Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przed PGE Skrą ostatni mecz w Bełchatowie. Ale czy ostatni w sezonie?

Adam Kieruzel
Przegrywając rywalizację z Czarnymi Radom bełchatowianie zajmą najgorszą pozycję w lidze od 16 lat
Przegrywając rywalizację z Czarnymi Radom bełchatowianie zajmą najgorszą pozycję w lidze od 16 lat PlusLiga
Cerrad Czarni Radom będą ostatnim rywalem PGE Skry Bełchatów, który pojawi się w tym sezonie w hali "Energia". Po przegranej żółto-czarnych na wyjeździe 2:3 pora na drugie spotkanie drużyn rywalizujących o piąte miejsce w PlusLidze premiowane grą w rozgrywkach Challenge Cup w przyszłym sezonie.

Mistrzowie Polski z ubiegłego roku mają szansę pobić niechlubny rekord i zająć najgorsze miejsce w historii PlusLigi od 16 lat. Ostatni raz na szóstym miejscu sezon ligowy bełchatowianie zakończyli w 2003 roku. Od tamtej pory tylko dwukrotnie uplasowali się poza podium. W pozostałych sezonach żółto-czarni zajmowali miejsca w czołowej trójce.

Bełchatowianie najpierw w ćwierćfinale PlusLigi opadli w rywalizacji z Jastrzębskim Węglem. W pierwszym meczu ulegli rywalom na wyjeździe 2:3, a później przegrali w hali "Energia" 0:3. Drugą parę utworzył Aluron Virtu Warta Zawiercie i Cerrad Czarni Radom. Te pojedynki były nieco bardziej zacięte od tych z udziałem bełchatowian, ale ostatecznie w półfinale PlusLigi zameldowali się zawiercianie, którzy wygrali w rywalizacji do dwóch zwycięstw 2:1, a ekipie z Radomia pozostała walka o piątą lokatę właśnie z PGE Skrą Bełchatów.

Pierwszy mecz w Radomiu zakończył się wygraną miejscowych 3:2 i był to czwarty z rzędu przegrany mecz ligowy PGE Skry.

Set numer jeden od początku należał do Cerradu Czarnych, którzy z akcji na akcję powiększali swoją przewagę, prowadząc już 8:3, czy 16:12. Bełchatowianie w kilku sytuacjach próbowali jeszcze odrabiać swoje straty, ale gospodarze nie pozwolili im na zbyt wiele i wygrali w pierwszej odsłonie 25:21.

W drugiej partii od początku przeważali siatkarze z Bełchatowa, którzy prowadzili już 6:1. Z czasem radomianie dogonili rywali i od stanu 16:16 zaczęła się zacięta walka o wygraną. Przy stanie 22:22 pomylił się w polu serwisowym Tomasz Fornal, a chwilę później Wojciech Żaliński został zablokowany i było 24:22 dla PGE Skry Bełchatów. Seta zakończył skutecznym atakiem Artur Szalpuk i żółto-czarni zwyciężyli do 25:23. W tej partii bełchatowscy gracze poprawili się w grze blokiem, na zagrywce, a także wyglądali o wiele lepiej w przyjęciu.

Trzeci set od początku przebiegał na życzenie żółto-czarnych, którzy prowadzili już po kilku akcjach 8:2. Przewaga PGE Skry Bełchatów nie malała aż do wyniku 21:14. Wtedy radomianie zabrali się do odrabiania strat, ale mimo wszystko jeszcze aktualni mistrzowie Polski wygrali 25:21 i wyszli na prowadzenie. W tej partii bełchatowscy siatkarze znów grali dobrze zarówno w polu serwisowym, jak i blokiem, ale znacznie częściej atakowali od swoich rywali.

Czwartą partię lepiej rozpoczęli podrażnieni przebiegiem meczu gospodarze. W połowie seta rozpoczęła się gra seriami, gdzie raz uciekali radomianie, a po chwili gonili przyjezdni. Ostatecznie w końcówce partii toczył się zacięty bój i w ostatniej akcji tego seta zablokowany został Milad Ebadipour. Cerrad Czarni wygrali 26:24 i doprowadzili do tie-breaka.

Piąty set był bardzo zwariowany. Najpierw 3:1 prowadzili gospodarze, a po chwili seria bełchatowian spowodowała, że na tablicy wyników było 5:3 dla przyjezdnych. Przy zmianie stron 8:7 prowadzili gospodarze, którzy zaczęli wychodzić na prowadzenie, ale Skra doprowadziła do wyrównania i było po 13. Po chwili meczbola mieli goście z Bełchatowa, ale później dwa skuteczne bloki radomian i as serwisowy Ostrowskiego spowodowały, że gospodarze wygrali 16:14, a w całym meczu 3:2. O wygranej Cerradu Czarnych w decydującym secie zadecydowała ich lepsza postawa w polu serwisowym i w przyjęciu.

- Nie był to najpiękniejszy mecz. Obie drużyny popełniały sporo błędów, ale to my jesteśmy rozczarowani wynikiem. Przegraliśmy, ale będziemy walczyć, bo we wtorek gramy u siebie - zaznaczył rozgrywający PGE Skry Bełchatów Grzegorz Łomacz.

Rewanżowy mecz o piąte miejsce w PlusLidze rozegrany zostanie we wtorek 16 kwietnia o godz. 17.30 w bełchatowskiej hali "Energia". W przypadku wygranej bełchatowian decydujące starcie odbędzie się
w czwartek 25 kwietnia o godz. 17.30 w Radomiu. Jeżeli jednak Czarni wygrają w Bełchatowie, to zapewnią sobie piątą lokatę na koniec sezonu PlusLigi, a to oznaczałoby, że bełchatowianie w przyszłym roku nie zagrają w europejskich pucharach.

- Chcemy wrócić do Radomia. Oczywiście mobilizacja jest, ale na pewno mniejsza, niż w meczach o większą stawkę. Trudniej jest z siebie coś wykrzesać, ale mam nadzieję, że jako zespół to zrobimy i wygramy - mówi Łomacz.

PlusLiga - I mecz o 5. miejsce
Cerrad Czarni Radom - PGE Skra Bełchatów 3:2 (25:21, 23:25, 21:25, 26:24, 16:14)

Czarni: Vinčić, Żaliński, Pajenk, Filip, Fornal, Huber, Ruciak (libero) oraz Giger, Ostrowski, Rybicki, Kwasowski, Wasilewski

PGE Skra: Łomacz, Ebadipour, Kłos, Wlazły, Szalpuk, Kochanowski, Piechocki (libero) oraz Droszyński, Katić, Orczyk

MVP: Tomasz Fornal (Cerrad Czarni Radom)
widzów: 1400

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto