"Dziś nastąpiła utrata pojazdu Falcon podczas operacji napełniania zbiornika. Zaczęło się od górnego członu w zbiorniku tlenu. Powody nie są znane" - napisał na Twitterze szef SpaceX, Elon Musk. Podczas wypadku nikt nie ucierpiał. Jak zapewnia SpaceX zgodnie z procedurami operacyjnymi wszyscy pracownicy znajdowali się z dala od źródła eksplozji.
Rakieta Falcon 9 miała wynieść na orbitę satelitę należącą do Facebooka. Dowiedzieliśmy się o tym ze statusu Marka Zuckerberga. "Jestem głęboko rozczarowany słysząc, że awaria podczas przygotowań do startu SpaceX zniszczyła naszego satelitę, który miał zapewnić łączność wielu przedsiębiorcom i wielu innym na kontynencie" - napisał prezes Facebooka, który ma na kontyntent afrykański.
"Na szczęście opracowaliśmy inne technologie, jak Aquila, które również będą łączyć ludzi" - tłumaczył Zuckerberg. "Problemem nie są pieniądze, ale fakt, że proces łączenia ludzi potrwa dłużej" - odpowiedział pytany o ubezpieczenie satelity.
Wybuch, do którego doszło 1 września to druga utrata Falcona 9 w ciągu 14 miesięcy. 28 czerwca 2015 r. rakieta rozpadła się 3 minuty po starcie. Miała wówczas wynieść na orbitę kapsułę Dragon z zaopatrzeniem dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej - przypomina serwis Space.com.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?