Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pytania o dziennikarstwo obywatelskie. Odpowiada Dorota Michalczak

Redakcja
Dorota Michalczak, podobnie jak Marta i Magda Wróbel, odważyła się odpowiedzieć na nieskomplikowane pytania dotyczące dziennikarstwa obywatelskiego. Zanim to uczyniła, napisała: - Chyba mnie za to nie oskalpują.

Powinniśmy się wszyscy zastanowić, dlaczego nie boimy się pisać o rozmaitych sprawach, otwarcie i odważnie, a boimy się odezwać, zapytani o nasze osobiste zdanie na temat powszechnie nas interesujący. Dlaczego? Ja wiem, dlaczego!

Dorotę poznaliśmy ubiegłej wiosny w Ojcowie. Latem odwiedziliśmy ją na moment w Zbąszyniu. Stanowi dla nas wzór dziennikarki lokalnej. zaangażowanej w to, co dzieje się nieustannie na „jej własnym podwórku”. W jej najbliższej okolicy, na jej ulicy, w jej osiedlu, w jej mieście, w sąsiedniej miejscowości, którą doskonale zna. A dzieje się tam mnóstwo spraw, które dla ludzi w nich uczestniczących są niezmiernie ważne. Ważniejsze niż obelgi pod krzyżem pod pałacem prezydenckim. Bo z takich drobnych, ale wcale nie marginesowych zdarzeń i nie marginalnych spraw, składa się nasze życie. Dorobek Doroty mówi sam za siebie: 204 artykuły (za moment może być kilka więcej), 145 galerii, 1921 komentarzy. Imponująca pracowitość!

Przy okazji wzajemnego korespondowania, Dorota przesłała znamienną myśl Alberta Einsteina: „Ważne jest by nigdy nie przestać pytać. Ciekawość nie istnieje bez przyczyny. Wystarczy więc, jeśli spróbujemy zrozumieć choć trochę tej tajemnicy każdego dnia. Nigdy nie trać świętej ciekawości. Kto nie potrafi pytać nie potrafi żyć”. Więc pytamy:

Jak pojmujesz dziennikarstwo obywatelskie?
Nie zastanawiałam się głębiej nad definicją dziennikarstwa obywatelskiego. Dla mnie jest to coś, co robi się bezinteresownie, spontanicznie, dla własnej satysfakcji. Dziennikarz obywatelski przekazuje wiadomości takie, na które zawodowy nie zwróci uwagi, gdyż uważa je za błahe. Nie warte uwagi. Dziennikarze obywatelscy wykonują swoją pracę na równi z zawodowymi, chociaż nikt ich nie szkolił w tym kierunku. Otrzymują akredytacje na imprezy, wchodzą na podobne legitymacje, generalnie nie czuć podziałów i rozróżnień. Ale ja obok zawodowca, mam ogromną tremę. Poświęcam dużo więcej czasu na zrobienie materiału, i wiem, że nigdy mu nie dorównam.

Czy czujesz się dziennikarzem obywatelskim?
Och… Trudno słowem odpowiedzieć. Ale, tak! Jestem dziennikarzem obywatelskim. Obecnie internetowym. Wcześniej publikowałam materiały dotyczące akcji krwiodawstwa w prasie bezpłatnej.

Piąta edycja konkursu Dziennikarz Obywatelski 2010 Roku trwa! Dołącz, wygraj 10 tysięcy

Również obecnie wysyłam materiały o krwiodawstwie do prasy, a oni przerabiają, albo i nie, i to publikują, ale nie pod moim nazwiskiem. Tak samo zdjęcia. Godzę się, bo zależy mi na przekazaniu informacji, a nie własnego nazwiska.

Co oznacza dla Ciebie bycie dziennikarzem obywatelskim?
To kolejne zaangażowanie społeczne. Kolejne wyzwanie i szansa na poznanie czegoś, nieznanego do tej pory. Zajęcie dające zadowolenie i satysfakcję, że robi się coś, nie tylko dla siebie.

Jakie z tego korzyści, jakie "straty"?
Nowe doświadczenie, możliwość dociekania i wyjaśniania wielu spraw. Mam kilka spaw, których wyjaśnienie sporo kosztowało, nie tylko czasu. Jednak nie opublikowałam tego, gdyż były to zbyt osobiste sprawy kilku ludzi.

Co Ci to daje osobiście?
Odczuwam radość z tego, ze mogę o innych napisać. Zrobić zdjęcia, czy krótki film. Pokazać jak tańczą i śpiewają dzieci, młodzież. Bywam na imprezach estradowych, zawodach sportowych. Mam możliwość wyjścia z domu, obserwacji tego co mnie otacza. Poznaję i rozmawiam z ludźmi - znanymi, ciekawymi, pasjonatami , hobbystami.

Chciałabym być wszędzie szybko, robić świetne zdjęcia. Niestety nie posiadam profesjonalnego sprzętu, ani szybkiego środka lokomocji.

Twoje własne uwagi i przemyślenia, komentarze na temat DO.
Dziennikarstwo Obywatelskie powinno dalej się rozwijać. Jednak nie powinno się ograniczać do opracowywania materiałów, które już są publikowane w innych serwisach. Niektórzy „dziennikarze” niestety się w tym wyspecjalizowali. Niech to będzie skromniejsza informacja, za to dostrzeżona i przekazana osobiście. Nie bójmy się wiadomości lokalnych. Dziennikarze powinni się jednoczyć, wspierać. Czy tak jest? Nieraz doświadczamy, że wielu czeka tylko na okazję, by komuś dokopać. Tak być nie powinno.

Współautor artykułu:

  • Barbara Podgórska
od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto