Bayern faworytem?
Na papierze faworytem tej konfrontacji wydaje się być Bayern Monachium, którym niczym czołg miażdży kolejnych rywali w lidze niemieckiej i europejskiej Lidze Mistrzów. Wyeliminowanie Juventusu Turyn w ćwierćfinale ( w dwumeczu 4:0) oraz Barcelony w półfinale (7:0 w dwumeczu!) w sposób bezdyskusyjny i niepodważalny, musi budzić uznanie i podziw nie tylko w Europie, ale na całym świecie.
Pod wodzą Juppa Heynckesa bawarski zespół bije kolejne rekordy w Bundeslidze, gdzie już na początku kwietnia, najszybciej w historii zapewnił sobie mistrzostwo Niemiec. Na arenie europejskiej także radzi sobie wyśmienicie, zdemolowanie Barcelony i wcześniej dwie pewne wygrane z Juventusem świadczą o tym, że powstaje drużyna, która może na wiele lat niepodzielnie królować w Europie. Ale czy rzeczywiście tak będzie?
Czytaj także: Robert Lewandowski goni Ronaldo i Messiego w rankingu Castrol Edge
Od lipca monachijski zespół będzie prowadził Pep Guardiola, który stanie przed nie lada wyzwaniem, utrzymania formy Bayernu na mistrzowskim poziomie i pozostania na piedestale europejskiego futbolu. Paradoksalnie, właśnie ta sytuacja będzie najtrudniejszą sztuką dla nowego trenera Bawarczyków.
Atuty monachijczyków
Siłą Bayernu jest kolektyw, niezwykle mocna, wyrównana kadra w której na każdej pozycji posiada po dwóch klasowych zawodników. Poza tym doskonały trener Jupp Heynckes, który trenerem „FC Hollywood” został w lipcu 2011 roku. Pierwszy rok panowania 68-letniego szkoleniowca był całkiem udany, bowiem Bayern wywalczył wicemistrzostwo Bundesligi i przegrał finał Pucharu Niemiec - w obu przypadkach lepsza była Borussia Dortmund. Musiało być to jednak bolesnym ciosem i prztyczkiem dla kierownictwa klubu i kibiców. Dodatkowo monachijczycy czują niedosyt po zeszłorocznym finale Ligi Mistrzów, kiedy to na własnym stadionie przegrali po rzutach karnych z londyńską Chelsea i obeszli się smakiem z Pucharem Mistrzów.
Borussia chce wygrać finał
Natomiast w Borussii sytuacja wygląda diametralnie inaczej. Po ubiegłorocznych sukcesach, zakończonych zdobyciem podwójnej korony: mistrzostwa i Pucharu Niemiec, w tym po szybkim zaprzepaszczeniu szansy na obronę tytułu, ekipa BVB mierzy jeszcze wyżej, tym razem na arenie europejskiej i chce powtórzyć sukces z 1997 roku, kiedy to na stadionie Olimpijskim w… Monachium pokonała Juventus Turyn 3:1 w finale LM.
Czytaj dalej na drugiej stronie--------------->
Napięta sytuacja pomiędzy oboma zespołami
Dodatkowo, po ostatnim ligowym meczu tych zespołów zaiskrzyło, co podgrzało jeszcze atmosferę przed konfrontacją na Wembley. Juergen Klopp wdał się w słowną utarczkę z Mathiasem Sammerem po tym jak Rafinha zaatakował łokciem Jakuba Błaszczykowskiego. Brazylijczyk wyleciał z boiska z czerwoną kartką za to zagranie, natomiast kapitan reprezentacji Polski dostał pierwszą żółtą kartkę w Bundeslidze od trzech lat.
Ostatni mecz Goetze dla BVB
Smaczkiem finałowego starcia niemieckich zespołów będzie też fakt, że dla Mario Goetze będzie to ostatni mecz w barwach "Żółto-czarnych" przed przeprowadzką do Monachium. Bayern zapłacił za 20-letniego gracza oszałamiającą sumę 37 mln euro. Transakcja ta okazała się najdroższą w historii, przeprowadzoną pomiędzy klubami Bundesligi.
Zadecyduje dyspozycja dnia
Pomimo tego, że to Bayern jest faworytem do triumfu, to jednak Borussi nie można absolutnie lekceważyć. 25 maja jedno finałowe spotkanie zadecyduje o wszystkim. Nie będzie to dwumecz, a wszystkie wcześniejsze osiągnięcia, wywalczone w imponującym stylu i będące dziełem Bayernu pójdą w niepamięć. O triumfie jednego z niemieckich zespołów zadecyduje lepsza dyspozycja wieczoru i wydaje się, że decydujący wpływ będą miały takie czynniki jak: koncentracja, przygotowanie fizyczne, taktyka czy też błysk jednego z zawodników.
Finał Ligi Mistrzów przepustką dla Lewandowskiego?
Finał Ligi Mistrzów z udziałem trzech Polaków zapowiada się elektryzująco. Dla Roberta Lewandowskiego także będzie miał szczególne znaczenie, bowiem w spekulacjach prasowych zainteresowane sprowadzeniem Polaka są kluby z najwyższego światowego topu. Dzięki starciu na Wembley będzie miał on okazję udowodnić, że należy do czołowych napastników świata, a ewentualna bramka w finale na wagę triumfu spowodowałaby, że wartość napastnika reprezentacji Polski poszłaby jeszcze bardziej w górę i prawdopodobnie nic nie powstrzymałoby już Borussi przed zatrzymaniem go w Dortmundzie na następny sezon.
Czytaj także na: moim Blogu Piłkarska Pasja oraz na
portalu Tylko Piłka.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?