Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomniki są częścią historii. Co z pomnikiem "Czterech śpiących"?

Beata Rudnicka
Beata Rudnicka
Ireneusz S. Wierzejski/CC 3.0
Odsłonięty 18 listopada 1945 roku przed ówczesną siedzibą komunistycznego rządu tymczasowego, mieszczącą się w przedwojennym budynku Dyrekcji Kolei Państwowych pomnik Braterstwa Broni, budzi w ostatnich dniach wiele kontrowersji.

Napis umieszczony na pomniku w językach polskim i rosyjskim brzmi: "Chwała bohaterom Armii Radzieckiej, towarzyszom broni, którzy oddali swe życie za wolność i niepodległość narodu polskiego Pomnik ten wznieśli mieszkańcy Warszawy 1945". Pomnik ten przez warszawiaków jest określany jako Czterech smutnych, lub Czterech Śpiących. Był pierwszym pomnikiem odsłoniętym po II wojnie światowej.

8 listopada 2011 r. pomnik został zdemontowany w związku z budową stacji metra. Po zakończeniu budowy ma wrócić na Plac Wileński. Historia kontrowersyjnego pomnika jest dość burzliwa. Już w roku 1992 środowiska prawicowe podjęły pierwszą próbę usunięcia go - w imię poprawności ideologicznej.

Pomysł usunięcia pomnika został zaniechany, kiedy okazało się, że współtworzyła go grupa znanych polskich artystów, którzy podczas wojny byli zaangażowani w konspirację i walczyli z bronią w ręku (Józef Trenarowski i Stefan Momot).
Stefan Momot osobiście stanął w obronie pomnika.

Jak podaje strona PiS, mieszkańcy warszawskiej Pragi są przeciwni powrotowi pomnika na dawne miejsce. Protestujący zarzucają władzom miasta arogancję i łamanie zasad demokracji i wystosowali do Hanny Gronkiewicz-Waltz list otwarty w tej sprawie.

„Pomnik, który został tu ustawiony jesienią 1944 r., miał przypieczętować sowieckie władztwo. Byłaby to straszliwa pomyłka dziejowa, gdybyśmy dziś w wolnej Polsce znów tę pieczęć przystawili” - mówił historyk Jan Żaryn.

Podkreślał, że pomnik zlokalizowany jest w otoczeniu dawnych siedzib NKWD, w których sowieci katowali i bestialsko mordowali polskich patriotów. Jedna z mieszkanek budynku, przed którym stanie pomnik również wypowiada się przeciwko pomnikowi „Nie rozumiem, dlaczego władze Warszawy zgadzają się na to. Pamiętamy jeszcze krzyki, które wydobywały się z przyległych do naszych domów katowni NKWD”.

Z kolei, Ruch Palikota broni pomnika twierdząc, że niezależnie od intencji, która przyświecała pomysłodawcom jego wzniesienia - stał się częścią krajobrazu warszawskiej Pragi i znakomitym punktem orientacyjnym. Był również tradycyjnym miejscem, gdzie umawiano się na spotkania.

13 lipca 2012 r., sympatycy Ruchu Palikota zbierali podpisy mieszkańców Pragi w obronie pomnika. Akcja miała miejsce przed CH Wileńska, w pobliżu miejsca, gdzie przez 66 lat stał pomnik. Przez dwie godziny zebrano około 300 podpisów.

Historia jest historią, nawet wówczas, kiedy nie chce się o niej pamiętać, dlatego też ten szum wokół pomnika jest absolutnie niepotrzebny. To jak dmuchanie w dziurawy balonik.

Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pomniki są częścią historii. Co z pomnikiem "Czterech śpiących"? - Nasze Miasto

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto