Jest 4 kwietnia 527 roku. Teodora, która dwa lata wcześniej poślubiła cesarza Justyniana, zasiada na cesarskim tronie. Wciąż jednak ścierają się dwa odłamy chrześcijaństwa, granice kraju są zagrożone, a w wyniku powstania przeciwko cesarzowi, płomieniami pokrywa się połowa Konstantynopola. Ginie także Sofia, przyjaciółka Teodory jeszcze z czasów teatru.
Justynian w akcie tchórzostwa chce uciekać z miasta. Powstrzymują go jednak słowa Teodory, która przypomina mu, że "purpura carska jest najwspanialszym całun", a więc do czegoś zobowiązuje. Cesarzowa zdaje sobie sprawę, że sprawowanie władzy to kolejna rola, którą musi dobrze zagrać. To kolejne wyzwanie, ale tym razem stawka jest dużo większa niż życie, a ze sceny nie można zejść za kulisy...
"Purpurowy całun" Stelli Duffy to przede wszystkim wnikliwa i poruszająca powieść. Autorka z pewnego rodzaju empatią opisuje historię charyzmatycznej kobiety, która z nizin społecznych wspięła się na szczyty władzy. Nie, co ludzkie, nie było jej obce. Teodora była czułą kochanką, a przy tym wytrawnym politykiem i żarliwą chrześcijanką. Wszystko to udało się Stelli Duffy uchwycić w wykwintny sposób.
Nie ma oczywiści rzeczy w stu procentach doskonałych i "Purpurowy całun", jak wiele innych książek, ma też swoje wady. Autorka podzieliła książkę na 41 rozdziałów. Jednak żaden z nich nie łączy się ze sobą. Każdy rozdział to inna historia z życia Teodory. Gdyby tylko dodać na początku każdego rozdziału datę, książka swoim kształtem przypominać mogłaby pamiętnik cesarzowej.
W książce znajdziemy oczywiście romanse, wojny, sojusze i intrygi, choć te ostatnie do skomplikowanych na pewno nie należą. Żaden z tych elementów nie tworzy jednak głównego wątku. "Purpurowy całun" nie kręci się wokół jakiejś trzymającej w napięciu historii, której momentem kulminacyjnych miałyby być ostatnie strony. Nie ma żadnego znaczenia, czy przeczytamy w pierwszej kolejności rozdział szósty, a później jedenasty. W żaden sposób nie wpłynie to na całość powieści.
"Purpurowy całun" klasyfikuje się jako powieść historyczną, a nawet jako historyczną powieść przygodową. Gdzie ta przygoda? Nie mam zielonego pojęcia. Nie wiem też, czy mówienie o tej książce w kategoriach powieści historycznej jest na miejscu. Jest to zbitka opowieści z życia kobiety, która ze społecznego dna wzbiła się na wyżyny władzy. Zaryzykował bym stwierdzenie, że "Purpurowy całun" to bardziej powieść biograficzna, a nie historyczna.
Na pochwałę zasługuje przede wszystkim styl Stelli Duffy. Autorka posługuje się językiem, który sprawia, że pomimo wszystko, do lektury czytelnik może powrócić jeszcze nie raz, nie dwa. Jest w tym wszystkim pewna magia, bo autorka bardzo obrazowo opisuje wydarzenia. Nie zawiódł także Dom Wydawniczy Rebis, dzięki któremu "Purpurowy całun" ujrzał światło dzienne.
Stella Duffy, Purpurowy Całun, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2013, tłum. M. Dziurosz, okładka miękka, stron 384.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?