział na koniec dr Jacek Janiszewski, moderator konferencji i przew. Rady Programowej Stowarzyszenia Integracja i Współpraca.

Współautor artykułu:

• Magdalena Wróbel