Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Przepis na katastrofę", czyli jak uniknąć kulinarnej wpadki

Beata Gumienna
Beata Gumienna
Przepis na katastrofę
Przepis na katastrofę Okładka książki
Według autorki książki, Tess Rafferty, aby zostać perfekcyjną panią domu najpierw trzeba się wyluzować. Jeden mały drink przed, jeden w trakcie i kolejny po przygotowaniu dania - to gwarancja sukcesu i dobrego humoru gospodyni i gości.

Tess jest młodą kobietą z ambicjami, która jak już coś zaczyna to też świetnie kończy. Oprócz pracy zawodowej imprezuje i próbuje swych sił w organizowaniu przyjęć dla dwóch, kilku, kilkunastu, a nawet kilkuset osób. Chętnie dzieli się z czytelnikami wrażeniami z odbytych kolacji, zastanawia się jak je ulepszać, selekcjonuje też swoich gości, aby wyeliminować na imprezie wszelkie niedoskonałości. Jest w niej dużo energii, zapału do działania, dzięki czemu jej chłopak i goście także biorą udział w przygotowywanie posiłków. To ich łączy i sprawia, że czas spędzany na jedzeniu i rozmowie jest najprzyjemniejszym czasem w ich życiu.

Choć Tess niewiele zamieszcza przepisów w swej książce, to jednak zostały one wybrane bardzo starannie. Ciekawym pomysłem jest przepis na chleb bez zakwasu i bez drożdży. To chleb o piernikowym smaku, który bardzo smakuje dzieciom. Od razu po przeczytaniu książki go wypróbowałam i jestem zachwycona jego smakiem. Wystarczy tylko dodać do siebie: 3/4 szklanki miodu, 3/4 szklanki melasy, 3 1/2 szklanki mąki, 2 łyżeczki sody oczyszczonej, 2 łyżeczki sproszkowanego imbiru, 2 łyżeczki ziela angielskiego w proszku, 2 łyżeczki cynamonu i 2 szklanki mleka. Wszystkie składniki mieszamy za pomocą np. robota kuchennego, a kiedy powstanie gładka masa, trzeba przelać ją do podłużnej foremki i piec w 175 stopniach przez około 75 minut. Nic skomplikowanego, a urozmaica nasz jadłospis.

Oprócz dawki kuchennych wrażeń, czytelnik poznaje miasto Los Angeles, w którym mieszka autorka, zaznajamia się z jego kulturą i panującymi w nim zwyczajami. To miasto rozrywki, Miasto Aniołów, miasto w którym codziennie świeci słońce, ale też miasto walki o pracę, sukces zawodowy i o siebie. Te właśnie realia skłoniły Tess do szukania pasji, którą odnalazła w gotowaniu. Wydawała przyjęcia na walizkach, które służyły za stół, w małym skromnym mieszkanku. Z czasem wszystko zaczęło się jej układać. Teraz ma willę z basenem, męża i całe grono bliskich przyjaciół. Dzięki optymizmowi i tak ważnemu zdecydowaniu osiągnęła wiele na każdej płaszczyźnie życia, a swą książką pokazuje każdej chętnej do zmierzenia się z rolą gospodyni kobiecie, że warto się nie poddawać.

"Zdarzają się chwile, że nic w kuchni nie wychodzi. Ludzie się spóźniają, sos nie chce zgęstnieć, cierpliwość się wyczerpuje, a piekarnik nie grzeje, choć płoniemy z wściekłości. Zaczynamy z dobrymi intencjami, a później przeżywamy rozczarowania, kiedy nie uda się nam pokazać z najlepszej strony człowiekowi, na którym nam zależy. Ale jeśli umiesz się śmiać z własnych niepowodzeń, to zawsze będziesz przeżywać cudowne, magiczne chwile przy bliskich sobie osobach" (fragment książki).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto