Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pop-art to stan umysłu, to emocje przelane na płótno. Wywiad z Michałem Kudzińskim

Redakcja
Robert Plant
Robert Plant Michał Kudziński
- Nie trzeba mazać po murach, aby wyrazić siebie. Spełniam się w domowym zaciszu. Pop-art to ja – mówi Michał Kudziński o swojej pasji malowania na płótnie.

O niecodziennej pasji, pędzie tworzenia, ekspresji i o tym, co łączy Marylin Monroe z Che Guevarą rozmawiam z Michałem Kudzińskim, twórcą obrazów opartych na sztuce popart.

Marek Bachorski-Rudnicki: Jak nazwać to, czym się zajmujesz? Wygląda na street art w warunkach domowych. To pop-art?
Michał Kudziński: No tak, to taki udomowiony street art. Nie biegam po ulicach i nie mażę po murach. Tu można spełniać się w domowym zaciszu.

Skąd taki pomysł?
Wszystko jest stanem umysłu. To się po prostu narodziło we mnie. Początek tradycyjnie, jestem po szkole plastycznej, nie mogłem usiedzieć spokojnie, niczego nie robiąc. Tworzyłem ikony Che Guevary i Marlin Monroe. Od ikon narodził się pomysł. Od pomysłu - realizacja.

Inspirujesz się znanymi postaciami, jak Andy Warhol, Marylin Monroe, Joplin?
To ciągle ewoluuje, miałem taki okres, gdy mogłem namalować Che Guevarę z zamkniętymi oczami. Ale w tym, co teraz robię, jest oczywiście element naśladownictwa, jednak z pewną dozą humoru. Stąd Che Guevara ma na berecie pacyfkę czy opaskę na oku. To mam nadzieje nikogo nie bulwersuje, to po prostu żart. Teraz szukam inspiracji w muzyce, czy filmach. Jest tyle fascynujących ikon i tyle jeszcze pracy przede mną (śmiech).

Muzyka, film? To duży obszar...
Owszem, spory. Dlatego taki fascynujący. Skupiam się jednak na ikonach. Postać Jacka Nicholsona w "Lśnieniu" to klasyka, podobnie Jim Morrison. Te ikony wciąż są żywe, wciąż niosą przekaz, nadal są uznawane za znakomite odbicie duszy. Fascynujący przekaz to chociażby Joplin. Te postacie żyją własnym życiem.

W jaki sposób powstają Twoje dzieła. Wstajesz rano i myślisz sobie: dzisiaj stworze ikonkę Morrisona?
No a jak inaczej! (śmiech). To się po prostu bierze z życia. Wynika z nastroju, wewnętrznej potrzeby, ze mnie. Ze środowiska i z otoczenia. Moja sztuka wyraża mnie, moje nastroje i potrzeby. To, co robię to w jakimś sensie gloryfikacja ikony. Czuję się wtedy tak, jakbym z tymi osobami przebywał w jednym pomieszczeniu. To mój motor napędowy.

Mówisz o tym z taką pasją...
Oj, tak! Pasja to podstawa. Ta sztuka to magnetyczna energia, która napędza do życia, sprawia niesamowita frajdę i niesie wiele dobrych chwil. Uwielbiam malować dla samego malowania. Uwielbiam, bo po prostu, coś mi się podoba.

Długo się tym zajmujesz. Chyba całe Twoje życie obraca się wokół pop-artu?
Rysuję i maluje od dawna. Od kiedy pamiętam, od zawsze. To pozwala wyrażać siebie. Jednak moje całe życie nie obraca się tylko wokół mojego hobby. To pasja, nie sposób na życie. Chciałbym móc poświęcić się tylko temu, ale obawiam się, że wtedy mogłoby przestać mnie to cieszyć tak, jak teraz.

Projekt "Famous art face" to coś nowego?
I tak i nie. To taka konsolidacja moich prac. Staram się to wszystko ubrać w jedną całość. Stąd w 2010 roku narodził się taki pomysł. Poświęcam się od tego czasu portretowi i znanym ikonom.

Poszedłeś w komercję?
O ile komercją można nazwać tworzenie tego typu prac dla znajomych. Łączenie przyjemności z pieniędzmi bywa miłe, ale ja się cieszę, gdy sztuka pracuje sama na siebie i mogę dzięki temu zakupić nowe płótna, czy potrzebne mi składniki. Zdarza mi się robić prace na zlecenie. To bardzo miłe doświadczenie. Cieszę się, że jestem na tym trudnym rynku rozpoznawalny.

W jaki sposób powstają Twoje prace. To specjalne techniki?
Mój przekaz to żadna nowość. Zwykle używam akryli, czasem do akcji wkraczają markery. Unikam farb olejnych, ale zdarza mi się operować także nimi. Czasem używam rozcieńczalników do farb akrylowych rozmazując pigment. Ten sposób daje niesamowite efekty.

Dużo prac namalowałeś?
Całe mnóstwo (śmiech). Na pewno kilkaset. Około trzystu mam w domu. Czasem coś, jak wspominałem robię dla osób, które mnie o to proszą. To pewnie już prawie będzie drugie tyle.

Myślałeś o szerszym publikowaniu prac? Galerie, wystawy?
W podświadomości chyba każdy kto zajmuje się tego typu sztuką rozważa taką ewentualność. Myślę, że powoli dorastam do myśli, aby zaprezentować się szerzej. Chciałbym wystawić pracę szerzej. To jednak może okazać się trudne bez odpowiedniego wsparcia. To trudny rynek. Dlatego projekt Famous art face tak mnie osobiście cieszy.

O jakiej pracy teraz myślisz? Mógłbyś coś namalować dla mnie?
Jeśli masz pomysł na pracę, którą mógłbym stworzyć dla Ciebie, to jestem otwarty na sugestię. Postaram się stworzyć coś, co Cię wprawi w dobry nastrój. Powiedz, czego oczekujesz i tak się stanie. Podejrzyj prace na Faceboku na Famous art face, czy na mojej stronie, może wybierzesz także coś dla siebie.

Dziękuje za rozmowę i życzę samych dobrych inspiracji.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto