Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Problemy polskiego baletu

Redakcja
- Taniec jest sztuką jak malarstwo, rzeźbiarstwo, muzyka. Niestety, współczesny świat żywi się komercją, która doprowadza do spłaszczenia wizerunku jakiejkolwiek sztuki - wyjaśnia Jacek Ciok, były tancerz Teatru Wielkiego w Poznaniu.

Celem tańca klasycznego jest uzyskanie w nim harmonii, ukazanie piękna ludzkiego ciała i jego ruchu. Pierwsze renesansowe tancerki z dworu Ludwika XIV tańczyły w ciężkich, długich sukniach, które krępowały im ruchy. Potem taniec klasyczny przechodził swą rewolucję poprzez skrócenie sukienek, zastosowanie trykotów, a następnie usztywnionych baletek. Osobami, które miały największy udział w rozwoju tańca klasycznego byli Enrico Cecchetti, włoski tancerz baletowy (1850-1928), który w Teatrze Wielkim w Warszawie oprócz dbania o doskonałość techniczną i przestrzeganie dyscypliny, starał się swym tancerzom zaszczepić miłość do tańca oraz Agrypina Waganowa (1879-1951), rosyjska tancerka i wybitny pedagog tańca, która wykształciła m.in. Galinę Ułanowa, Marinę Siemejonowa i Wierę Wołkowa.

Obecnie taniec klasyczny zostaje wypierany przez taniec współczesny. W dobie telewizji, internetu coraz mniej osób szuka rozrywki w teatrach czy operach. - Świat się zmienił, zmienili się ludzie i ich spojrzenie na sztukę, zmiany nastąpiły również w tańcu, ale na świecie zawsze będzie miejsce dla spektakli klasycznych. Nadal mają one swoich koneserów, ponieważ pozwalają widzowi docenić kunszt, artyzm oraz akrobatykę tańca w połączeniu z romantyczną treścią libretta - tłumaczy tancerz Jacek Ciok, były koryfej baletu.

Zawodowy tancerz, który jest w pełni świadom swojego ciała, zatańczy równie dobrze układ tańca klasycznego, jak i współczesnego. Chcąc tego dokonać cały swój wolny czas wykorzystuje na ciężką i intensywną pracę. Jego największym pragnieniem jest solowa partia w sztuce, która przejdzie do historii. Niestety nie każdemu się to udaje. Dzieje się tak za sprawą obecnej sytuacji w szkołach baletowych. Jest ich bardzo mało, a mimo to walczą o przetrwanie. Dawniej były szkołami elitarnymi, obecnie uczą się w nich nie tylko osoby utalentowane, ale również te, które nie mają zdolności tanecznych, ale bardzo chcą tańczyć. - Problemem jest również fakt, że młodych tancerzy uczą ludzie, których noga nie stanęła nigdy na scenie baletowej. Ukończyli oni studia baletowe bądź choreograficzne, ale nigdy nie tańczyli zawodowo. Brak jest wielkich pedagogów, którzy mają ogromne doświadczenie sceniczne, jak kiedyś pani Olga Sławska czy pan Władysław Milon - wyjaśnia Jacek Ciok.

Po latach ciężkiej pracy, wielu wyrzeczeń ale i radości z wykonywanego zajęcia, przychodzi czas kiedy trzeba porzucić swój zawód. Dawniej odchodząc z pracy w teatrze w wieku 40-45 lat, tancerze szli na emeryturę. Obecnie są zmuszeni do zmiany zawodu na inny. - Nie widzę możliwości, aby tancerka w wieku 50 lat wyszła na scenę i zatańczyła Jezioro Łabędzie - mówi były koryfej Teatru Wielkiego w Poznaniu. Tu rodzi się problem, gdyż niewielu tancerzy ma czas podczas swego życia zawodowego na scenie, aby kształcić się w innym kierunku. Dlatego, gdy zostają zwolnieni z teatrów czy oper, zazwyczaj zakładają własne działalności gospodarcze bądź stają się pracownikami fizycznymi.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto