Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prowokacja i spisek? Marsz Niepodległości kością niezgody?

Justyna Drozdecka
Justyna Drozdecka
Wiadomości24
Dziesiątki tysięcy ludzi, setki flag, chorągwi i transparentów. Patriotyczne pieśni i hasła. Żeby nie było tak pięknie, jak planowali organizatorzy, także starcia i zamieszki. Kto je wywołał? Czy policja faktycznie prowokowała?

Uczestnicy Marszu Niepodległości zjechali z całej Polski, a także zagranicy. Od początku, organizatorzy zapowiadali, że ich impreza będzie miała charakter pokojowy, a celem przemarszu będzie oddanie hołdu bohaterom niepodległej Polski.

Według służb porządkowych Marsz Niepodległości był wydarzeniem o podwyższonym ryzyku - bez względu na zapewnienia przedstawicieli Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Od samego rana, służby porządkowe kontrolowały autokary i busy, wiozące uczestników marszu do stolicy. Ten fakt był jednym z powodów opóźnienia wymarszu - „Niektóre busy nie dojechały na czas, były kontrolowane na trasie kilkakrotnie” - mówi jeden z członków Stowarzyszenia Niepodległości.

Kontrole nie dały jednak „spektakularnych” efektów - w zdecydowanej większości, ekwipunek uczestników ograniczał się do flag, chorągwi, transparentów i symboli organizacji i ugrupowań, z którymi się identyfikują.

Organizatorzy Marszu Niepodległości nie chcieli spotkać się z żadną inną demonstracją - również dlatego opóźnili start pochodu.

Gdy zakończył się marsz organizowany przez prezydenta Komorowskiego i wszyscy zapowiadający się uczestnicy dotarli na miejsce, dziesiątki tysięcy ludzi zgromadzonych wokół Marszu Niepodległości ruszyły. W chwilę po rozpoczęciu pochodu, został on zatrzymany. Czoło marszu zostało oddzielone kordonem policji od reszty uczestników. Wznoszące się w powietrze race, leciały w stronę policji. - Co się dzieje? - próbowali się dowiedzieć zdezorientowani uczestnicy. Policja każe się cofać - ale jak się cofnąć? Tylu ludzi nie może się po prostu cofnąć! W powietrzu unosił się dym, czuć zapach gazu łzawiącego. Tłum był coraz bardziej zdenerwowany, ludzie chcieli iść dalej. Głos zabrał prezes Stowarzyszenia - prosił, by spokojnie czekać, aż policja zdejmie blokadę marszu. Prosił, by nie dać się sprowokować do zamieszek. Wkrótce uczestnicy zaczęli skandować „policyjna prowokacja”, później odśpiewali "Mazurka Dąbrowskiego". I drugi, i trzeci, i czwarty raz. Nareszcie mogą ruszyć. Idą spokojnie, niosą flagi i symbole swoich ugrupowań.

Internet zaczęły obiegać zdjęcia i filmy. Coraz częściej, w kierunku policji padały oskarżenia o celowe wywołanie zamieszek. Media usilnie starały się przekonać czytelników, że zamieszki wywołali „kibole”, związani z ultraprawicowymi środowiskami. Użytkownicy forów, biorący udział w marszu, zamieszczają linki do zdjęć i filmów, wykonanych podczas akcji policyjnej. Na nagraniach widać, że zamieszki były przez kogoś kierowane. Internetowe radio zamieszcza wideo, na którym funkcjonariusz odmawia obywatelowi wylegitymowania chuliganów w oliwkowych kominiarkach. Właściwie w ogóle z nim nie chce rozmawiać.

Kolejne nagranie, 10-letni chłopiec płacze - podczas zamieszek rozdzielił się z tatą. Skarży się, że policja biła jego i inne dzieci pałkami. Na zamieszczonych w internecie zdjęciach, widać grupę zamaskowanych ludzi, stoją z policją. Później, ci sami ludzie, rzucają w stronę funkcjonariuszy race, kosze na śmieci i kostki brukowe.

Na forach wrze. Użytkownicy są przerażeni faktem, że policja działa w ten sposób. Starsi uczestnicy marszu porównują akcję z marszu do zamieszek w latach 80. Niektórzy dodają, że widzieli, jak policjanci wyciągali z radiowozów race. Pojawiają się głosy, że funkcjonariusze odrzucali race w tłum – ucierpiała starsza kobieta. Pisano też, że policjanci stratowali starszego mężczyznę.
Czy policja celowo doprowadziła do zamieszek?

Podczas ubiegłorocznego Marszu Niepodległości również doszło do starć z policją. Funkcjonariusz w "cywilu" skatował niewinnego człowieka. Policja, podobnie jak tym razem, twierdziła, że ten człowiek nie ma ze służbą nic wspólnego.

Internauci, zdjęciami i filmami, udowodnili, że mają rację. Na portalu Facebook powstała nawet grupa, która domagała się ukarania policjanta za jego wybryk. Krewkiego funkcjonariusza udało się doprowadzić przed oblicze sądu. Po trwającym blisko rok procesie uznano, że mężczyzna działał w stresie, a to dało sądowi możliwość odstąpienia od wymierzenia kary.

Policjant pracuje w dalszym ciągu. Ciekawe, czy tym razem też „tłumił” chuligaństwo?

Po tegorocznym Marszu Niepodległości również pozostał niesmak. Dziesiątki tysięcy uczestników – młodych i starszych, dzieci, kombatantów, żołnierzy, chcących na swój sposób, właśnie Marszem Niepodległości uczcić pamięć o tych, którzy za wolność walczyli – zostało okrzykniętych chuliganami, których jedyną radością podczas Święta Niepodległości, było wywołanie zamieszek.

Zarejestruj się i napisz artykuł
Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto