Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Polskie obozy koncentracyjne". Pomyłka... zamierzona?

snaj
snaj
Na polskiej ziemi Niemcy zakładali obozy zagłady, w których życie straciło wiele milionów ludzi z całej Europy. Pochodzenie bądź wyznanie sytuowało ich w kategorii podludzi, których należy poddać eksterminacji.

Niemal wszystkie kraje Europy ucierpiały podczas wywołanej przez III Rzeszę Niemiecką II wojny światowej. Polska była jednym z krajów najciężej dotkniętych działaniami wojennymi. W ich wyniku poniosła ogromne straty materialne i ludnościowe. Została zrujnowana, miliony ludzi straciło życie lub zdrowie.

Na mocy układu jałtańskiego okrojono terytorium Polski, pozbawiając ją ziem zamieszkałych przez Polaków od stuleci. Jakby tego było mało, na polskiej ziemi Niemcy zakładali obozy zagłady - Oświęcim, Majdanek, etc, w których przeprowadzano na szeroką skalę eksterminację ludzi zwożonych transportami z całej Europy. Ta historyczna prawda hańbą okryła Niemcy. Rozumiem, że współcześnie żyjącym Niemcom trudno pogodzić się z tak ogromnym obciążeniem. Jednak nie usprawiedliwia to podejmowanych przez niektóre zachodnie środki przekazu, prób "oczyszczania" się, zrzucania piętna dokonanych zbrodni, za pomocą sugerujących określeń, nazywając obozy koncentracyjne "polskimi obozami".

Polski rząd i placówki dyplomatyczne zwykle bronią się przed zafałszowanymi informacjami, składając dementi z żądaniem sprostowania. Zwykle staje się zadość żądaniom, by za czas jakiś ponownie powstały podstawy do kolejnego protestu. Wiadomości te, wywołują słuszne oburzenie czynników oficjalnych i obywateli.

Z taką sytuacją, dziennikarze obywatelscy Wiadomosci24.pl zetknęli się ostatnio w związku z publikacją artykułu p. Miriam Hollstein w niemieckiej gazecie "Die Welt". Z inicjatywy naszego kolegi, Jacka Pisuli, narodził się pomysł protestu w formie wysyłanych na skrzynkę gazety maili, zwracających uwagę na niestosowność użytego przez autorkę artykułu określenia. I ja do protestu dołączyłam.

Po otrzymaniu meila zwrotnego, z pocztowego autorespondera niemieckiej gazety, nie oczekiwałam niczego więcej. Z pewnym zaskoczeniem otwierałam więc dziś odpowiedź pani Miriam Hollstein. W uprzejmej, acz konwencjonalnej formie, przyznaje się do błędu, który, jak wyjaśnia, wynikł nie ze złej woli, ale ze specyfiki pośpiesznego tempa pracy w redakcji. Zapewnia, że jest jej przykro, że poczuliśmy się dotknięci, ale równocześnie tłumaczy, że obozy leżą na obszarze Polski i to jakoby usprawiedliwia sformułowanie "polskie obozy".

Równocześnie informuje, że razem z młodzieżą polską i izraelską była na terenie obozu Auschwitz, gdzie prowadziła wspólne rozmowy i nigdy nie obarczała Polaków winą za ich istnienie. Odsyła też do sprostowania, jakie zostało zamieszczone w dzisiejszym wydaniu gazety. Cóż można tu dodać... wypada uwierzyć, że p. Miriam w ferworze pracy trochę się pogubiła i należy mieć nadzieję, że w przyszłości ustrzeże się podobnych pomyłek. Dla nas, DO, spostrzeżenie, że warto zdecydowanie reagować na wszystkie tego rodzaju błędy.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto