Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Raz,dwa,trzy - giniesz ty. Kilka morderczych ukąszeń

Artur Hampel
Artur Hampel
Lejkowiec labiryntowy (Agelena labyrinthica)
Lejkowiec labiryntowy (Agelena labyrinthica) Artur Hampel
Niewyobrażalna szybkość ataku połączona ze śmiertelnym pocałunkiem. Bez skrupułów i bez żalu. Zadane ciosy z zegarmistrzowską precyzją po to, by samemu móc przeżyć.

W świecie owadów i pajęczaków nie ma pojęcia empatii. Jest życie i śmierć. Giną osobniki słabe lub nieostrożne, niezwykle rzadko umierają ze starości. Nieszczęśliwy bieg zdarzeń również może zakończyć kruche jestestwo.
Zajrzyjmy zatem do "komnaty śmierci".

Pewien pająk zdobywa pokarm głównie dzięki nieszczęśnikom, którzy wykonali swój ostatni w życiu fałszywy ruch.

Lejkowiec labiryntowy(Agelena labyrinthica), to dość duży pająk żyjący w różnorodnych środowiskach, jednakże zawsze tam, gdzie są wysokie trawy bądź zarośla. Jego nazwa wzięła się od charakterystycznie zbudowanej sieci zakończonej swoistym lejkiem. Sama sieć łowna, to pozioma gęsta struktura nici. Jest nie tyle lepka, co "grząska" i stanowi ona śmiertelną pułapkę dla koników polnych.

Te średniej wielkości szarańczaki, przemieszczają się z miejsca na miejsce skacząc. Jeżeli skok zakończy się niefortunnie na sieci lejkowca, to choćby konik polny potrafił zmówić ostatnią modlitwę – i tak by nie zdążył. Dlaczego?

Gęsty układ krzyżujących się poziomych pajęczych nici nie pozwala konikowi polnemu odbić się od ich powierzchni. Próba taka kończy się zapadnięciem lub zaplątaniem odnóży. Zdarza się, że nieszczęśnik nie zdąży nawet przygotować się do ucieczki a już w ciele ma zatopione kolce jadowe pająka.

Lejkowiec atakuje w niezwykle charakterystyczny sposób. Atak jest błyskawiczny, ale nie jednokrotny tak jak czyni to wiele innych pająków. Atakuje mniej więcej trzykrotnie w odstępie 3-5 sekund. Ataki są niesłychanie dynamiczne i szybkie. Właściwie to aż trudno uwierzyć, by w ciągu ułamka sekundy zdążył on zaaplikować ofierze śmiertelną truciznę.

Po pierwszym ukąszeniu ofiara wydaje się być jeszcze pełna werwy usiłując ucieczki. Lejkowiec oddala się na centymetr lub dwa, by po krótkiej chwili uderzyć ponownie. Doskakuje do ofiary i kąsa ją w czasie krótszym niż pół sekundy. Ofiara zaczyna zamierać w beznadziejnych konwulsjach i wtedy pająk zadaje cios ostateczny, tak samo szybki i precyzyjny jak dwa poprzednie.
Nie tracąc czasu, lejkowiec chwyta swoją ofiarę i wlecze pod swoim ciałem do kryjówki, czyli wcześniej wspomnianego lejka lub jak ja to określam, do "komnaty śmierci".

Od tego momentu zaczyna się oczywiście obieg materii w przyrodzie. Konik polny nie żyje, pająk nie głoduje.

Nie tylko koniki polne znajdują się w menu tego pająka. Problem z wydostaniem się z sieci o grząskiej strukturze, mają również muchówki. Początkowo próbują one wydostać się z takiej pułapki "na pieszo" i to jest ich największy życiowy błąd. Atak pająka rozwiewa złudzenia i pozbawia marzeń o kolejnym dniu spędzonym nad łąką przy dźwiękach brzęczących skrzydełek. Zdarza się, że lejkowiec ma niekiedy stół suto zastawiony polnymi konikami a jako swoiste przystawki przyozdabiają go biedronki.

Gatunek tego pająka, któremu poświeciłem sporo czasu na obserwacje, zamieszkuje tereny Europy i Azji. Można go spotkać zarówno na rozległych łąkach, wrzosowiskach jak i przy leśnych, bujnie obrośniętych drogach oraz przydomowych chaszczach, nawet żywopłotach. Lejkowiec jest dość płochliwy ale nie pamiętliwy. Gdy spłoszymy dorosłego pająka, który zdążył schować się do swojego lejka a pozostawił na sieci swój posiłek, możemy być pewni, że niebawem po niego wróci.

Niestety ruch obserwatora niemal z pewnością spowoduje kolejną ucieczkę lejkowca, który porzuci pośpiesznie swoją ofiarę. Niebawem wróci ponownie. Jego płochliwość sprawia, że lejkowiec labiryntowy jest mało znanym pająkiem wśród ludzi. O ile widujemy jego charakterystyczne sieci, o tyle jego samego już znacznie rzadziej.
Niektórzy twierdzą, że lejkowiec potrafi zaatakować wolno przelatujące w pobliżu owady. Owszem, obserwowałem czatowanie a nawet pogoń za takowymi, ale nigdy nie byłem świadkiem zadania morderczego ukąszenia potencjalnej ofierze w czasie lotu. Bardziej przypominało to próby strącenia znajdującego się w pobliżu owada na sieć, takiego końcowego skutecznego dla pająka efektu nie udało mi się zaobserwować jednak również.

Jak to w świecie zwierząt bywa i dla tych bezwzględnych zabójców nadchodzi czas na wzajemne wyznanie uczuć.
Zarówno samiec jak i samica są podobnej wielkości, około 1,5 cm (łącznie z odnóżami około 4-5 cm).

Samiec w miłosnym uniesieniu przychodzi do swojej wybranki w odwiedziny. Swoje przybycie zwiastuje poprzez delikatne uderzanie nogogłaszczkami w sieć samicy (zdjęcie po lewej). Coś na wzór ludzkiego pukania do drzwi, ale na tyle delikatnego, by nie wzbudzić zainteresowania wśród sąsiadów a jednocześnie na tyle wyrazistego, by wybranka doskonale odczytała intencje oczekiwanego gościa.

Co dalej się wydarzy, to można przemilczeć, przechodząc od razu do etapu składania przez samicę jaj. Otóż po upływie miesiąca od wcześniej opisywanej samczej wizyty, samica buduje spory kokon, do którego składa od kilkudziesięciu do ponad stu jaj. Młode pająki wydostają się z osłonek jajowych jesienią i baraszkują wesoło na matczynej sieci. Zimę spędzą jeszcze w rodzinnym domu a ujmując rzecz dokładniej - w "komnacie śmierci". Następnego roku wyruszą w podróż swojego życia, by zbudować własny lejek, zadawać śmierć i się rozmnażać.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Raz,dwa,trzy - giniesz ty. Kilka morderczych ukąszeń - Nasze Miasto

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto