Uwaga, oferta specjalnie dla ciebie... Oferujemy 240 minut darmowych… płacisz tylko 15,50 na miesiąc... nie przegap okazji, przyjdź i kup. Tylko za jeden grosz.
Oferty, promocje, reklamy, biją nas po oczach codziennie, kusząc swoją wspaniałością i okazjonalnością. Przyzwyczailiśmy się już do tego i na co dzień nie zwracamy na nie uwagi. Ból zaczyna się dopiero wtedy, kiedy poszukujemy konkretnego towaru, musimy podjąć decyzję o zakupie lub podpisać umowę na świadczenie usługi. Jeżeli zadziałamy pod wpływem impulsu i kupimy to, co nam handlowcy i marketingowcy podsuną pod nos, to w pewnym sensie kłopot mamy z głowy, przynajmniej na jakiś czas. Jeżeli jednak jesteśmy dociekliwi - chwała, że jest internet - to możemy w różnych źródłach znaleźć potrzebne nam informacje i na ich podstawie podjąć naszym zdaniem najrozsądniejszą decyzję, a w perspektywie ustrzec się przed niespodziankami. Sugeruję więc, zanim polecicie na lep reklamy, sprawdzajcie wszystkie dostępne informacje i opinie innych, którzy z tym już się zetknęli. To naprawdę ciekawa i pouczająca lektura, która zminimalizuje niespodzianki, jakie czyhają w pajęczynie kruczków prawnych i procedur.
Patrz zanim kupisz i ...myśl
Pół biedy jeżeli kupujemy przedmiot w przystępnej cenie, ale biada jeżeli skuszeni superokazją nabędziemy na raty pralkę, telewizor lub też podpiszemy reklamowo-rewelacyjną ofertę na usługi telefoniczne. Szczególnie w tej ostatniej sferze nasi znani potentaci mają niebywałą zdolność interpretowania na swoją korzyć przepisów zawartych w przez siebie ułożonych regulaminach. I wierzcie mi, nie ma zmiłuj, oni decydują, im wolno, bo mają taki system a ty, druga strona umowy, możesz tylko grzecznie zgodzić się i potulnie wykonać ich decyzje.
Piszę o tym, bo po raz kolejny na własnej skórze przekonałem się, że jako strona umowy w pierwszym starciu nie mam nic do gadania. Ale ja, człowiek wcześniejszej daty, mam zakodowane, że umowy powinny przestrzegać obie strony i z uporem maniaka czytam szczegółowo paragrafy tych regulaminów by wiedzieć na co wyraziłem zgodę własnoręcznym podpisem. Piszę o tym, nie po to, by przez media załatwiać jakaś swoją osobistą sprawę, bo zniesmaczony takim podejściem do klienta, stwierdziłem, że zaakceptuję ich decyzję, gdyż nie mam ochoty znów na długie korespondowanie i tłumaczenie wykładni ich własnych przepisów. Piszę o tym by pokazać innym, jakie, przepraszam za określenie proceduralne duperele mogą nam „uprzyjemnić” życie.
...w sieci
Polska Telefonia Cyfrowa „Era”. Zbliża się koniec umowy na czas oznaczony (terminologia z regulaminu). Jeżeli nic nie zrobię umowa zostanie przedłużona na czas nieoznaczony. Ja jednak podejmuję decyzję o zmianie formuły umowy. Czytam więc regulamin § 10 pp 2 Regulaminu Świadczenia Usług Telekomunikacyjnych przez PTC Sp. z o.o z siedzibą w Warszawie, w którym jest napisane, cytuję: „ W przypadku gdy na 30 dni przed upływem okresu, na który została zawarta Umowa, Abonent nie zawiadomi Operatora, że nie zamierza w dalszym ciągu korzystać z Usług telekomunikacyjnych świadczonych przez Operatora, wówczas Umowę zawartą na czas oznaczony uważa się za przedłużoną na czas nieoznaczony.”
Jest 1 lutego. Piątek. Umowa kończy się 2 marca a więc jest trzydzieści dni z „zakładem”. Wysyłam więc z potwierdzeniem, drogą elektroniczną, uwiarygodniając list danymi osobowymi, numerem klienta i numerem umowy, stosowną formułkę informując operatora zgodnie z zapisem regulaminu, że wypowiadam umowę terminową. Ze swojej strony dopełniłem obowiązku poinformowania. Oczywiście wiedząc, że ze względów proceduralnych taka umowa jest ważna gdy zostanie dokonane na piśmie o czym jest mowa w § 17 pp. 4 „Każda ze stron może rozwiązać Umowę bez podania przyczyn z zachowaniem 30-dniowego okresu wypowiedzenia. Umowa ulega rozwiązaniu po upływie 30-dniowego okresu wypowiedzenia, skutkującego na ostatni dzień Cyklu Rozliczeniowego następującego po dniu wypowiedzenia. W tym okresie nadal są naliczane opłaty wynikające z Umowy. Wypowiedzenie Umowy przez stronę jest skuteczne pod warunkiem zachowania formy pisemnej i przesłania go drugiej stronie listem poleconym lub doręczenia osobiście.”
W poniedziałek 4 lutego udaję się do salonu Ery i wręczam obsłudze stosowny dokument napisany odręcznie i podpisany, która tenże przesyła faksem pod znany sobie numer. Dwa dni później odbieram telefon od sympatycznej pani z Biura Obsługi Klienta, która informuje mnie, że rezygnacja została przyjęta, ale rozwiązanie umowy nastąpi miesiąc później. Próbuję tłumaczyć, ale pani jest nieugięta i kiedy nalegam słyszę w odpowiedzi, że ona nic nie poradzi bo taki mają system.
Wybaczcie malkontenctwo, ale w tych zapisach regulaminu nie ma nigdzie określonej wymagalności dostarczenia takiej rezygnacji na piśmie na trzydzieści dni przed zakończeniem umowy a może ja już jestem skołowany? A więc pytam: czy zgodnie z zapisem § 10 nie dopełniłem obowiązku poinformowania operatora w wymaganym terminie o zamiarze odstąpienia od umowy i czy zgodnie z zapisem § 17 dopełniłem procedury zachowania formy pisemnej? - o ile e-mail nie jest traktowany przez PTC jako forma pisemna. Czy w dzisiejszych czasach e-mail z potwierdzeniem nie jest formą listu poleconego? Ok, nie mam podpisu elektronicznego to fakt, ale czy wydruk faksowy, tam w centrali jest wiarygodny… a może ja to nie ja?
Nieważne, dla świętego spokoju już dalej nie oponowałem niech będzie jak chcą, miesiąc dłużej, jedna faktura więcej to naprawdę drobnostka. W tej całej sprawie najważniejsze jest jednak to, że takimi właśnie sposobami druga strona ma nas klientów w głębokim poważaniu, bo zawsze to dla nich kolejny miesiąc gwarantowanego dopływu gotówki, a że w skali kraju takich przypadków jest o wiele więcej, więc ziarnko do ziarnka…
Dlatego właśnie nie lubię wiązać się x-letnimi umowami bo przypomina mi to hasełko na bramie wejściowej: SERDECZNIE WITAMY a z drugiej strony JUŻ WAS MAMY. Pikanterii tej historii dodaje fakt, że dokładnie podobną sytuację miałem parę lat wcześniej z Telekomunikacją Polską. Sprawa dotyczyła Neostrady. Wtedy jednak nie odpuściłem i przez kilka miesięcy, odsyłany od Annasza do Kajfasza korespondowałem z nimi, aż musieli przyznać mi rację lecz nawet nie powiedzieli słowa przepraszam. Więc teraz ja mówię obu firmom: Przepraszam, że jestem waszym klientem.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?