Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przepraszam, że jestem klientem

Andrzej Nowak
Andrzej Nowak
w sieci...
w sieci... collage autora
Ja, człowiek wcześniejszej daty, mam zakodowane, że umowy powinny przestrzegać obie strony i z uporem maniaka czytam szczegółowo paragrafy regulaminów, by wiedzieć na co wyraziłem zgodę własnoręcznym podpisem.

Uwaga, oferta specjalnie dla ciebie... Oferujemy 240 minut darmowych… płacisz tylko 15,50 na miesiąc... nie przegap okazji, przyjdź i kup. Tylko za jeden grosz.

Oferty, promocje, reklamy, biją nas po oczach codziennie, kusząc swoją wspaniałością i okazjonalnością. Przyzwyczailiśmy się już do tego i na co dzień nie zwracamy na nie uwagi. Ból zaczyna się dopiero wtedy, kiedy poszukujemy konkretnego towaru, musimy podjąć decyzję o zakupie lub podpisać umowę na świadczenie usługi. Jeżeli zadziałamy pod wpływem impulsu i kupimy to, co nam handlowcy i marketingowcy podsuną pod nos, to w pewnym sensie kłopot mamy z głowy, przynajmniej na jakiś czas. Jeżeli jednak jesteśmy dociekliwi - chwała, że jest internet - to możemy w różnych źródłach znaleźć potrzebne nam informacje i na ich podstawie podjąć naszym zdaniem najrozsądniejszą decyzję, a w perspektywie ustrzec się przed niespodziankami. Sugeruję więc, zanim polecicie na lep reklamy, sprawdzajcie wszystkie dostępne informacje i opinie innych, którzy z tym już się zetknęli. To naprawdę ciekawa i pouczająca lektura, która zminimalizuje niespodzianki, jakie czyhają w pajęczynie kruczków prawnych i procedur.

Patrz zanim kupisz i ...myśl

Pół biedy jeżeli kupujemy przedmiot w przystępnej cenie, ale biada jeżeli skuszeni superokazją nabędziemy na raty pralkę, telewizor lub też podpiszemy reklamowo-rewelacyjną ofertę na usługi telefoniczne. Szczególnie w tej ostatniej sferze nasi znani potentaci mają niebywałą zdolność interpretowania na swoją korzyć przepisów zawartych w przez siebie ułożonych regulaminach. I wierzcie mi, nie ma zmiłuj, oni decydują, im wolno, bo mają taki system a ty, druga strona umowy, możesz tylko grzecznie zgodzić się i potulnie wykonać ich decyzje.

Piszę o tym, bo po raz kolejny na własnej skórze przekonałem się, że jako strona umowy w pierwszym starciu nie mam nic do gadania. Ale ja, człowiek wcześniejszej daty, mam zakodowane, że umowy powinny przestrzegać obie strony i z uporem maniaka czytam szczegółowo paragrafy tych regulaminów by wiedzieć na co wyraziłem zgodę własnoręcznym podpisem. Piszę o tym, nie po to, by przez media załatwiać jakaś swoją osobistą sprawę, bo zniesmaczony takim podejściem do klienta, stwierdziłem, że zaakceptuję ich decyzję, gdyż nie mam ochoty znów na długie korespondowanie i tłumaczenie wykładni ich własnych przepisów. Piszę o tym by pokazać innym, jakie, przepraszam za określenie proceduralne duperele mogą nam „uprzyjemnić” życie.

...w sieci

Polska Telefonia Cyfrowa „Era”. Zbliża się koniec umowy na czas oznaczony (terminologia z regulaminu). Jeżeli nic nie zrobię umowa zostanie przedłużona na czas nieoznaczony. Ja jednak podejmuję decyzję o zmianie formuły umowy. Czytam więc regulamin § 10 pp 2 Regulaminu Świadczenia Usług Telekomunikacyjnych przez PTC Sp. z o.o z siedzibą w Warszawie, w którym jest napisane, cytuję: „ W przypadku gdy na 30 dni przed upływem okresu, na który została zawarta Umowa, Abonent nie zawiadomi Operatora, że nie zamierza w dalszym ciągu korzystać z Usług telekomunikacyjnych świadczonych przez Operatora, wówczas Umowę zawartą na czas oznaczony uważa się za przedłużoną na czas nieoznaczony.”

Jest 1 lutego. Piątek. Umowa kończy się 2 marca a więc jest trzydzieści dni z „zakładem”. Wysyłam więc z potwierdzeniem, drogą elektroniczną, uwiarygodniając list danymi osobowymi, numerem klienta i numerem umowy, stosowną formułkę informując operatora zgodnie z zapisem regulaminu, że wypowiadam umowę terminową. Ze swojej strony dopełniłem obowiązku poinformowania. Oczywiście wiedząc, że ze względów proceduralnych taka umowa jest ważna gdy zostanie dokonane na piśmie o czym jest mowa w § 17 pp. 4 „Każda ze stron może rozwiązać Umowę bez podania przyczyn z zachowaniem 30-dniowego okresu wypowiedzenia. Umowa ulega rozwiązaniu po upływie 30-dniowego okresu wypowiedzenia, skutkującego na ostatni dzień Cyklu Rozliczeniowego następującego po dniu wypowiedzenia. W tym okresie nadal są naliczane opłaty wynikające z Umowy. Wypowiedzenie Umowy przez stronę jest skuteczne pod warunkiem zachowania formy pisemnej i przesłania go drugiej stronie listem poleconym lub doręczenia osobiście.”

W poniedziałek 4 lutego udaję się do salonu Ery i wręczam obsłudze stosowny dokument napisany odręcznie i podpisany, która tenże przesyła faksem pod znany sobie numer. Dwa dni później odbieram telefon od sympatycznej pani z Biura Obsługi Klienta, która informuje mnie, że rezygnacja została przyjęta, ale rozwiązanie umowy nastąpi miesiąc później. Próbuję tłumaczyć, ale pani jest nieugięta i kiedy nalegam słyszę w odpowiedzi, że ona nic nie poradzi bo taki mają system.

Wybaczcie malkontenctwo, ale w tych zapisach regulaminu nie ma nigdzie określonej wymagalności dostarczenia takiej rezygnacji na piśmie na trzydzieści dni przed zakończeniem umowy a może ja już jestem skołowany? A więc pytam: czy zgodnie z zapisem § 10 nie dopełniłem obowiązku poinformowania operatora w wymaganym terminie o zamiarze odstąpienia od umowy i czy zgodnie z zapisem § 17 dopełniłem procedury zachowania formy pisemnej? - o ile e-mail nie jest traktowany przez PTC jako forma pisemna. Czy w dzisiejszych czasach e-mail z potwierdzeniem nie jest formą listu poleconego? Ok, nie mam podpisu elektronicznego to fakt, ale czy wydruk faksowy, tam w centrali jest wiarygodny… a może ja to nie ja?

Nieważne, dla świętego spokoju już dalej nie oponowałem niech będzie jak chcą, miesiąc dłużej, jedna faktura więcej to naprawdę drobnostka. W tej całej sprawie najważniejsze jest jednak to, że takimi właśnie sposobami druga strona ma nas klientów w głębokim poważaniu, bo zawsze to dla nich kolejny miesiąc gwarantowanego dopływu gotówki, a że w skali kraju takich przypadków jest o wiele więcej, więc ziarnko do ziarnka…

Dlatego właśnie nie lubię wiązać się x-letnimi umowami bo przypomina mi to hasełko na bramie wejściowej: SERDECZNIE WITAMY a z drugiej strony JUŻ WAS MAMY. Pikanterii tej historii dodaje fakt, że dokładnie podobną sytuację miałem parę lat wcześniej z Telekomunikacją Polską. Sprawa dotyczyła Neostrady. Wtedy jednak nie odpuściłem i przez kilka miesięcy, odsyłany od Annasza do Kajfasza korespondowałem z nimi, aż musieli przyznać mi rację lecz nawet nie powiedzieli słowa przepraszam. Więc teraz ja mówię obu firmom: Przepraszam, że jestem waszym klientem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto