Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przekuwanie miecza w lemiesz i na odwrót

Czesław Brudek
Czesław Brudek
Apel jednych o przekuwanie mieczy w lemiesze nie przynodsi skutku, gdyż inni w tym czasie nawołują do odwrotnego działania, w imię wolności, poprawy jakości życia itd. ONZ jest bezsilne.

W mijającym tygodniu byłem u lekarza. Widząc sporą kolejkę oczekujących oceniłem, że mam sporo czasu więc sięgnąłem do pliku gazet wyłożonych w poczekalni. Przerzuciłem kilka tygodników i zatrzymałem się na Przekroju, z początku bieżącego miesiąca. Ponieważ kiedyś czytywałem go regularnie, to postanowiłem sprawdzić jaka jest jego obecna oferta. Przeczytałem tytuły i fragmenty poszczególnych artykułów, aby ocenić jaką orientację polityczną reprezentują obecnie ich autorzy i cały tygodnik. Zatrzymałem się na dłużej przy materiale omawiającym przyczyny wszechobecnego kryzysu ogarniającego nawet najbogatsze państwa świata. Był to o tyle ciekawy materiał, że aż zastanawiałem się czy nie zabrać ze sobą tej gazety, aby na spokojnie go sobie przeczytać w domu. Zanim nadeszła moja kolej na wejście do gabinetu lekarza dostrzegłem w tekście bardzo trafnie zastosowany cytat z dorobku Thomasa Jeffersona: "Ci którzy przekuli miecze na lemiesze skazani są na rządy tych, którzy tego nie zrobili."

Pomyślałem, że to jest świetne przetransponowanie znanego mi powiedzenia:
Niech jak najszybciej spełni się proroctwo Izajasza: swe miecze przekują na lemiesze, a swe włócznie na sierpy i nie podnoszą się więcej przeciw sobie, a wspólnie idą, wspierając się wzajemnie w światłości mojej.

Gdy mnie wezwano do lekarza odłożyłem gazetę i pomyślałem, że warto poszperać wokół tego problemu jak tylko wrócę do domu. Tak też uczyniłem. Teraz mam świadomość tego, że ...”to co wiem, jest jak kropla wobec oceanu tego, czego nie wiem”- jak to pięknie ujął jakiś mędrzec.

Skąd u mnie takie zainteresowania procesem przekuwania stali raz w tę, a raz w przeciwną stronę?

Otóż jak już wspominałem w którejś z moich opowieści, w 1984 r przebywałem przez trzy dni w Nowym Jorku. W porze lunch`u, kiedy moja opiekunka pracowała na part time miałem czas na spacer i poznawanie okolic jej miejsca pracy. W ten sposób dotarłem do miejsca gdzie zaintrygowała mnie rzeźba wykonana w manierze socrealizmu, co było dość szokującym odkryciem, bo to był przecież Nowy Jork, a nie któreś z państw tzw. demoludów. Oto kowal z uniesionym w górę młotem, w bardzo dynamicznym geście zamierzał uderzyć w trzymany w ręku miecz. Koniec miecza już był uformowany w lemiesz. Podszedłem i przeczytałem zamieszczoną na tabliczce w języku rosyjskim i angielskim informację, z której wynikało, że był to dar narodów Sowieckiego Sojuza dla Organizacji Narodów Zjednoczonych, tu nazwa dzieła „Przekuwanie miecza w lemiesz” i jego twórcy. Dopiero wtedy rozejrzałem się wokół i rozpoznałem gmach ONZ. To krótkie doświadczenie mocno utkwiło w mojej pamięci. Myślałem głównie o tym przesłaniu, które idealnie wpisywało się w ideę ONZ powołanej przecież głównie po to, aby mediować pomiędzy zwaśnionymi stronami, wpierać inicjatywy pokojowe zmierzające do eliminowania wszelkich zarzewi, konfliktów, a wreszcie zabezpieczać w misjach pokojowych warunki rozejmów. Czas w którym wyjeżdżałem do USA i panująca w Polsce cenzura była przyczyną mojej naiwnej wiary w to, że gdyby ten proces przekuwania miecza w lemiesz udało się upowszechnić, to z biegiem lat na całym świecie zapanowałby pokój i względny dostatek.

Dzisiaj wiem jak nikłe są na to nadzieje. Wystarczy prześledzić uchwały Rady Bezpieczeństwa ONZ, szczególnie pod kątem tego, kto z jej stałych członków i wobec jakich problemów zgłaszał veto w wydawałoby się oczywistych sprawach, aby nabrać pewności, że oprócz pięknych idei są jeszcze interesy. Do tego dodajmy obserwację zjawiska handlu bronią i udział w tym procederze państw będących stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa ONZ aby lepiej dostrzec złożoność problemu. Jeżeli dzisiaj bronią jest również żywność, energia, dostęp do wody, dostęp do niektórych technologii i surowców strategicznych lub prawa przysługujące członkom niektórych organizacji to widać, że przyszłość świata nie zmierza do powszechnej szczęśliwości. Obok apeli polityków o przekuwanie mieczy w lemiesze równie często pojawiają się apele innych polityków, czy też władców o czynne przekuwanie lemieszy w miecze. I tak świat podąża od konfliktu do konfliktu, a ONZ, pozostająca de facto na garnuszku USA, mimo licznych apeli o zreformowanie się dla osiągnięcia większej skuteczności pozostaje niezwykle zbiurokratyzowaną instytucją, w której działaniu można dostrzec wciąż więcej gry interesów niż idei.

Ja będę dalej zgłębiać tę kwestię już dla własnego użytku. Na dziś przytoczę jeszcze parę myśli z niezwykle bogatego dorobku Thomasa Jeffersona (1743-1826), gdyż zachowują do dzisiaj wciąż ważne przesłanie: wierzę że banki są groźniejsze dla naszej wolności niż armie Ci którzy rezygnują z Wolności w imię bezpieczeństwa, nie zasługują na żadne z nich,

Demokracja to nic innego jak rządy motłochu, w których 51 procent ludzi może odebrać prawa pozostałym 49 procentom. Czy nie można uznać za genialne powiedzenie, że: demokracja to ustrój w którym możesz mówić co chcesz, ale musisz robić to co ci każą? Kto tym wszystkim zarządza w skali coraz bardziej zglobalizowanego świata?

Do Wiadomości24 możesz dodać własny tekst, wideo lub zdjęcia. Tylko tu przeczyta Cię milion.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto