Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Południowy Sudan. Dlaczego nikogo nie obchodzi?

Piotr Drabik
Piotr Drabik
http://www.flickr.com/photos/jckolepics/847896874/
http://www.flickr.com/photos/jckolepics/847896874/
Choć nie ma go jeszcze na mapie, już jest uważany za najbiedniejsze państwo świata. Jeśli w 2011 r. mieszkańcy 10 prowincji w Sudanie opowiedzą się za niepodległością, nowo powstałe państwo na starcie będzie skazane na porażkę. I jak tu budować przyszłość, skoro brakuje nawet nadziei?

Mówiąc Sudan, społeczność międzynarodowa ma na myśli dramatyczną sytuację w prowincji Darfur. Jednak mało kto pod koniec ubiegłego roku wspomniał o danych opublikowanych przez Lekarzy Bez Granic - w 2009 r. w Południowym Sudanie w wyniku walk zginęło ponad 2 tys. osób, a 250 tys. musiało opuścić swoje domy. Jest to największa eskalacja konfliktu pomiędzy południową a północną częścią tego kraju od zawarcia porozumienia w 2005 roku, które zakończyło 22-letni konflikt zbrojny. Według organizacji w walkach życie straciło wiele kobiet i dzieci. Co jest powodem nasilenia walk ? Otóż zbliżające się pierwsze od ponad dwudziestu lat wolne wybory w Sudanie oraz referendum niepodległościowe w południowej części tego kraju.

Być może już w 2011 r. na mapie świata pojawi się nowe państwo - Sudan Południowy. Będzie obejmował obszar 640 tys. km2 i będzie w nim zamieszkiwać około 10 mln mieszkańców. Stolicą zapewne będzie Dżuba. Trudno określić, jaki jest język dominujący w tym regionie Sudanu, ale na pewno przeważający jest arabski i angielski. Popularne są również regionalne dialekty takie jak Bari czy Kakwa. Tak wygląda ten region w oczach danych statystycznych, ale rzeczywistość rysuje się o wiele gorzej.

Stolica Południowego Sudanu - Dżuba, to tak naprawdę dwie podziurawione i obłożone zniszczonym asfaltem ulice przecinające się ze sobą oraz zniszczone wieloletnim konfliktem zbrojnym stare kamienice. Poza tym można spotkać jeszcze kilka zachowanych urzędów oraz mniejszych rezydencji. Sama stolica wraz ze swoimi przedmieściami i okolicznymi wsiami utrzymuje się wyłącznie z międzynarodowej pomocy humanitarnych. Zagraniczni wolontariusze robią co mogą aby jak najwięcej pomóc pozbawionym nawet podstawowych środków do życia takich jak lekarstwa czy woda. Warto przy tej okazji wspomnieć, że w Dżubie nie ma bieżącej wody czy stałego dostępu do prądu - w innych częsciach regionu jest znacznie gorzej. Nawet ministrowie czy urzędnicy muszą mieszkać w obozowych namiotach, ponieważ brakuje budynków nadających się normalnego mieszkania i codziennego funkcjonowania. Jedynymi hotelami w okolicy są namioty, gdzie za pobyt trzeba płacić za łóżko 150 - 200 dolarów USD, tyle ile za miejsce w luksusowym safari w jednym z afrykańskich parków narodowych. Ale mimo bardzo wysokich cen nie brakuje chętnych, a to głównie przez pobliskie pola naftowe, które są asem w rękawie południowo-sudańskiego rządu.

To właśnie wydobycie "czarnego złota" ma pomóc zapomnieć mieszkańcom tej części Afryki o ponad 20-letniej wojnie domowej. Konflikt ten ma źródła wielowiekowej walce pomiędzy Sudanem Południowym, w większości zamieszkałym przez chrześcijańsko-animistyczną ludność murzyńską, a arabską Północą. Królestwa powstałe na obszarze obecnego Sudanu, wielokrotnie toczyły wojny z plemionami zamieszkującymi Sudan Południowy. Gdy Sudan został włączony w obręb Imperium Brytyjskiego jako kolonia, administracja w północnych i południowych prowincjach była prowadzona oddzielnie. Południowa cześć była bardziej podobna do innych kolonii wschodniej Afryki takich jak Kenia, natomiast północny Sudan miał więcej wspólnego ze światem arabskim.

W 1946 roku administracja brytyjska podjęła próbę integracji obu regionów. Arabski został językiem urzędowym na terenie całego kraju. Po dekolonizacji większość władzy pozostała w rękach północnych elit, z siedzibą w Chartumie, wywołując niezadowolenie na południu. W 1955 roku doszło do buntu wśród żołnierzy w południowej prowincji Ekwatoria, spowodowanego dominacją muzułmańskich arystokratów. Przez następne 17 lat, w południowych prowincjach dochodziło do wielu protestów społecznych oraz postulatów regionalnych autonomii lub bezwarunkowych secesji.

W 1983 roku, w ramach kampanii islamizacji kraju, Prezydent Nimejri Dżafar Muhammad zadeklarował przekształcenie Sudanu w republikę islamską, co stało się bezpośrednią przyczyną wybuchu konfliktu. Po wprowadzeniu stanu wyjątkowego, który miał pomóc władzom w utrzymaniu szariatu w Południowym Sudanie powstał Ludowa Armia Wyzwolenia Sudanu (SPLA), którego głównym celem było stworzenie państwa niezależnego od władz w Chartumie. Działania wojenne nie były możliwe bez wsparcia Związku Radzieckiego i innych państw bloku wschodniego czy ChRL.

Arabski rząd w Chartumie celowo prowokował głodowe klęski w Dżubie, do której uciekali przed wojną cywile, by obrzydzić im partyzantów twierdzących, że właśnie w ich imieniu walczą. Na początku lat 90. XX wieku do Sudanu przeniósł się Osama bin Laden i jego organizacja Al Kaida, która przeprowadzała ataki na rebeliantów. W ciągu 22-letniego konfliktu według szacunkowych danych zginęło 1,5 miliona osób, 4 mln uciekło przed wojną w Południowego Sudanu. Czas konfliktu wygenerował tzw. "stracone pokolenia" nie mające dostępu do edukacji czy podstawowej opieki zdrowotnej.
9 stycznia 2005 r. uroczyście podpisano długo wyczekiwane porozumienie obu stron, które zakłada:
1. Utworzenie rządu Południowego Sudanu;
2. Przyznanie sześcioletniego okresu autonomii dla Południa. W 2011 r. na jego terytorium ma być przeprowadzone referendum w sprawie secesji;
3. Zniesienie prawa szariatu dla terenów Południa. O jego ewentualnym zachowaniu mogą zadecydować demokratycznie wybrane władze tego regionu;
4. W przypadku odrzucenia niepodległości w południowosudańskim referendum, połączenie sił zbrojnych i redukcja ogólnej liczby żołnierzy do 39 tys.;
5. Równy podział dochodów ze sprzedaży ropy naftowej w okresie przejściowym;
6. Przeprowadzenie spisu powszechnego i wyborów parlamentarnych przed upływem czterech lat od podpisania porozumienia;
7. W przypadku fiaska referendum, Południe uzyska sprawiedliwą reprezentację w rządzie centralnym (30 proc. stanowisk) i w prowincjach Południa (45 proc.).
Pierwszym prezydentem autonomicznego regionu Południowego Sudanu został John Garang, wieloletni przywódca Ludowej Armii Wyzwolenia Sudanu. Zginął w 2005 r. w wypadku śmigłowca w drodze z Ugandy do Sudanu. Po jego śmierci wybuchły zamieszki, a na na czele państwa stanął Salva Kiir Mayardit. Jest on zwolennikiem pełnej niezależności państwa ze stolicą w Dżubie, co na pewno nie ułatwi dalszych negocjacji z Chartumem.

Jednak rok później doszło do złamania punktów porozumienia w

http://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_pod_Malakal

, gdzie w walkach zginęło wiele cywilów. Najbliższe kilka miesięcy będą kluczowe dla przyszłości Sudanu. Zapowiedziane na ten rok pierwsze od ponad 20 lat wolne wybory będą sprawdzianem demokracji dla mieszkańców północnej jak i południowej części kraju, która za rok będzie decydować w referendum o niepodległości od władz w Chartumie. W przypadku kolejnego zaognienia konfliktu, świat może być świat może być światkiem kolejnej bratobójczej wojny. Najważniejsze aby państwa cywilizowanego świata nie zostawili sprawy Sudanu samemu sobie - przecież wolność każdego narodu była okupiona krwią i cierpieniem. Nie można z boku się przyglądać sytuacji w tej części Afryki ponieważ ten konflikt może przenieść się na wiele państw ościennych. Nikt z nas nie powinienen umierać za Południowy Sudan ale niech chociaż nie przechodzi obok niego obojętnie.

Ostatnie informacje z Południowego Sudanu: W sobotę doszło do kolejnych walk pomiędzy siłami rządowymi a rebeliantami. Sudańskie samoloty bojowe zbombardowały pozycje rebeliantów w zachodniej części kraju. W ubiegłym tygodniu ostre starcia pomiędzy dwoma stronami zmusiły organizacje humanitarne do wycofania się z terenu Jebel Marra w centralnym Sudanie.

Czy w tym regionie świata możliwy jest pokój ? Nadzieja umiera ostatnia...

Źródła:
Gazeta Wyborcza
Wikipedia
psz.pl
Newsweek

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto