Portrety snów i reinkarnacje

- Wielcy i sławni artyści, byli kiedyś młodzi, nieznani i... obiecujący. Dzisiejsza prezentacja to inwestycja rudzkiego muzeum w przyszłość śląskiego malarstwa - żartował dyrektor Bernard Szczech, otwierając wernisaż. Krzysztof Gołąb, komisarz wystawy przedstawił dotychczasowe dokonania młodych bohaterek wieczoru.

To co człowieka gryzie... czyli malarstwo Natalii Minkiny

Duże płaszczyzny płócien, o przytłumionej kolorystyce, bez połysku, już na pierwsze wejrzenie przyciągają uwagę wnikliwymi studiami portretowymi i sytuacyjnymi. Tego malarstwa nie daje się oznaczyć i zakwalifikować jednoznacznie. Natalia twierdzi, że usiłuje przeniknąć ludzką duszę (jakiż artysta nie próbuje tego dokonać?) i chyba jej się nawet udaje. Przeżycia psychiczne, cierpienia i... drobne radości, stany świadomości i... podświadomości, sny i... śnienie, to tematyka, która ją inspiruje.

Mocne wrażenie sprawia praca „Moja pierwsza świnia”, nie epatująca ani krwistą posoką, ani ostrzem noża, ani schowaną w cieniu postacią rzeźnika, pozornie odrealniona, a przecież przejmująca, nieomal drastyczna.

Kolor emanuje kontrast - czyli malarstwo Michaliny Trefon

Bardziej realistyczna, portretowa, współczesna twórczość malarska, nakazująca pełnić główną rolę formalną barwie, a zwłaszcza kontrastowi następczemu, niczym w... telewizorze. Żółć przechodzi w fiolet, czerwień - w zieleń, niebieskość - w pomarańcz. Michalinę pociąga filozofia buddyjska, filozofia - podkreśla, a nie religia - a szczególnie idee bytowania po śmierci. Stąd jej kolekcja nosi tytuł „Reinkarnacje”, a w niektóre postacie w ramach wciela się, to sama artystka, to jej prababcia, Paulina Bienias. Obserwator od razu dostrzega analogie urody.

Na wernisaż wpadli: poseł Andrzej Sośnierz, radny Jan Wyżgoł oraz Anna Ochlińska z Wydziału Kultury Urzędu Miasta w Rudzie Śląskiej.

Wystawa potrwa do 22 lutego.

Współautor artykułu:

• Barbara Podgórska