Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prawo obywatela do ciszy w blokach? Czysta teoria

Pleciuga Łazowska
Pleciuga Łazowska
Precz z hałasem?
Precz z hałasem? rys. Ewa Łazowska
W wielkich zbiorowiskach blokowych o względną ciszę, potrzebną przecież człowiekowi do życia jak tlen, raczej trudno. Kto mieszka w wielkim bloku - ten dobrze wie o czym mówię. Emisja hałasu, produkowanego przez mieszkańców jest na tyle duża, że może przyprawić bardziej wrażliwego lokatora o ciężką nerwicę. I czasem przyprawia.

O uciążliwości hałasu emitowanego, między innymi, przez sąsiedzkie telewizory, nastawione na full wypowiadałam się już nie raz. Co prawda, głośno nastawionego
telewizora w żaden sposób nie można przyrównać do dyskotek i balang organizowanych od czasu do czasu przez bardziej zabawowych lokatorów, ale problem z telewizorami polega na tym, że spragnieni wiadomości z kraju i ze świata obywatele z tego medium korzystają codziennie od świtu do nocy.

Oczywiście niechęć innych obywateli do korzystania z telewizora, jako źródła wszelkich informacji jest traktowana przez większość naszego społeczeństwa, jako ewidentne dziwactwo, a nawet choroba psychiczna. W związku z tym odbiorcy "jedynie słusznych" mediów kompletnie nie liczą się z tym, że głośno nastawiony telewizor może przeszkadzać sąsiadowi zza ściany. Skoro ci "psychiczni" są w mniejszości, nie warto się nim przejmować.

Tymczasem przepisy porządkowe każdej szanującej się spółdzielni mieszkaniowej regulują to zjawisko w sposób jednoznaczny, że posłużę się Regulaminem porządku domowego i współżycia mieszkańców "mojej" spółdzielni. Punkt III , paragraf 3. ujmuje to tak: Mieszkańcy oraz osoby przebywające na terenie nieruchomości obowiązani są do zachowania się w sposób nie powodujący uciążliwości dla współmieszkańców. Paragraf 5 tegoż regulaminu sprawę tę uściśla tak: W zakresie porządku domowego osoby przebywające na terenie nieruchomości powinny stosować się w szczególności do następujących zasad:
a) przez całą dobę nie zakłócać spokoju mieszkańcom hałasem. W godzinach od 22.00 do 6.00 obowiązuje na terenie nieruchomości cisza nocna.

Tyle zapisy traktujące o normach współżycia społecznego, obowiązujących w blokach. Fakty jednak są takie, że przepisy te widocznie nie dotyczą zwolenników głośnego odbierania fonii z własnych telewizorów.

Kilka dni temu złożyłam w tej sprawie wizytę w administracji "mojego" osiedla. Sympatyczny urzędnik teoretycznie przyznał mi rację. Obiecał interweniować u opornej na moje nieustające prośby sąsiadki. Jak zdążyłam się już przekonać na własne uszy, efekt interwencji przedstawiciela "mojej" spółdzielni mieszkaniowej jest żaden.

Wczoraj wysłałam do Rzecznika Praw Obywatelskich zapytanie: Czy obywatel ma prawo do ciszy we własnym mieszkaniu. Z niecierpliwością czekam na odpowiedź.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto