Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Przegląd Końca Świata: Feed", czyli zombie i polityka

Weronika Trzeciak
Weronika Trzeciak
okładka
okładka wydawnictwo SQN
"Przegląd Końca Świata: Feed" Miry Grant to przerażająca wizja świata po apokalipsie zombie. Świata, w którym polityka odgrywa bardzo duże znaczenie...

Wszelkie nowinki medyczne mogą stać się zbawieniem albo przekleństwem. Mogą pomóc całej rzeszy ludzi w pokonaniu dręczących ich chorób lub... obrócić się przeciwko nim. Właśnie ten drugi przypadek miał miejsce w 2014 roku... Był on przełomowym i zarazem feralnym rokiem w dziejach ludzkości. Wymyślono szczepionkę na raka oraz lek na grypę. Niestety przy okazji uaktywniono wirus Kellis-Amberlee, który przemienił zarażonych nim ludzi w... zombie. Mutacji tej nikt nie był w stanie powstrzymać, a nad ludzkością zawisło widmo końca świata. Kiedy po raz pierwszy pojawili się zainfekowani - ich przyjście zwiastowane było przez gromkie okrzyki, że z ziemi powstają martwi i nadchodzi Dzień Sądu - zachowywali się dokładnie tak, jak przed laty pokazywano nam w horrorach. Zaskoczeniem było jedynie to, że wszystko dzieje się naprawdę.

Od wybuchu epidemii minęło 25 lat, przez ten czas świat zmienił się nie do poznania. Zombie nadal stanowią duże zagrożenie i sieją postrach. Ludzie boją się wychodzić z domu bez broni i muszą wciąż poddawać się badaniom krwi czy dezynfekcji. I choć wiele terenów zostało odzyskanych, to niektóre nadal należą do zombie. Trudno utrzymywać kontakty towarzyskie, dlatego życie stało się bardziej wirtualne. Czwartą władzą stali się... blogerzy, którzy jako pierwsi poinformowali świat o tragedii. Media tradycyjne przestały mieć takie znaczenie jak kiedyś. Właśnie w takim świecie przyszło żyć rodzeństwu Masonów, parze blogerów z ambicjami. Georgię i Shauna poznajemy w chwili, gdy stają przed ogromną szansą w swojej dziennikarskiej karierze. Mają bowiem relacjonować kampanię wyborczą senatora Petera Rymana. Nie zdają sobie sprawy, jak niebezpiecznego zadania się podejmują...

Na początku muszę przyznać, że nie jestem wielką fanką zombie ani postapokaliptycznych wizji. Szczerze mówiąc jestem całkiem zielona w tym temacie. Jedyną książką, jaką miałam okazję czytać z tej tematyki była "Komórka" Stephena Kinga oraz opowiadania ze zbioru "Zombiefilia". Nie widziałam żadnego z wymienionych na okładce tej powieści filmów - "Świtu żywych trupów" Romero, "Martwego zła" Raimiego czy "28 dni później" Boyle'a. W dodatku nie przepadam za thrillerami politycznymi, zdecydowanie bardziej wolę thrillery medyczne oraz psychologiczne. A mimo to wprost zakochałam się w historii stworzonej przez Mirę Grant.

Trzeba przyznać, że Grant ma niezwykły dar przekonywania. Jej opisy są tak dokładne, że czytelnik odnosi wrażenie, jakby to wszystko wydarzyło się naprawdę. Ale czemu się dziwić, skoro przy tworzeniu książki pomagał cały sztab ludzi, specjalistów w swej dziedzinie. Autorka pokazała zaawansowane technologie, w tym pluskwy, ukryte kamery i palmptopy.

Jeszcze większej wiarygodności tej historii dodają wstawki blogowe bohaterów, którzy opisują w nim swoje przemyślenia oraz pierwszoosobowa narracja, która pozwala nam spojrzeć na świat oczami Georgii oraz Shauna Masonów. Rodzeństwo to jest tak różne, a mimo to dobrze się ze sobą dogaduje i są ze sobą bardzo zżyci. Jeden za drugiego oddałby życie. Georgia, nazywana przez brata George na cześć George'a Romero, jest typowym Newsie (zajmuje się pisaniem faktów) - racjonalna i twardo stąpającym po ziemi. Natomiast Shaun to typowy Irwin, czyli człowiek, który specjalnie naraża się na niebezpieczeństwo kontaktu z zombie, by zdobyć szokujący materiał. Łączy ich jedno - dążenie do prawdy i pokazanie jej światu.
"Przegląd Końca Świata: Feed" to połączenie thrillera politycznego z motywem zombie. Moim zdaniem, autorka wprowadziła za dużo polityki, kosztem zombie. Równie dobrze, można postawić zupełnie innym wirus, zamiast zombie, a historia pozostała by taka sama. Trochę męczyły mnie etapy kampanii wyborczej, gdyż od polityki trzymam się z daleka, i z niecierpliwością czekałam na jakiś atak zombie. Ale to jedyny mankament.

Powieść czyta się szybko, gdyż jest napisana lekkim i miejscami zabawnym językiem. To właśnie duża dawka humoru sprawia, że historia jest jeszcze ciekawsza. Chyba na długo zapamiętam Shauna tykającego zombie patykiem. W powieści nie brakuje nagłych zwrotów akcji, które zmieniają punkt widzenia o 180 stopni. Akcja z każdą stroną nabiera tempa, a zawarta intryga jest tak przerażająca, że aż trudno w nią uwierzyć. Zakończenie jest nieprzewidywalne i przygnębiające. Dawno nie czułam takiego poczucia bezsilności, jak przy czytaniu tej powieści.

Na zakończenie dodam, że historia Miry Grant jest tak wciągająca, że o mało nie przegapiłam stacji metra, na której miałam wysiąść. To chyba najlepsza rekomendacja. Polecam tę powieść miłośnikom thrillerów, horrorów z motywem zombie, a także osobom, które dopiero planują poznać świat żywych trupów. Zazdroszczę osobom, które jeszcze nie czytały tej książki, bo przed nimi niesamowita historia. Sama chętnie przeczytałabym teraz kolejną część.

Mira Grant (ur. 1978) [właściwie Seanan McGuire] jest amerykańską pisarką, która stała się objawieniem 2011 roku. Od dziecka fascynowała się horrorami, nieuniknionym zagrożeniem ataku żywych trupów oraz przerażającymi wirusami. Warto wspomnieć, że "Feed" to pierwsza część trylogii o zombie - "Przegląd Końca Świata". Następne to: "Deadline" oraz niewydany jeszcze w Polsce "Blackout".

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto