Pierwszy w Polsce kulturysta-weganin mieszka w Prabutach! Kocha zwierzęta, sport i motocykle. Kim jest Adam Kuncicki?
Adam najpierw wywalczył tytuł wicemistrza podczas zawodów w Czechach, a tydzień później wrócił ze Słowacji z tytułem Naturalnego Mistrza Słowacji w kulturystyce klasycznej.
- Wzruszyłem się, bo spełniłem jedno ze swoich największych marzeń, na które naprawdę bardzo długo pracowałem. Tyle razy słyszałem „bez mięsa nie dasz rady, a bez sterydów nic nie osiągniesz”. Ale to były tylko ograniczenia tych, którzy tak mówili, nie moje, dlatego nie poddawałem się, aż do skutku - mówi szczęśliwy Adam Kuncicki.
Jak tłumaczy dalej, podczas tego typu zawodów ich uczestnicy rywalizują zwykle w kilku kategoriach, zarówno męskich jak i żeńskich.
- Każdy pasuje do innych, a zależy to od genów oraz stopnia wytrenowania. Najmniej muskularni zawodnicy startują w kategorii poświęconej męskiej sylwetce, a najbardziej - w kulturystyce, jak ja - wyjaśnia Kuncicki.
Zawodnicy oceniani są pod względem ilości masy mięśniowej, wyrzeźbienia, proporcjonalności i umiejętności prezentacji na scenie. Co istotne, nie wygrywa ten zawodnik, który jest największy, ale ten najbardziej perfekcyjny.
- Dlatego wygrałem ja, a nie na przykład większy ode mnie Słowak, który zajął drugie miejsce. Po prostu miałem bardziej dopracowaną, kompletną i przyjemniejszą dla oka sylwetkę, lepiej się prezentowałem, a on był tylko większy - dodaje.
Zawody podzielone są na rundy. W pierwszej z nich, wszyscy zawodnicy wychodzą na scenę, gdzie są porównywani w podstawowych pozach. Następnie wybierana jest finałowa szóstka. Wówczas na finalistów czeka prezentacja indywidualna.
- Wtedy każdy pozuje do swojej muzyki przygotowaną wcześniej choreografią - wyjaśnia Kuncicki.
Jak mówi Adam, w Polsce nie ma zawodów, podczas których tak rygorystycznie kontroluje się zawodników pod kątem ewentualnego dopingu.
- Dlatego jako naturalny zawodnik jestem zmuszony jeździć za granicę, aby walczyć jak równy z równym. Kulturyści są tam poddawani testom antydopingowym na mocz, a także są badani wariografem (wykrywacz kłamstw - przyp. red.) - dodaje.
Do każdych zawodów trzeba się odpowiednio przygotować. Dieta zawodnika jest rygorystyczna i nie ma w niej miejsca na przetworzone jedzenie.
- Na zawodach musimy być odtłuszczeni do granic możliwości, dla jak najlepszego wyglądu mięśni, dlatego nie ma tu miejsca na śmieciowe jedzenie. Każdego dnia zjadam wyłącznie to, co mam w diecie, wyliczone co do grama - wyjaśnia Adam Kuncicki.
Im bliżej zawodów, tym bardziej rygorystyczna staje się dieta i tym więcej trzeba trenować.
- To nie tylko trening siłowy, ale także trening kardio, pozowanie, rozciąganie itd. Jest tego naprawdę dużo. Trzeba też zadbać o odpowiednią ilość snu, spotkania z fizjoterapeutą, brak stresu, itp. Jest to trudniejsze i bardziej skomplikowane, niż z reguły ludziom się wydaje - dodaje.
Warto dodać, że już w najbliższy piątek swoją premierę będzie miał film "Vegan Power".
- To krótki film o mnie, który pokazuje kulturystę, przełamującego stereotypy, bo odnosi sukcesy w sporcie najbardziej wymagającym pod kątem odżywiania, będąc na diecie roślinnej i najbardziej kojarzonym z dopingiem, będąc w 100 proc. naturalnym. Nagrania pochodzą z wielu miejsc, jednak głównie będzie można tam zobaczyć moje rodzinne miasto, Prabuty - mówi Adam Kuncicki.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?