Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ponbóg nie wygodzi syskiemu

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Starając się od kilku lat o zamianę mojego dużego mieszkania na mniejsze, lecz na parterze, rozbijam osobisty łeb o proste i słuszne w istocie zarzuty ewentualnych amatorów zamiany: trzeba na IV piętro chodzić na piechotę.

Fakt. Gierkowskie budownictwo opierało się w swej dostępnej masowości na blokach maksimum czteropiętrowych, co zmniejszało koszt budowy przy założeniu, że do IV piętra każda matka z wózkiem, bachorem i zakupami da radę wejść.
Pomijając nieznane mi bliżej, ówczesne techniczne trudności z nabyciem i montażem windy w krzywych produktach „fabryki domów” (na radzieckiej licencji), to faktem jest, że trudności obejmowały również dostęp do dezodorantów w ogóle, nie mówiąc już o takim wypasionym, którym ostatnio robi wodę z mózgu telewizja; rzecz dotyczy cudeńka, którym współczesna, pracująca matka-Polka psika zapocone pachy aby odzyskać wigor, siły oraz uśmiech; po czym, naładowana energią w sprayu, ćwierka entuzjastycznie do swego partnera, który wymijając ją na schodach, pierwszy dopadł kanapy.

Dlaczego twórcy reklamy nie podsuwają psikadła najnowszej generacji facetowi? Ponieważ feministki w nawale zajęć nie wyłapały tego fenomenu – zgłaszam problem genderowo-psikany, bez nadziei na udział w telewizyjnej nasiadówce typu „dupa Maryni a Jasiek na kanapie”.

- „Kochanie, a kuku, jeśtem jeśtem, tu twoja pysia-misia! Właśnie odebrałam garniturek z pralni, odprowadziłam samochodzik do mechanika, wybieliłam sobie ząbki lepiej niż ta małpa co się szczerzy na klatce, przyniosłam dzieci z przedszkola i twoją ukochana pizzę ; siądziesz do stołu, czy ci tu podać?”

Twórcom reklamy nie przyszła do głowy alternatywa podnosząca zalety cudownego dezodorantu, proponuję więc za darmo modyfikacje alternatywne:

Wersja 1. - pokazują faceta, który padł na pysk (w poduszkę, żeby nie rozkwasić nosa), podrzucają mu cudowny kosmetyk, po którym ożywiony jak skrzyżowanie konika polnego z Diablo, wykonuje trójskok na pomoc swej ukochanej i prężąc biceps wnosi zakupy wraz z ryczącym potomkiem do mieszkania.

Wersja 2. - kobieta na ostatnich nogach wraca do domu z tobołami i bachorem, znajduje cudowny preparat przeciwzmęczeniowy "Soltanto per vero maschio", psika się nim po całości i zregenerowana wyrzuca przez okno kanapę ze swoim kanapowcem i zwykłym dezodorantem na dokładkę.

Tu następuje rutynowy chwyt, czyli porównanie zwykłego dezodorantu z tym najnowszym, przywracającym energię.

Na te upalne dywagacje wywołane reklamą dezodorantu typu „ viagra z amfą tylko dla niej”, zebrało mi się pod wpływem doniesień o narzekaniach turystów, którzy z górami mają do czynienia tylko dlatego, że sąsiedzi kuzyna bywają tam co roku, a jedni tacy to nawet na Giewoncie byli, góralską herbatę pili, wleźli wyżej od tych głupków co wymiękli i potem, jak jakie paniska, zjechali na dół toboganem. A co!

Są jednak tacy, którzy przeżywają rozczarowanie nie mniejsze, niż pewna amatorka mojego mieszkania, która ze zdumieniem zapytała: to jak pani zakupy wnosi po tych schodach?
Przez wrodzoną grzeczność nie wyjaśniłam techniki.

Przypomniała mi się ta rozmowa teraz, kiedy czytam i słucham o „turystach”, dla których góry za wysokie, na Giewont wjechać się nie da, percie piaskiem nie posypane, chodzić trzeba na nogach, a pluszowe misie nie chcą pozować do zdjęć bo jeszcze nie wytresowane i szwendają się po lesie bez żadnej dyscypliny.

"Pon Bóg nie wygodzi syskiemu" - powiada baca. Ale baca, w odróżnieniu od pana Boga, miejscowy jest i wygodzi, oj wygodzi syskiemu. Od czegóż wasiągi, konie i asfalt do Morskiego Oka? Czasem wprawdzie koń padnie i raban się robi na całą telewizję, ale na takie momenty jest rada: niech sobie konisko odpoczywa, a do wasiąga na resztę drogi należy zaprząc "turystów" z bacą na czele. Do powożenia tą górską atrakcją należy zatrudnić zawodowego marszera, żeby turyści linek nie poplątali, a baca na czele truchtał w równym tempie, jak na przewodnika zaprzęgu przystało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto