Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiedział Bartek: jutro tłusty czwartek

Redakcja
Babeczki - mufinki
Babeczki - mufinki Adam K. Podgórski
Ostatni czwartek karnawału mocno wrósł w polską tradycję kulinarną, biorąc nazwę od obfitych, tłustych biesiad.

Gdy uderzył wielki dzwon, objął w świecie Pączek tron.
Król przez wszystkich ukochany, piękny, pulchny i rumiany.
W brzuszku wprawdzie miał on dziurę, lecz w tej dziurze konfiturę.
Okazale i wspaniale siadł król Pączek na krysztale,
a w około jego dworki, wysmukłe, kruche faworki.
Na półmiskach legły szynki i kanapki, i tartynki
Co za hałas, co za gwar,
tańczy chyba ze sto par!
Bo za króla Pączka hula nawet dziaduś i babula...
Świat się cały w kółko kręci, tańczy, hula bez pamięci....
(Jadwiga Mączyńska)

Ostatni czwartek karnawału mocno wrósł w polską tradycję kulinarną, biorą nazwę od obfitych, tłustych biesiad, wystawianych nierzadko hucznie, ale zawsze wesoło, przed nieubłaganie nadciągającym Wielkim Postem, porą zaciskania pasa i zaniechania wszelkich swawoli. Zwano ten dzień również combrowym lub zapuśnym czwartkiem, a w ogóle ostatnie dni obfitego jedzenia Tłustym Tygodniem.

Dziś jak Polska długa i szeroka królują na stołach pączki i faworki, niegdyś panowały inne specjały, nieco odmienne, ale zawsze tłuste i smakowite: kasza maszczona skwarkami ze słoniny, kapusta duszona z mięsem i słoniną, boczkiem, doborowa kiełbasa, połcie wędzonki, wyborne salcesony, krwawe kiszki. Ślinka ciekła do gęby!

W Brennej na Ślasku Cieszyńskim w pierwszej połowie XX wieku przysmakiem gazdów była gotowana w całości głowa wieprzowa, którą raczono się w męskim gronie, przepijając gorzołką.
Aby usprawiedliwić obżarstwo powiadano, że tego dnia należy tyle posmakować szperki, ile razy kot poruszy ogonem. Czyli multum! Na deser opychano się słodkimi racuchami, blinkami, placuszkami, kołaczkami, pampuchami, oładkami, kreplami.

Z lubością recytowano porzekadło: Powiedział nam Bartek, że dziś tłusty czwartek, a Bartkowa uwierzyła, tłustych pączków nasmażyła. Zwłaszcza, jeśli dzień ten zbiegał się z przypadającymi na 21 lutego imieninami Bartłomieja.

"Tłusty czwartek jest dniem uprzywilejowanym u Polaków do biesiad zapustnych, na których muszą być u możniejszych pączki i chrust, czyli faworki, chruścik, a u ludu reczuchy, pampuchy (...) – pisał Zygmunt Gloger w Roku polskim. - Starodawnym ciastem zapustnym włościan i cząstkowej szlachty w dawnej ziemi bielskiej są tak zwane bałabuchy, czyli pszenne bułeczki wielkości dużego jabłka, które po wyjęciu z pieca krają się we dwoje, zwilżają ukropem i oblewają roztopioną słoniną ze skwarkami. Miejsce bałabuch zajęły już w wielu okolicach reczuchy smażone na patelni, czyli skowrodzie lub płaskim i gładkim kamieniu".

W XVII wieku potrafiono już, co zaświadcza Jędrzej Kitowicz usmażyć pączek "... tak pulchny, tak lekki, że ścisnąwszy go w ręku, znowu się rozciąga i pęcznieje jak gąbka do swojej objętości, a wiatr zdmuchnąłby go z półmiska. Gdzie do takiej doskonałości było starodawnemu pączkowi, którym trafiwszy w oko, mógłby go był podsinić".

Nie dziwota zresztą, kiedy były to kule z ciasta chlebowego, nadziewane wysmażona słoniną i smażone we wrzącym smalcu.

Pączki - temat rzeka
Ileż możliwości popisów i dla rasowego cukiernika, i dla domorosłego kucharza. Niezliczone bogactwo odmian; nadziewane konfiturami z płatków róży, powidłami, musem śliwkowym, budyniem, bitą śmietana, serem, adwokatem, masą toffi, marmoladą, masa orzechową, makową, bakaliową, kawałkami ananasów. Lukrowane, oblewane polewami czekoladowymi, posypywane cukrem pudrem, pokruszonymi orzechami, wiórkami migdałowymi, wiórkami kokosowymi, albo "gołe". Z ciasta drożdżowego, ptysiowego; angielskie, holenderskie, lwowskie, warszawskie ze słynnymi od Blickle’go na czele. Z pysznymi rodzimymi pączkami z kretesem przegrywają amerykańskie donuty, oferowane przez Mc’Donalda.

Żartobliwy przesąd powiada, że kto nie zje pączka w Tłusty czwartek, tego puści szczęście. A contrario należy przypuszczać, iż kto spałaszuje ich większą ilość, temu los będzie sprzyjał po wielokroć.

Wśród faworków również wielka rozmaitość: zwykle, migdałowe, cytrynowe, rumowe, piwne. Słowem do wyboru i ... nie, nie do koloru, bowiem kolor jest jeden, złocisto-rumiany.
[Za: Barbara i Adam Podgórscy: "Tłusty czwartek czyli słodki i tłusty stół w zapusty"; w: "Polska biesiadna. 1000 pomysłów na udane przyjęcie czyli przepisy kulinarne, toasty i życzenia, biesiadny savoir-vivre, gry i zabawy towarzyskie, dowcipy i teksty piosenek", Videograf II, Katowice 2007]

Współautor artykułu:

  • Barbara Podgórska
od 7 lat
Wideo

Burze nad całą Polską

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto