Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prof. Bieleń demaskuje rusofobię. Inaczej o konflikcie ukraińskim

Marcin Stanowiec
Marcin Stanowiec
Do zaprzestania oceniania Rosji w kategoriach krzywd historycznych wzywa znany politolog. – Niesłusznie wspieramy hybrydalne ustroje oligarchiczne na Ukrainie, w Gruzji czy Azerbejdżanie - podkreśla.

Prof. Stanisław Bieleń wzywa polskie elity do refleksji: pomyślmy o własnym interesie narodowym. Wybitny politolog i znawca Rosji sceptycznie podchodzi do sankcji i sensu polityki antyrosyjskiej.

Definiujemy swój interes narodowy przez pryzmat dawnych uzależnień i doznanych krzywd i decydujemy kto jest przyjacielem a kto wrogiem. Nie dotyczy to Niemiec. Jedynie z Rosją Polska stale bazuje na geopolitycznych uzasadnieniach, które mają charakter ideologiczny.

- Doszło do absurdalnej sytuacji już nie tylko w sensie psychologicznym, ale i praktycznym. Nic bowiem, co zrobi Rosja, nie zasługuje na zrozumienie i niczego, co zrobi Ukraina, nie wolno krytykować. – mówi profesor. - W Unii Europejskiej mało kto na serio rozważa wpływ geopolityki. Liczą się przede wszystkim wzajemne interesy gospodarcze.

"Postrzeganie Rosji wyłącznie jako państwa wrogiego i agresywnego przez pryzmat konfliktu ukraińskiego jest największym błędem percepcyjnym polityki zagranicznej Polski. Doszło do absurdalnej sytuacji już nie tylko w sensie psychologicznym, ale i praktycznym. Nic bowiem, co zrobi Rosja, nie zasługuje na zrozumienie i niczego, co zrobi Ukraina, nie wolno krytykować."

Politolog odnosi się do zagrożenia militarnego ze strony Moskwy.

- Ze strony Rosji mamy do czynienia z potężnym arsenałem jądrowym, którego broń taktyczna krótkiego zasięgu przeważy każdy arsenał konwencjonalny. W razie konfrontacji będziemy pobojowiskiem.

Czytaj więcej: Donbas: Ukraińcy w okrążeniu

Nie zabrakło w wypowiedzi profesora odniesień do nagrania, w którym Sikorski szczerze mówi om tym, co myśli o sojuszu z USA.

- Stosunki między Polską a USA nie mogą być ani partnerskie, ani równoprawne, gdyż u ich podstaw leży głęboka asymetria potencjałów i interesów, której nie zasłonią najwznioślejsze hasła i deklaracje. Nawet minister spraw zagranicznych – co pokazała afera podsłuchowa – potrafi w chwili szczerości wyznać, że takie sojusze są niewiele warte.

Prof. Bieleń krytycznie odnosi się do oligarchii rządzącej na Ukrainie.

"W polskiej polityce zagranicznej działa się według osobliwych kryteriów, zwalczając nielubiane "reżimy niedemokratyczne" - Rosji i Białorusi, a wspomagając hybrydalne ustroje oligarchiczne na Ukrainie, w Gruzji czy Azerbejdżanie."

Czytaj wiecej: Korwin - Mikke dla RIA Novosti: Nie jestem prorosyjski

Umacnianie wpływów oligarchicznych i mafijnych (nowe władze korzystają z poparcia starych struktur korupcyjno-przestępczych) stanowi wciąż pomijany przez emocjonalną reakcję polskiej polityki element naszej strategii zagranicznej.

- Trwała wrogość w stosunkach ukraińsko-rosyjskich, na którą się zanosi, nie powinna implikować niekończącej się szkodliwej konfrontacji w stosunkach polsko-rosyjskich. Nie bądźmy pionkami na amerykańskiej szachownicy – konkluduje ekspert.

Całość rozmowy: Onet.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto