Trzeba szczerze przyznać, że Wisła Kraków rozpoczęła rundę wiosenną w T-Mobile Ekstraklasie bez rewelacji. W ostatnim spotkaniu z GKS Bełchatów padł bezbramkowy remis, ale podział punktów to niezbyt dobra wiadomość dla „białej gwiazdy”. Wiemy wszyscy, że wygrana w Pucharze Polski da nam szansę gry w Europie. Musimy się przyłożyć w 100%, żeby ten dobry wynik pozwolił nam na łatwiejszy mecz w Białymstoku - podkreślał przed meczem z Jagiellonią Tomasz Kulawik. Selekcjoner Wisły Kraków przyznał przed meczem, że największy problem ma z ofensywą - ani Daniel Sikorski, ani Tsvetan Genkov nie zachwycali w lidze. Natomiast, na drugim końcu Polskim, Tomasz Hajto by móc walczyć ze swoją drużyną o półfinał PP, potrzebował szybkiego powrotu do formy, po kompromitującej przegranej z Podbeskidziem Bielsko-Biała aż 4:0. A jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego, zdecydowanego faworyta w starciu Wisła - Jagiellonia trudno było wskazać.
Już w 4. minucie spotkania, gospodarze mogli sobie zapewnić cenne prowadzenie - ale Głowacki minął się z futbolówką podczas dośrodkowania, z rzutu wolnego. Podopieczni Tomasza Kulawika, na początku spotkania zdecydowanie częściej utrzymywali się przy piłce ale nie potrafili wykorzystać tej przewagi. Piłkarze „Jagi” zostali zepchnięci do obrony, mimo to starali się przedrzeć na pole karne rywala. W 17. minucie żółty kartonik otrzymał Osman Chavez, który zatrzymał Tomasza Kupisza przed strzałem na bramkę Wisły. Ale w tej części spotkania najaktywniejszym zawodnikiem gości był ich golkiper - Jakub Słowik, dobrze ratujący z opresji swoich kolegów. Szczególnie aktywny w zespole „białej gwiazdy” był Kamil Kosowski, starający się z Głowackim przełamać bramkową niemoc. Ta „trudna” sztuka udała się w końcu Rafałowi Boguckiemu - w 39. minucie po podaniu od Małeckiego, bezbłędnie umieścił po mocnym strzale piłkę w siatce rywali. Zdobyte prowadzenie było najlepszym dowodem na znaczną przewagę na polu gry.
Jednak kilka minut wcześniej, gorąco było na polu karym gospodarzy - Plizga po tym jak zdołał urwać się obrońcom Wisły, spróbował szczęścia strzelając na bramkę bronioną przez Pareiko, ten jednak w stu procentach wykonał swoje zadanie. Ale zanim piłkarze obu drużyn zeszli do swoich szatni, w stan euforii swoich fanów „białej gwiazdy” wprowadził znów Bogucki, który wbił w bramkę rywali futbolówkę – tym razem dobijając ją po strzale Kosowskiego. Wynik 2:0 w pełni oddawał całą pierwszą część meczu, która zdecydowanie należała do podopiecznych Tomasza Kulawika - Jagiellonia choć starała się utrzymać kroku rywalom, nie potrafiła nawet wykorzystać błędów Wisły. A po powrocie na murawie, goście z Białegostoku otrzymali niespodziewany prezent od sędziego.
W 50. minucie, arbiter główny spotkania podyktował rzut karny dla zespołu „Jagi”, po faulu w polu karnym podopiecznych Tomasza Hajty. Ale czwartkowego wieczoru, los zdecydowanie sprzyjał gospodarzom - Pareiko obronił strzał Kupisza i zachował dla swojej drużyny czyste konto. Kilka minut później, bramka gospodarzy znów znalazła się pod ostrzałem, tym razem po wykonaniu rzutu wolnego futbolówka uderzona głową trafiła w słupek, a kolejny strzał zawodników „Jagi” zablokował Kosowski. Swoje umiejętności również pokazał duet Quintan-Hanzl, ale ich współpraca w okolicach pola karnego rywali nie wypaliła. Na te ataki, krakowski zespół odpowiadał nie tak skutecznie, jak w pierwszej połowie meczu. Nie zabrakło także żółtych kartoników, które za faule trafiły na konto m.in. Arkadiusza Głowackiego czy Dawida Plizgi.
Po serii zmian w obu drużynach (Stolarski za Ilieva, Chrapek za Boguckiego, Grzyb za Bandrowskiego oraz długo oczekiwany na Reymonta 22 Fankowski, który zmienił Min-Kyuna), do głosu przy futbolówce doszli gospodarze. W 75. minucie Chrapek po podaniu od Wilka, mimo świetnie zapowiadającej się akcji, po tym jak otrzymał futbolówkę posłał ją wysoko nad bramką. Do końca spotkania, poza kolejnymi żółtymi kartkami nie wydarzyło się już zbyt wiele a wynik pozostał bez zmian. Wiemy o tym, że Rafał potrafi grać jako napastnik. Pokazał to w tamtej rundzie. Kwestią było to, czy zagra Rafał, czy „Mały”. Ja wiedziałem, że dadzą z siebie 100%. Plus dla niego. Wykorzystał to, co miał. To jest najważniejsze - podkreślał po wygranym spotkaniu selekcjoner Wisły, Tomasz Kulawik. Przed rewanżem w Białymstoku, „Jaga” musi całkowicie przebudować swój zespół – inaczej awans do półfinału Pucharu Polski jeszcze bardziej od ich się oddali.
Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok 2:0 (2:0)
Bramki: 1:0 Rafał Boguski (39), 2:0 Rafał Boguski (45+1)
Żółte kartki: Wisła Kraków - Osman Chavez, Ivica Iliev, Kamil Kosowski, Arkadiusz Głowacki, Paweł Stolarski. Jagiellonia Białystok - Michał Pazdan, Dawid Plizga, Ugochukwu Ukah.
Wisła Kraków - Sergei Pareiko - Marko Jovanovic, Arkadiusz Głowacki, Osman Chavez, Kew Jaliens - Patryk Małecki, Radosław Sobolewski, Cezary Wilk, Ivica Iliev (64-Paweł Stolarski), Kamil Kosowski (90+2-Daniel Sikorski), Rafał Boguski (69-Michał Chrapek).
Jagiellonia Białystok - Jakub Słowik - Alexis Norambuena, Adam Dżwigała, Ugochukwu Ukah, Lubos Hanzel - Dani Quintana, Michał Pazdan, Tomasz Bandrowski (65-Rafał Grzyb), Min Kyun Kim (73-Tomasz Frankowski), Tomasz Kupisz - Dawid Plizga (85-Euzebiusz Smolarek).
Sędzia: Jarosław Rynkiewicz (Gorzów Wielkopolski)
Widzów: 9 833
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?