Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prof. Staniszkis o prof. Glińskim: To strzał bliżej stopy, niż dziesiątki

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Grzegorz Mehring/Polskapresse
Prof. Jadwiga Staniszkis nie kryje słów krytyki wobec prezesa PiS, w związku z kandydatem na premiera, prof. Glińskim. Pomysł i kandydatura - jej zdaniem - nie są trafione. Byliby lepsi kandydaci.

Profesor socjologii, Jadwiga Staniszkis na ogół nie kryje sympatii do prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego, zresztą z wzajemnością. Tym razem jednak użyła słów krytycznych. Krytyka dotyczy kandydata PiS na premiera prof. Glińskiego. Ta kandydatura i ten pomysł - jej zdaniem - to strzał bliżej stopy niż dziesiątki.

"Myślę, że byli w obiegu znacznie lepsi kandydaci, którzy mają błysk w sobie, mogliby pociągnąć młodzież, czego nie ma prof. Gliński" - powiedziała w TVP1, prof. Jadwiga Staniszkis. Zdaniem pani profesor, lepszymi kandydatami byliby: Jan Rokita, prof. Krzysztof Rybiński lub Sławomir Kluza - pisze serwis Gazeta.pl. Nie jest to pierwszy wytyk, a kolejna krytyczna ocena znanej profesor socjologii, zgłoszona wobec prezesa PiS.

W rozmowie telewizyjnej, prof. Staniszkis głośno myślała i zastanawiała się, skąd taka decyzja Jarosława Kaczyńskiego. Oświadczyła, iż jej się wydaje, że ten "manewr był przemyślany" po to – jak to określiła, żeby wzmocnić grupę technokratów w Sejmie: Belka, Rostowski, Rosati... "Osłabić Tuska, ale nie wypromować Kaczyńskiego". To – według niej - bardzo skomplikowana gra na nowy układ równowagi, także w relacji z prezydentem Komorowskim, i - jak myśli prof. Staniszkis - "tutaj prof. Gliński ma małe szanse" – powiedziała w telewizji.

Komentując dywagacje pomysłodawców projektu, mówiła, iż jej zdaniem kalkulacja prezesa była taka, że "jeśli ktoś taki neutralny, obrotowy, jak prof. Gliński (...) wskoczy na pokład, to będzie znak dla innych oportunistów, że ta łódka może wygrać". "Ale to jest długi marsz. Wybory będą za trzy lata" – ostrzegała.

Warto przypomnieć, iż nazwisko Jadwigi Staniszkis było wymieniane, obok innych nazwisk, w medialnych i politycznych spekulacjach na temat kandydatów na premiera proponowanych przez PiS. Przyznała teraz, że Jarosław Kaczyński nie zaproponował jej kandydatury. "Jestem osobą, która stara się być niezależna" - podkreśliła. I dodała, że jest w ciągłym konflikcie z "aparatem PiS-owskim, który otacza prezesa".

Pani socjolog wypowiedziała kolejną krytyczną opinię wobec kierownictwa PiS. Tymczasem, przez ostatnich kilka lat, zachwycała się prezesem Jarosławem Kaczyńskim. Szczególnie wylewnie w okresie po tragedii smoleńskiej. A niedawno w rozmowie z dziennikiem "Polska The Times" wygłosiła wytyki prezesowi. Według niej, Jarosław Kaczyński ciągle cierpi po stracie brata, a "my tego elementu bliźniactwa nie rozumiemy". Prezes - jej zdaniem - potrzebuje ciepła, dlatego otacza się ludźmi z dawnego PC (Porozumienia Centrum – dod. S.C.). I "nikomu nie ufa" - stwierdziła.

Wówczas też – co zaskakujące - broniła premiera Donalda Tuska w sprawie afery Amber Gold. Bo jej zdaniem - afera Amber Gold - była "kontrolowanym uderzeniem grupy ludzi, którzy zawłaszczyli państwo" w Donalda Tuska. Premier, według niej - "naruszył ich interesy". Bo – jak wyjaśniła - to jest "układ ludzi, którzy zrobili interes na zawłaszczaniu państwa". Jej zdaniem, nie mają oni jednego ośrodka koordynacji. Ale tworzą sieć, która w dzisiejszym modelu państwa, może działać znacznie skuteczniej, niż "demokratyczne instytucje" – powiedziała profesor.

Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto