Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przygody Warszawskiego Nikifora część 1

Redakcja
Marek siedzi na skuterze " Osa " obok rodziców
Marek siedzi na skuterze " Osa " obok rodziców Marek Krauss
To jest początek moje przygody związanie moim dzieciństwem od 1955 do 1968 opartej na faktach

Zanim odkryłem moje życiowe powołanie malowanie Obrazów, to miałem wiele Hobby , jako Pięcioletni chłopiec z razem z kolegą w Warszawskim mieszkaniu mych rodziców dałem niemały popis swej pomysłowości podczas Sylwestra zostaliśmy obydwaj w Flanelowych Piżamkach otuleni kołderkami całusy na dobranoc i polecenie cisza szybko spać niezbyt chętni posłuchaliśmy zadowolone pary ubrane Galowo zamknęły kluczem drzwi poszły tańczyć Rock And rolla do zaprzyjaźnionych sąsiadów o północy obudzeni hukiem wybuchających Petard leżeliśmy bezczynnie chwilkę po czym stwierdziliśmy że trochę nam nudno więc pobawimy się skoro nikogo ze starszych akurat niema niestety klocków nie mogliśmy nigdzie znaleźć Kamfora wcięła też Kolejkę Elektryczną kicha totalna ale wkrótce łepetyny rozjaśniła super myśl pomożemy Malarzowi Pokojowemu to remont potrwa krócej wymalowaliśmy całe ściany z pomocą Pędzli mieszanki Farb oraz zapomnianej Drabiny w przeróżne chmury księżyce pieski bociany gdy skończyliśmy , dzieło pełni twórczego natchnienia zamierzaliśmy jeszcze pomalować klatkę schodową , jednakże farba uległa wyczerpaniu ,więc nieco zrezygnowani czekaliśmy chóralnych okrzyków zachwytu a tu o ironio o szóstej rano rodzice z przyjaciółmi wrócili z zabawy i doznali szoku nerwowego zamiast Podziękowań dostaliśmy porządne Lanie , tego samego roku rodzice wyjechali na wczasy mnie umieścili na wsi i u jakieś gospodyni w okolicy Podkowy Leśnej , któregoś słonecznego dnia zaraz po wstaniu zrobiłem sobie wycieczkę na cały dzień , przed siebie pieszo boso wprost w pola pachnące Żytem kiedy zadowolony choć nieźle głodny wróciłem to okazało się że mnie szukała cała wieś , i na drugi dzień już byłem pod czujną opieką kolegów którzy pilnowali moich kroków do końca wakacji , raz poszliśmy przez las nagle przystajemy co u licha koty czy lisy zerkamy niespodzianka nieznana skąpo odziana parka wydając erotyczne odgłosy migdali się pod krzaczkiem , kolega wtedy użył słów iż porządni ludzie takie rzeczy robią w domu a nie byle gdzie maszerowaliśmy dalej wesoło gawędząc minęliśmy nowoczesny dom były członek AK krzyczał tubalnym głosem słuchaj narodzie najlepsze lekarstwo na poprawienie gospodarki to kapitalizm , koledzy powiedzieli do mnie żebym nie zwracał uwagi na to co on gada ponieważ ma nierówno pod czachą bo siedział w domu dla czubków ,niedługo potem złożyłem wizytę u sympatycznego starca o błękitnej krwi kolekcjonował namiętnie biała starodawną broń poczuł moją ciekawość przygód dał mi szable do pomachania bym poczuł się jak Kmicic jednakże nie miałem siły jej unieść tak była ciężka a Gospodyni prasowała bieliznę Żelazkiem na węgiel , wracając do domu widziałem ubijanie śmietany by powstało żółciutkie pyszne Masło , bardzo lubiłem kapać się w Balii na podwórku , wkrótce wyjechałem na 6 lat do Sanatorium dla młodzieży i dzieci z chorobami
o podłożu neurologicznym Leczył owe Oddział Neuropsychiatrii w Garwolinie , kiedyś koledzy wpadli na pomysł by wrzucić samochód elektryczny do Basenu , to musieli go wyciągać kilka godzin pamiętam dostałem metalową ciężarówkę prod . NRD dość kosztowną ojciec wyjechał wtedy ze znanym Aktorem Jerzym Zelnikiem do Warszawy , nie pilnowany postanowiłem zbadać auto , dokładniej rozebrałem do pojedynczych śrubek , lecz złożyć nie umiałem z powrotem musiałem trochę pogłówkować nad tym problemem , najbardziej kochałem psoty grę w pomidora rozbieranego kiedy należało dać fant za śmiech zdejmowało się po kolei całe ubranko do rosołku przegranych chłopczyków rozbierała jedna z śmielszych dziewczynek karą było długie klęczenie na obydwu kolanach na grochu w kącie pokoju niebawem znalazłem sposób aby mało cierpieć kiedy ,sroga wychowawczyni znikała siadałem sobie wygodnie i tak kara była najmniej bolesna cóż spryciara przyuważyła mój fortel ,powiedziała Pielęgniarkom zaczęły dawać Zołzy wszystkim przymusowo bolesne zastrzyki w pupę i chodziło się jak kaczuszka , podrosłem o dwa sezony licząc osiem latek wyjechałem na wakacje do Nowej Dęby poznałem szałowe Rodzeństwo które miało rodzinę której bało się całe Miasto tam też miałem różne Perypetie obserwując nowych znajomków ich sprzęty domowe zobaczyłem wielki Szklany Gąsior pełen Truskawkowego Wina własnego wyrobu Autorstwa Pana Gospodarza podszedłem umoczyłem w nalanej próbnie szklance pyzatą mordkę myśląc fajny soczek chlapnę spróbować troszkę a co taki upał smakowało bosko upiłem się na tip top , , a ponieważ w Chałupie nie było telewizora , odwiedzaliśmy sąsiada który miał czarno biały telewizor z nakładaną kolorową szybką siedząc gromadą udawaliśmy że oglądamy kolorowy film , nadeszła Atrakcja rodzina założyła kiosk spożywczy dlatego często razem jeździliśmy na działkę gdzie hodowali warzywa chodziłem dziarskim kroczkiem szukałem czegoś orzeźwiającego i słodkiego zamiast nieborakom pomagać w pielęgnacji witaminek zbijałem Bąki ilekroć odwracali ode mnie oczęta piorunem wyniuchałem skrzynkę Oranżady wytrąbiłem sam wszyściuteńko starszym ku pociesze serc zostawiając mocno powciskane w zielone butelkowe szyjki emaliowane korki okręcone drucikami odkryli grzeszne opilstwo i byli koncertowo wkurzeni , którejś nocy pojechaliśmy autem " Skoda Combi "nad stawek porośnięty rzęsą w świetle lampioników na baterie typu paluszki złowiono pękaty wiklinowy kosz krabów , wróciwszy bez czekania gotowali pechowców na żywca ,danko zalatywało smaczkiem kurczaczków ,familijnie nawiedziliśmy pobliskie ostępy żywicznych lasów gwiżdżąc słowicze arie zbieraliśmy owoce leśne na sprzedaż do skupu ,jednego przedpołudnia gdy kąpałem się w wannie raptem , weszła dwunastoletnia córka gospodyni do tej wanny z powodu oszczędności prądu gdyż żeliwny Bojler żarł jakoby King Kong przelatujące Megawaty , pod niespodzianym wrażeniem wskakującej toples dziewoi dałem upust potrzebom fizjologicznym przysłowiowym hurtem wcześniej z mamą licząc piąteczkę rocznic cielęcego Żywota pojechałem do Gdyni na letnie odpoczywanie w Zapachu Morza , Plaża niby Kampinoskie Mrowisko , mama chciała zostać drugim Bambo , Zapragnąłem zafundować rozmarzonej rodzicielce na calutkiej Skórze piaskowe Miasto wyglądała jakby ktoś w pierzu biedulkę wytarzał , ,parę godzin nie było dobrej pogody znalazłem nową zabawę zacząłem zabawiać niezbyt delikatnie ostrego Wilczura Niemieckiego który był pod opieką pewnego Pisarza ten pies tak się wpienił że pogryzł mi dwa kolana nie poczułem bólu dopiero smarując rany czarnym lekiem załapałem silny ból , gdy jako 3 latek spędzałem lato w Stalowej Woli , okupowałem godzinami obfity ogród rosło Multum
pomidorów , ogórki rzodkiewka jadłem non stop , a kilkakrotnie bawiłem się w ogródku nago wścibskim sąsiadom się nie podobało niepełnosprawne dziecko udające Naturystę ,podpaliłem szmatę ze śmietnika niemal ściągano Straż Pożarną jest z miastem Stalowa Woła splecionych dużo wspomnień o tle rodzinnym dziadek ojca był specjalistą który znał znakomicie język Niemiecki techniczny potrafił dogadać się z robotnikami w Hucie Stalowa wola podczas II wojny Światowej , Hitlerowcy dali jemu wybór albo zostanie dyrektorem z wysokim zarobkiem który zamieszka z synem / ojciec Marka Kraussa / Eleganckiej Willi albo wyląduje w Oświęcimiu a z obozu prosto do Krematorium , W tym czasie jego syn chodził do szkoły podstawowej Polskiej ale pozbawionej ojczystych Podręczników , Ocalała tylko Polska Biblia z Dużymi Literami , a kierownik tej szkoły który miał obowiązek uczył Niemieckiego , był organizatorem tajnego nauczania jako AK , Mój Ojczulek ukończył naukę z wyróżnieniem bez egzaminu dostał się na studia o Profilu Dziennikarskim w czynie społecznym odbudował Hutę Stalowa Wola , dziadek z synem po zakończeniu II wojny Światowej znaleźli się w Nysie gdzie on został kierownikiem Przedsiębiorstwa Wodnego , natomiast syn chodził do Najstarszego Liceum w Polsce gdzie ojciec zawarł Przyjaźń z znanym biskupem Nosal , gdy syn został Studentem to z powodu tego że nie pracował , kombinował jak mógł ,gdy przychodził na stołówkę na obiady to brał zupę na którą nie trzeba było mieć kartek żywnościowych , jadł migiem i znów podchodził po drugą porcje tyle stało głodnych Żaków że nie pamiętali kto ile brał za drugie danie trzeba było słono płacić , gdy miał ochotę wpaść do kina , to wpadał na pomysł spokojnie czekał pod drzwiami przychodziła przerwa po Polskiej Kronice Filmowej i przylepiał się jakby sklonowany do tych gości którzy mieli zakupione bilety odgrywając osobę towarzyszącą , podróżując komunikacją miejską łapał tył pojazdu i tak jeździł cały czas a w okresie wakacji musiał opuścić Dom dla Studentów , znalazł pracę jako Student w Gdyni przeprowadził pierwszy wywiad ze Słowikiem który przyjechał na własny Koncert ,

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto