Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rafał Dębski "Światło cieni". Recenzja

Redakcja
fot. Dom Wydawniczy Rebis
W przestrzeni kosmicznej każdy jest samotny, nawet, jeśli przebywa wśród ludzi. Jednak niektórzy są naprawdę samotni, zwłaszcza, gdy nie wiedzą, czy ogarnia ich szaleństwo, czy też rzeczywistość ma więcej twarzy niż im się dotąd wydawało.

O podboju kosmosu człowiek marzył od zawsze. Inne światy, planety, formy życia. Literatura dostarcza nam coraz to nowe powieści o kosmicznych podbojach. Rafał Dębski nie pisze tutaj o niczym nowym. Dopiero sposób, w jaki to robi przykuwa do książki i to w taki sposób, że wszystko inne idzie w zapomnienie.

Na odległej planecie Cronna ląduje wyprawa naukowa pod dowództwem komandora Reubena Vaybara. Jej celem jest rutynowe sprawdzenie możliwości jej skolonizowania i w miarę dokładne opisanie, czy warunki faktycznie pozwolą na osiedlenie. Planeta wydaje się nie posiadać cywilizacji, co w zasadzie nikogo z członków wyprawy nie dziwi, bo, jak do tej pory człowiek nigdy nie spotkał innej cywilizacji.

Cronna wydaje się nie odbiegać od standardów. Niepokojące jest tylko to, że żołnierze wyjeżdzający z bazy po próbki widują dziwną mgłę i raportują o cieniach. Aparatura nie rejestruje jednak żadnych anomalii i zjawisk nadnaturalnych stąd ani naukowcy, jak też sam komandor nie daje wiary zwiadowcom.

W biegiem czasu na tej płaszczyźnie dochodzi do czegoś dziwnego. Oto coraz częściej pomiędzy naukowcami a żołnierzami dochodzi do konfliktów. Z początku jest to zwykła wymiana zdań. Z czasem jednak agresja się nasila. Precedensem staje się samobójstwo dowódcy naukowców. Nerwy puszczają obu stronom. Dochodzi do bójek i sprzeczek. Komandor decyduje się na izolację obu grup. Jednak i to nie zapobiegnie dalszej eskalacji przemocy.

Nikt już nie ma złudzeń, że na planecie dzieje się coś bardzo dziwnego z ludzką psychiką. Jedyną słuszną decyzją jest natychmiastowy z niej odlot. Ta należy do komandora. Okazuje się, że ucieczka z Cronny to dopiero początek problemów załogi statku. Giną następne osoby. Kim lub czym są tajemnicze cienie i czy komandor Reuben udźwignie tak wielkie brzemię ciążącej na nim odpowiedzialności za losy wyprawy? Odpowiedzi znajdzie czytelnik, śledząc losy bohaterów książki.

Powieść Rafała Dębskiego to bardzo dobry sposób na spędzenie czasu nad książką traktującą nie tyle o podbojach kosmosu, co o złożoności ludzkiej psychiki. To trochę według mnie taka hybryda „Obcego” z „Solaris”. Tutaj akcja infiltruje się z przemyśleniami na temat samotności, filozofii przetrwania, natury ludzkiej i poświęcenia siebie dla dobra istnienia ludzkości.

Książkę Rafała Dębskiego czyta się doskonale. Pomimo, że początek odrobinę nuży to stworzony przez autora perfekcyjny, wielowymiarowy obraz emocjonuje i pochłania. No i zakończenie. To już prawdziwy majstersztyk i doskonała esencja świetnej powieści science-fiction. Polecam.

Książkę poleca: Dom Wydawniczy Rebis http://www.rebis.com.pl

Tytuł: Światło cieni
Autor: Rafał Dębski
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Cykl: Horyzonty zdarzeń
Stron: 272
Data wydania: Kwiecień 2014

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto