Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Powrót" Izabeli Sowy

Maria Piękoś
Maria Piękoś
Kolejna powieść Izabeli Sowy - kobieca literatura na jesień

Izabela Sowa po raz kolejny zabiera nas w podróż do świata kobiecych uczuć. Nie jest to jednak sytuacja dla tego typu prozy typowa. Główna bohaterka bowiem jest aseksualna - jak tu więc stworzyć historię o wielkich namiętnościach? Autorce udaje się wpleść w losy Doroty rozmaite związki (mniej lub bardziej udane, wszak nie każdemu mężczyźnie chodzi od razu o seks)... nie tylko damsko-męskie, ale też przyjacielskie, rodzinne etc. Jest to książka nie tylko o miłości, ale o relacjach w ogóle, co zdarza się nie pierwszy raz w dorobku Sowy.

Nie brak trafnych i zabawnych spostrzeżeń, których pomysłodawczynią jest zazwyczaj babcia bohaterki. Stylizowana trochę na "Hrabinę Tyszkiewicz" - skarbnicę mądrości przypalającą papierosa od papierosa i wspominającą kolekcję mężów. Pozostali bohaterowie, w większości, potraktowani są trochę pobieżnie i nie sposób oprzeć się wrażeniu, że autorka wprowadza ich wątki w momentach, gdy brakowało jej pomysłu na zgrabne połączenie faktów. Wygląda to nieco chaotycznie, niemniej ich serdeczność (z małym wyjątkiem) fakt ten rekompensuje.

Główna postać jest buntowniczką. Ubiera się w charakterystyczny sposób, mimo dobrych ocen rzuciła studia na ASP i po serii zagranicznych wojaży zarobkowych zajeła się sztuką tatuażu, otwierając własne studio w rodzinnym Krakowie. Moim subiektywnym zarzutem jest fakt, że autorka nie pokazała do końca magii tego miasta. Mimo kilku wzmianek o Wawelu i toczących się imprezach masowych, brakuje klimatu romantyzmu tego miejsca. Równie dobrze akcja mogłaby toczyć się w innym, większym, polskim mieście - nie zauważylibyśmy różnicy.

Wbrew powyższym zastrzeżeniom po książkę warto sięgnąć, bo pomimo wysypu lekkiej prozy Izabela Sowa ma swój unikalny styl. Jej bohaterowie budzą sympatię, są pełni ciepła i odrobinę ckliwi - w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Autorka jak zawsze nie skąpi nam dialogowych "perełek". Mnie osobiście wyjątkowo spodobała się opinia babci:
"Kwadrans gimnastyki jeszcze nikomu nie zaszkodził (...) Co innego długie godziny na siłowni. Żeby pocić się w imię źle rozumianej estetyki, niepojęte!"

Niepojęte moi drodzy - zamiast się pocić sięgnijcie po "Powrót" Izabeli Sowy. Z ciepłą herbatą na jesienne wieczory jak znalazł. Aby uciszyć wyrzuty sumienia możecie poćwiczyć ciało, jednak nie dłużej niż piętnaście minut. I lepiej przed lub po lekturze. W trakcie bowiem trudno będzie Wam się oderwać.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto