Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polskie siatkarki przegrały czwarty mecz z rzędu

Monika Sieniawska
Monika Sieniawska
Polskie zawodniczki, w bardzo złym stylu, przegrały kolejny mecz podczas tegorocznych mistrzostw świata. W trzech setach uległy reprezentacji Serbii i Czarnogóry, która zmierza do występu w półfinale tego turnieju.

Drużynę Serbii i Czarnogóry okrzyknięto „czarnym koniem” mundialu. W pierwszej fazie turnieju, zawodniczki wygrały wszystkie spotkania, mimo że trafiły do grupy D, określanej mianem „grupy śmierci”. W swoim inauguracyjnym meczu pokonały aktualne mistrzynie świata Włoszki, następnie rozprawiły się z zawodniczkami Kuby, Peru, Egiptu i Turcji. Reprezentacja, która obecnie plasuje się dopiero na 30. miejscu w rankingu FIVB, po raz ostatni występuje na międzynarodowej arenie pod szyldem Serbii i Czarnogóry. Zgodnie z podjętą w czerwcu decyzją, utworzone zostaną dwie drużyny, reprezentujące poszczególne republiki byłej Jugosławii. Dotychczasowe sukcesy, w tym również ewentualny medal zdobyty podczas trwających mistrzostw, zapisane zostaną na konto Serbii, gdyż z tego kraju pochodzi większość zawodniczek.

Selekcjoner polskiej reprezentacji Ireneusz Kłos, na oficjalnej stronie PZPS, wymienił mocne strony serbskiego zespołu oraz podkreślił, że po porażce z Włoszkami, kolejny mecz może być dla jego podopiecznych niezwykle ciężką przeprawą. - Serbki dysponują bardzo silnym atakiem, który będziemy musieli zneutralizować. Będzie to bardzo trudne spotkanie, jednak zrobimy wszystko, by rozstrzygnąć je na swoja korzyść – powiedział 47-letni szkoleniowiec „Złotek”.

Brak woli walki

Od początku spotkania nasze siatkarki sprawiały wrażenie mocno zdeprymowanych. Pierwszy punkt w meczu zdobyła Sylwia Pycia, lecz później Serbki mocną zagrywką odrzuciły od siatki dwukrotne mistrzynie Europy. Przy zejściu na pierwszą przerwę techniczną, rywalki prowadziły 8:6, a tuż po niej powiększyły przewagę do czterech punktów. Dzięki skutecznej obronie Marioli Zenik oraz świetnie funkcjonującemu blokowi Pyci i Kamili Frątczak, Polkom udało się nieco zmniejszyć stratę, lecz podczas kolejnej przerwy różnica nadal wynosiła cztery oczka. Za Milenę Rosner na parkiecie pojawiła się kapitan zespołu biało-czerwonych Joanna Mirek. Jej wejście nie zmieniło sytuacji w pierwszym secie, Serbki odskoczyły na sześć oczek i trener Ireneusz Kłos poprosił o czas dla swoich zawodniczek. Polki do końca tej partii nie potrafiły przeciwstawić się walecznym siatkarkom Serbii i Czarnogóry, przegrały ją zdecydowanie różnicą dziesięciu punktów 15:25.

Momenty dobrej gry biało-czerwonych

Na początku drugiego seta na parkiecie pojawiła się, najskuteczniej atakująca w polskim zespole, Anna Podolec. Niestety „Złotka” nadal grały bardzo nierówno, choć do pierwszej przerwy technicznej, wynik oscylował w okolicach remisu. Podolec, najlepiej dotychczas punktująca w zespole biało-czerwonych, nie potrafiła tym razem skończyć żadnego ataku. Podopieczne Zorana Terzica nieco się rozluźniły, chcąc wygrać to spotkanie jak najmniejszym nakładem sił. Polki, dzięki wzmocnieniu zagrywki i szczelnemu blokowi, wyszły na dwupunktowe prowadzenie. Ciężar gry w zespole przeciwniczek wzięła wówczas na swoje barki kapitan Vesna Citakowvic i Serbkom udało się odrobić stratę. Mimo dobrej chwilami gry biało-czerwonych, to ich rywalki wygrały drugiego seta 25:22 i prowadziły w tym meczu już 2:0.

Siódme zwycięstwo drużyny Serbii i Czarnogóry

Trzecia partia rozpoczęła się od prowadzenia siatkarek Serbii i Czarnogóry 5:0. Polki zdecydowanie odstawały od zawodniczek trenera Terzica siłą ataku, wychodziły im zaledwie pojedyncze akcje. Przewaga Serbek wzrosła tymczasem do sześciu punktów. Przy zejściu na drugą przerwę techniczną prowadziły już 16:9. W zespole Ireneusza Kłosa, który najwyraźniej nie jest w stanie sprostać wyzwaniom stawianym selekcjonerowi reprezentacji, nie widać już było ducha walki. Zawodniczki powróciły na parkiet Nagoya Rainbow Hall zupełnie bez wiary zwycięstwo. Serbki nie prezentowały kombinacyjnych ataków, nie grały równie skomplikowanych akcji, jak drużyny azjatyckie, lecz nie popełniały błędów i to wystarczyło na słabo dysponowane „Złotka”. Trzeci set zakończyły wynikiem 25:14. Wygrana z Polkami jest siódmym zwycięstwem w tegorocznych mistrzostwach świata drużyny Serbii i Czarnogóry, która pewnym krokiem zmierza do półfinału turnieju.

Polska - Serbia i Czarnogóra 0:3 (15:25 22:25, 14:25)

Polska:

Izabela Bełcik, Milena Rosner, Sylwia Pycia, Natalia Bamber, Maria Liktoras, Kamila Frątczak, Mariola Zenik (l) oraz Joanna Mirek (c), Paulina Maj, Anna Podolec

Serbia i Czarnogóra:

Jelena Nikolic, Ivana Djerisilo, Natasa Krsmanovic, Maja Ognjenovic, Vesna Citakovic (c), Anja Sposojevic, Suzana Cebic (l) oraz Jovana Brakocevic

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto