Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przyszła mama do szpitala

Katarzyna Ingram
Katarzyna Ingram
Atmosfera spokoju, miłości i rodzinnego ciepła - tak podczas porodu jest tylko w niektórych polskich szpitalach. Warszawskie szpitale położnicze przeżywają oblężenie, bo Polki chętniej niż kilka lat temu decydują się rodzić. Pacjentki są odsyłane ze szpitala do szpitala, często do innego miasta.

- Takie traktowanie to zagrożenie dla zdrowia kobiety i dziecka. Pacjentki z zagrożoną ciążą są odsyłane do szpitala, w którym nie ma odpowiedniego sprzętu do opieki nad niemowlakiem w ciężkim stanie - podkreśla Wanda Nowicka, przewodnicząca Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.

Żadne reformy, sądy, skargi nie są w stanie zmienić postępowania lekarzy – zgodnie podkreślają kobiety walczące o prawa pacjentek w ciąży - którzy powinni pomyśleć, że osoby przez nich leczone to ludzie, a nie "medyczne przypadki".

Lekarze przypisują sobie prawo do decydowania za pacjentki w ciąży. Kobieta w trakcie porodu, powinna być poinformowana o zabiegach jakie mogą ją czekać i musi wyrazić zgodę na nie. Tymczasem lekarze „zapominają” o informowaniu pacjentek. Według Anny Otffinowskiej, prezes fundacji "Rodzić po Ludzku", która od kilku lat walczy o zmianę nastawienia do kobiet w ciąży, personel szpitalny wykonuje niektóre czynności wręcz rutynowo. Dobrym przykładem jest nacinanie krocza. Otffinowska nazywa ten zabieg "królową położnictwa". Aż 80 proc. ankietowanych kobiet, które rodziły, miało przecięte krocze, z tego 60 proc. nie było wcale pytanych o zgodę na to! - W Europie Zachodniej taki zabieg wykonywany jest tylko w nagłych wypadkach, jako ostateczność - komentuje prezes Otffinowska. Dokładnie sytuację w Polskich szpitalach opisuje raport fundacji "Rodzić po ludzku".

Kobiety, które dzieliły się przeżyciami w ankietach akcji "Rodzić po Ludzku", skarżyły się na brak informacji na temat tego, co się z nimi dzieje. Jeżeli lekarze informują pacjentki, to zazwyczaj używają fachowego i niezrozumiałego języka, o czym mogliśmy już przeczytać w artykule "Rodzić po ludzku? Leczyć po ludzku...". W takich wypadkach zostaje tylko być wyczulonym na fachowe określania i prosić lekarzy o wyjaśnienie. - Kobiety często też nie wiedzą, że to one mają prawo decydowania o sobie i to one wydają zgody na wszelkie zabiegi dotyczące ich zdrowia. Decyzje powinny podejmować razem z lekarzem, ale lekarz nie może ich nigdy wyręczyć w decydowaniu - podkreśla Wanda Nowicka.

Skargi przyszłych mam, trafiające do fundacji zajmujących się walką o godne traktowanie kobiet w ciąży, dotyczą również pieniędzy, bo odmiennie traktowane są pacjentki korzystające z prywatnych usług szpitala i takie, które z nich nie korzystają. Dlatego te drugie są zazwyczaj traktowane mniej życzliwie, a personel nie zawsze daje im poczucie prywatności i godności. Zdarzają się przypadki, kiedy kobiety leżące w jednej sali są badane jedna za drugą przy otwartych drzwiach. Takie zachowanie jest już naruszeniem praw pacjenta.

W przypadku złego potraktowania lub naruszenia godności, pokrzywdzona kobieta nie ma się do kogo zgłosić.
- Nie ma instytucji, gdzie pacjenci mogliby się skarżyć na niewłaściwe traktowanie i niestosowne zachowanie - mówi przewodnicząca Nowicka. - Jest Izba Lekarska, ale nie ma instytucji, która nie byłaby powołana przez samych lekarzy. Nie ma niezależnego od służby zdrowia Rzecznika Praw Pacjenta, a Rzecznika Praw Obywatela nie jest w stanie zająć się skargami tylu pacjentów. Droga sądowa jest zazwyczaj długa i nieskuteczna - dodaje Nowicka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto